Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent słucha radia w samochodzie, ale czy płaci abonament RTV?

M. Wroński, J. Krzyśków
Bartłomiej Ryży
Najwyższa Izba Kontroli sprawdzi, czy urzędnicy płacą abonament za wykorzystywane w pracy radia i telewizory. My zrobiliśmy to już wczoraj. Odwiedziliśmy urzędy gminne w Katowicach, Sosnowcu, Jastrzębiu Zdroju, Będzinie, Bielsku Białej i Myszkowie. O regularne płacenie abonamentu RTV zapytaliśmy również marszałka i wojewodę. I co się okazało?

Kompromitacji raczej nie będzie - urzędnicy pokazali nam dokumenty, z których jasno wynika, że systematycznie regulują opłaty za radio i telewizję. Przeważnie czynią to zaraz na początku roku, przelewając Poczcie Polskiej całą kwotę należności.

- Dzięki temu można skorzystać z ulgi - wyjaśnia Jakub Jarząbek, rzecznik urzędu miejskiego w Katowicach, który tytułem abonamentu za 25 telewizorów i 122 odbiorniki radiowe zapłacił w tym roku ponad 12,2 tysiąca złotych.

Kwota robi wrażenie, ale nie jest rekordem. Ten ustanowił w ubiegłym roku urząd marszałkowski (posiada 16 telewizorów i 171 radioodbiorników), płacąc ponad 12,4 tysiąca złotych. Następne miejsce w stawce zajął śląski urząd wojewódzki, który w swej centrali oraz 2 delegaturach (Bielsko Biała i Częstochowa) posiada 144 radia i 21 telewizorów. Abonamentu za nie pochłonął ponad 9740 złotych. Pozostałe sprawdzone przez nas urzędy wydają na ten cel zdecydowanie mniejsze kwoty - w Bielsku Białej, Sosnowcu i Będzinie było to odpowiednio: 3 tysiące zł, 2,6 tysiąca złotych oraz 1,2 tysiąca złotych. W Jastrzębiu Zdroju kwota tegorocznego abonament przekroczy 2,8 tysiąca zł. Ostatni w stawce Myszków wydał na ten cel niespełna 750 złotych.

Urzędnicy powinni płacić nie tylko za telewizory i radioodbiorniki stojące w gabinetach, ale również za te zamontowane w służbowych samochodach. Niemal we wszystkich sprawdzonych przez nas urzędach było to oczywiste. Niemal, gdyż sporo konsternacji wywołało to pytanie w Będzinie. Po kilku godzinach także stamtąd otrzymaliśmy jednak zapewnienie, że także tutaj wszystko jest w porządku.

Aby ustalić liczbę rozrzuconych po całym budynku telewizorów i radioodbiorników urzędnicy bynajmniej nie chodzą od pokoju do pokoju z notatnikiem w ręku. Zaglądają jedynie do ksiąg inwentarzowych magistratu (w nich odnotowywane są wszelkie nowe zakupy urzędu). Co jednak z prywatnymi radioodbiornikami, które czasem urzędnicy przynoszą do pracy? Zgodnie z prawem, to oni powinni z własnej kieszeni zapłacić abonament za te urządzenia. Jakub Jarząbek przekonuje, że tak właśnie się dzieje w katowickim magistracie.

- Bywa, że wszystkie osoby pracujące w danym pokoju składają się na taką opłatę - wyjaśnia Jarząbek.

To nie jest żadna nadzwyczajna kontrola. Nie potrwa też długo

Rozmowa z Pawłem Biedziakiem, rzecznikiem Najwyższej Izby Kontroli

Dlaczego chcecie kontrolować płacenie abonamentu przez urzędników? Macie sygnały, że nie dopełniają tego obowiązku?
Sprawdzamy to w ramach rutynowej kontroli budżetowej, którą przeprowadzamy w urzędach co roku. Zmienia się jedynie jej zakres. Za każdym razem sprawdzamy inne zagadnienia.

To pierwszy raz, kiedy będziecie sprawdzać płacenie abonamentu?

Nie. Podobna kontrola odbyła się już w roku 2006 oraz w roku 2004.

I co wykazała?
Generalnie urzędy płacą abonament. Nasza kontrola ma głównie charakter prewencyjny. Urzędnik musi mieć świadomość, że jest zobowiązany do przestrzegania prawa.

Jak będzie wyglądać kontrola?
To zajmie chwilę. Zażądamy rachunku za abonament i porównamy go z danymi z książki ewidencyjnej urzędu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!