Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy kilkudziesięciu organizacji humanitarnych w zamian za pomoc domagali się seksu

Aleksandra Gersz AIP
ASSOCIATED PRESS/FOTOLINK
Skandal w świecie organizacji humanitarnych. Jak ujawniła Organizacja Narodów Zjednoczonych w nigdy nieopublikowanym w całości raporcie, do którego dotarł dziennik „The Times”, pracownicy kilkudziesięciu organizacji udzielali pomocy poszkodowanym osobom, głównie nieletnim, w zamian za usługi seksualne. Brytyjska gazeta nazwała skandal określeniem „seks za jedzenie”. Do dziś oskarżeni nie ponieśli żadnych konsekwencji.

Redakcja „Timesa” dotarła do 84-stronicowego raportu autorstwa obserwatorów wysłanych w 2001 r. do obozów dla uchodźców w Afryce Zachodniej z ramienia Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców (UNHCR) i Save the Children. ONZ nigdy jednak raportu, który był gotowy już rok później, nie ujawniło. Po tym, jak 16 lat temy jego fragmenty wyciekły do mediów i wywołały oburzenie opinii publicznej, UNHRC opublikowało tylko jego krótkie streszczenie.

CZYTAJ TAKŻE: Międzynarodowy Czerwony Krzyż zwolnił 21 pracowników, którzy płacili za seks. "To zdrada ludzi i wspólnot, którym mamy służyć"

W kontrowersyjnym dokumencie ujawniono szokującą prawdę – pracownicy ponad 40 organizacji humanitarnych, głównie pozarządowych, – co najmniej 67 osób – „byli podejrzani o zawiązywanie seksualnych, opartych na wyzysku relacji z dziećmi uchodźców”. W zamian za żywność, ropę, dostęp do edukacji czy plastikowe materiały do budowania schronienia żądali oni usług seksualnych, a rodziny były zmuszone „handlować” swoimi nieletnimi dziećmi, aby „związać koniec z końcem”. Większość z tych organizacji to małe, lokalne fundacje, ale na liście znajduje się także 15 takich międzynarodowych potęg, jak m.in. Światowy Program Żywnościowy, UNHCR, Save the Children, Lekarze bez Granic, Międzynarodowy Ruch Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca oraz Międzynarodowy Komitet Ratunkowy.

Sprawę wykorzystywania seksualnego w sektorze humanitarnym bada również brytyjska parlamentarna komisja ds. międzynarodowego rozwoju. Dochodzenie trwa od lutego, kiedy „The Times” ujawnił, że pracownicy międzynarodowej organizacji Oxfam, która ma siedzibę w Oksfordzie, korzystali z usług prostytutek na Haiti po trzęsieniu ziemi w 2010 r. – Ten raport pokazał, że sektor pomocowy ma problemy od lat, ale nie zdołał ich naprawić. Teraz jest czas na zmiany i reformy – powiedziała „Timesowi” członkini komisji Pauline Latham z rządzącej w Wielkiej Brytanii Partii Konserwatywnej.

Autorzy raportu podkreślili w nim, że doniesienia o „seksie za jedzenie” nie mogły być w pełni potwierdzone i konieczne jest dalsze śledztwo. „Ilość tych doniesień jest jest jednak krytycznym wskaźnikiem skali problemu”, dodali. W 2002 r. raport publicznie zdyskredytował jednak ówczesny Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców Ruud Lubbers, który powiedział wtedy na antenie CNN: – Musimy znaleźć konkretne dowody. To wszystko jest bardzo mętne. To, że pracownicy humanitarni na szeroką skalę wykorzystywali seksualnie ludzi według mnie po prostu jest nieprawdą.

Jak podaje „The Times”, kiedy szefostwo UNHCR otrzymało poufną listę z danymi 67 oskarżonych osób, przekazało jednak informacje ich pracodawcom. Tylko trzy z nich na poważnie zajęły się sprawą, a dziewięć stwierdziło, że wszczęło śledztwo, ale nie było w stanie „wytropić” winnych. Ogółem zwolniono mniej niż 10 podejrzanych pracowników i nikogo nie zgłoszono na policję. UNHCR kontynuowało jednak śledztwo na własną rękę – wysłało do Afryki Zachodniej następnych śledczych, którzy odkryli kolejnych 43 podejrzanych o wykorzystywanie seksualne uchodźców. Jak podkreśliło ONZ, organizacja „podjęła konkretne prewencyjne i zaradcze środki”.

CZYTAJ TAKŻE: Organizacja humanitarna Oxfam urządzała orgie podczas akcji w Czadzie i na Haiti. Uczestniczyć miały w nich także dzieci

Jak podkreśla „The Times”, organizacje wymienione w raporcie wciąż borykają się z problemem, jakim jest udzielanie pomocy w zamian za seks. Jedna z nich już jednak nie istnieje, dwie nie chciały odpowiedzieć na pytania dziennika. Z kolei Czerwony Krzyż, Save the Children i Norweska Rada ds. Uchodźców stwierdziły, że cały ten szokujący proceder jest niewystarczający dobrze udokumentowany.

Christine Lipohar z Save the Children, jedna ze współautorek raportu, powiedziała, że była „sfrustrowana i rozgniewana”, kiedy Lubbers umniejszył wagę dokumentu w 2002 r. – Opisano dobre systemy radzenia sobie z problemem i reakcji na niego, jednak nie wszędzie zostały one efektywnie i konsekwentnie wprowadzone. Implementacja [owych systemów] często zależy więc od konkretnych jednostek – mówiła Lipohar. Z kolei samo UNHCR oświadczyło, że ma „zero tolerancji” wobec doniesień lub domysłów dotyczących wykorzystywania seksualnego, nadużyć i nękania w szeregach organizacji lub jej partnerów i może ukarać to „sankcjami lub dymisjami”.

polskatimes.pl

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pracownicy kilkudziesięciu organizacji humanitarnych w zamian za pomoc domagali się seksu - Portal i.pl