Premier Kanady: "Samolot został zestrzelony przez rakietę ziemia-powietrze". Boeing spadł tuż po starcie w Iranie. Zginęło 176 osób

Justin Trudeau, premier Kandy zwołał 9 stycznia specjalną konferencję prasową dotyczącą katastrofy ukraińskiego samolotu, do której doszło poprzedniego dnia na terytorium Iranu.

Boeing 737-800 należący do Ukraine International Airlines runął na ziemię tuż po starcie z lotniska pod Teheranem.
Maszyna zniknęła z radarów zaledwie dwie minuty po starcie. Jak poinformował rzecznik agencji lotnictwa cywilnego Reza Dżafarzadeh samolot spadł na ziemię pomiędzy miejscowościami Parand i Szahriar.

W wyniku katastrofy zginęło 176 osób, w tym 63 obywateli Kanady.

Wśród przyczyn tragedii wymieniano problemy techniczne maszyny. Jednak od samego początku mówiło się także, że mogły ją zestrzelić pociski. Dlaczego? W tym samym czasie siły zbrojne Iranu prowadziły ostrzał na bazy wojskowe USA, co było formą odwetu za zabicie generała Ghasema Sulejmaniego. Była to druga osoba w państwie, której jednocześnie Donald Trump zarzucił udział w atakach na żołnierzy Stanów Zjednoczonych.

- Mamy informacje z wielu źródeł, zarówno od naszych sojuszników, jak i naszego własnego wywiadu, które wskazują, że samolot został zestrzelony przez irańską rakietę ziemia-powietrze. Mogło to zdarzyć się przypadkowo - powiedział Justin Trudeau, podczas wspomnianej konferencji. Słowa te przytaczamy za portalem Onet.

Jednocześnie premier Kanady podkreślił, że na miejscu należy przeprowadzić dogłębne międzynarodowe śledztwo. Nie chciał jednak ujawnić dowodów, jakie posiada, a które wskazują na zestrzelenie maszyny przez Iran.

- To naukowo niemożliwe i nielogiczne, by ukraiński samolot stał się obiektem ataku rakietowego. W tym samym czasie na tej samej wysokości było wiele krajowych i zagranicznych lotów, które nie mogły być dosięgnięte - oświadczył Ali Abadżadeh, szef irańskiej Organizacji Lotnictwa Cywilnego, którego cytuje Onet.

Początkowo wersję, która mówiła o awarii silnika podała nawet ambasada Ukrainy w Iranie. Oświadczenie zniknęło jednak po kilku godzinach ze strony internetowej.

Na miejscu katastrofy pracują śledczy z Ukrainy. Po wstępnych oględzinach stwierdzili, że pożar na pokładzie maszyny wybuchł jeszcze przed uderzeniem w ziemię.