- To kwota, jakiej znaczna część komitetów wyborczych, startujących w najbliższych wyborach, nie zdoła zgromadzić ani wydać na wszystkie swoje produkty kampanijne - piszą na swojej stronie internetowej opozycjoniści z RSS Nasze Miasto, którego kandydatem na prezydenta jest radny Robert Myśliwy.
Mirosław Lenk nie ma sobie nic do zarzucenia, bo podobny film na koniec kadencji nakręcił także poprzedni prezydent Jan Osuchowski. - Filmy powstały kilka miesięcy temu. Dokumentacja unijnych inwestycji to wymóg. Przy 250 milionach złotych na inwestycje, kilkanaście tysięcy na ich dokumentacje to żaden pieniądz. Poza tym filmy nie promują moich dokonań, tylko całego samorządu, także opozycjonistów - mówi Lenk.
Jednak opozycja uważa, że kręcenie filmów na koniec kadencji jest przynajmniej "nieetyczne". - Gdy podobny film nakręcił prezydent Osuchowski, ekipa Lenka bardzo go krytykowała. Teraz zrobiono to samo - mówi Robert Myśliwy. - Można było wydać mniejsze pieniądze np. na dokumentację fotograficzną. Filmy mogły być emitowane na stronie urzędu miasta, a nie komercyjnego portalu - dodaje. Podobnie uważa wielu raciborzan. - Idą wybory, prezydent niepotrzebnie dał argument opozycji - mówi Piotr Kac.
Lenk nie mówi nic
Każdy z pięciu filmów pod wspólnym tytułem "Racibórz liczy się w Polsce", liczy od 5 do 7 minut. Każdy kosztował ponad 2 tysiące złotych. Poszczególne obrazy dotyczą: gospodarki wodno-ściekowej, sportu i rekreacji, kultury, infrastruktury drogowej oraz mieszkaniowej. Mirosław Lenk, obecny prezydent Raciborza, nie wypowiada się przed kamerą w żadnym z filmów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?