Prace tatuażystów na odzieży sportowej? Dlaczego nie! Te wzory są zaskakujące, warto zobaczyć, jak się prezentują

Wszystko zaczęło się ponad trzy lata temu, gdy Natalia Rusinowska i Piotr Wiktor założyli w Katowicach firmę Rebel Skin. Od początku wiedzieli, że chcą produkować odzież sportową dla kobiet, ale taką, która miała być wyjątkowa, niebanalna. Zależało im na tym, by dziewczyny ćwiczące w legginsach czuły się wyróżnione przez niecodzienne wzory zaprojektowane przez artystów. Idea przewodnia? Rebel Skin – załóż na siebie skórę buntownika, masz siłę dziewczyno!

- Mieliśmy znajomości w środowisku artystycznym, sama też mam tatuaże, więc postanowiliśmy pójść w tym kierunku - wspomina Natalia Rusinowska. - Akurat w Katowicach odbywał się Tattoo Konwent, wybraliśmy się tam. Obserwowaliśmy, kto ma jaką kreskę, jak pracuje, jakie ma realizacje. W ten sposób pozyskaliśmy kilka osób do współpracy. Przedstawiliśmy im naszą ideę, opowiedzieliśmy o zamiarach założenia firmy. Co ciekawe, wszystkie osoby były pozytywnie nastawione do naszego pomysłu, a z niektórymi współpracujemy do dzisiaj, jak na przykład z Yadou czy Kubą Romanowiczem - dodaje.

Najlepsi jednak tatuażyści

Dzisiaj założyciele firmy Rebel Skin współpracują w sumie z 12 artystami, z niektórymi zrobili wiele projektów. - Cały czas poszerzamy kontakty, szukamy kogoś nowego do współpracy, a czasem bywa, że ktoś ciekawy sam się do nas zgłasza - mówią pomysłodawcy firmy.
Gdy firma startowała, dla klientów przygotowano sześć modeli, jeden był od Raspazjana, śląskiego muralisty, a pozostałe pięć od tatuatorów. Do współpracy zaproszono artystów tatuażystów, muralistów, ilustratorów. Szybko się jednak okazało, że tatuażyści najlepiej się sprawdzają w tej roli, gdyż projektują anatomicznie, czyli tak, jak projektowaliby tatuaż właśnie, w tym wypadku – na nogi.

Jak wygląda praca nad projektami? Czasami artyści sami podpowiadają wzory, niekiedy trzeba ich nakierować. - Zazwyczaj pracę nad koncepcją zaczynamy od pytania – czy jest coś, co chciałbyś zrobić. Jeżeli artysta ma pomysł, to prosimy o jego przedstawienie. Czasami sami zachęcamy, by przedstawił np. zimowy model, uderzamy do artysty z konkretną wizją. Bywa, że proponujemy motyw przewodni, opisujemy, jak ta praca powinna wyglądać – tłumaczy Natalia Rusinowska.

- Jesteśmy firmą odzieżową, trochę nawiązujemy do kolekcji zimowych, wiosennych, ale raczej luźno. Bardziej operujemy nastrojem, projekty na legginsach mają budzić emocje, dokładnie jak przy odbiorze sztuki. Coś jest energetyczne, żywe, chłodne, stonowane, ale też leśne, zimowe czy dynamiczne. Nie patrzymy na to, co jest modne - podkreśla Piotr Wiktor. - Artyści nie nawiązują w swojej twórczości do wydarzeń społecznych, politycznych, ich wizje mają być czytelne nie tylko teraz, ale i za kilka lat. Sztuka jest ponadczasowa, jeśli jest dobra to obroni się i teraz, i za 20 lat. Dlatego nie podążamy za konkretnymi trendami, wydarzeniami, bo takie rzeczy się przeterminują, przestaną być aktualne, a nie o to chodzi. Nam zależy na trwaniu, podyktowane jest to też względami ekologicznymi, bo kupowanie rzeczy po to, żeby je założyć dwa razy, a potem wyrzucić jest nieetyczne i nieekologiczne - uważa.

Pozdrowienia z Hongkongu

Założyciele firmy cieszą się, że odbiorcy pozytywnie przyjmują kolejne modele. - Dziewczyny czekają na nie. Oczywiście niektórym pewne rzeczy się nie podobają, bo to na przykład nie ich kolory, nie ich estetyka, ale wybiorą coś innego. Każda dziewczyna znajdzie coś, co ją zachwyci - mówią Natalia Rusinowska i Piotr Wiktor.

- Staramy się też, by pokazać naszym klientkom proces twórczy „od kuchni”. Natalia często wrzuca na Facebooka zajawki, całą historię tego, jak model powstawał, jaka była idea, jakie miały być kolory, fragmenty pracy - opowiada Piotr Wiktor. - Czas przygotowania wzoru wygląda bardzo różnie. Mamy takie projektantki, które od ustalenia wzoru, koncepcji są gotowe w tydzień, dwa. Ale bywa, że tatuażysta potrzebuje więcej czasu, bo to jest proces twórczy. Rozumiemy, że artyście gorzej się rysuje w danym momencie, nie codziennie człowiek ma wenę. Lepiej poczekać aż artysta zrobi coś, z czego i on, i my będziemy zadowoleni niż twardo egzekwować deadline’y. Oczywiście, w miarę możliwości – uśmiecha się.

- Co ciekawe, bywa, że klientki nie znają naszej firmy, znają za to doskonale naszych artystów. Wysyłaliśmy np. legginsy do fanki Yadou do Hongkongu. Później otrzymaliśmy od tej klientki foto z Konwentu Tatuażu, w Hongkongu właśnie, gdzie Yadou była gościem. Zdjęcie w naszych legginsach z projektem od Yadou i… z samą Yadou w Hongkongu! - uśmiecha się Natalia Rusinowska. - Piszą też do nas dziewczyny, że mają tatuaże od Kuby Romanowicza czy MRÓ, a teraz do kompletu także legginsy. Zawsze bardzo nas to cieszy.

- Świetnie nam się pracuje z artystami, nie wyobrażamy sobie, że moglibyśmy tego nie robić. To właśnie wzory tatuatorów są, obok świetnie dopracowanych krojów, kluczowe dla naszej marki. Połączenie jakościowego, funkcjonalnego produktu i prawdziwej sztuki. To jest coś, co nas wyróżnia - podkreślają założyciele firmy Rebel Skin.