O kręconym w Beskidach filmie „Nie means nie" jest już głośno od jakiegoś czasu, m.in. dlatego, że realizuje go ekipa filmowa z Bollywood. Wszystko wskazuje na to, że już niebawem widzowie będą mogli zobaczyć efekty wielomiesięcznej pracy. Premierę filmu zaplanowano na jesień tego roku. Póki co w sieci pojawił się krótki filmik pokazujący kulisy pracy na planie.
- Dlaczego kręcimy w Polsce? Kiedy przyjechałem do Bielska-Białej odkryłem, że to piękne miasto. Stwierdziłem, że musi tu powstać film „love story” - przekonywał dziennikarzy reżyser Vikash Verma, który jakiś czas temu nieopodal Bielska-Białej kupił dom.
Film opowiada o uczuciu bogatej prawniczki z Polski i bogatego prawnika z Indii. Oboje mają za sobą trudną przeszłość, ale zakochują się w sobie i wszystko jeszcze przed nimi. Jednym z wątków jest także miłość młodych Hindusa i Polki, których pasją są narty.
- Ten film jest niezwykle istotny, bo skupia dwa wspaniale kraje, dwa świetne przemysły filmowe - polski i indyjski. Po raz pierwszy w historii razem robimy film, którzy obejrzą widzowie w Polsce w języku polskim i w Indiach w hindi. Tego wcześniej nie było. To film, który opowiada o szacunku dla kobiet, ich sile i godności. Bo kiedy kobieta mówi "nie", to trzeba to uszanować - podkreślał indyjski gwiazdor Gulshan Grover, grający jedną z głównych ról.
W filmie zagrają także Anna Guzik, aktorka filmowa i teatralna z Bielska-Białej oraz Natalia Bąk, która do ekipy filmowej dołączyła jako asystentka i tłumaczka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?