Jeśli nie zna, wpadnie na to powiedzenie, gdy w swojej książce z aforyzmami dotrze do litery "W". Nim dotrze, w PiS-ie znów będą się zastanawiać, czemu przegrali wybory i jak to możliwe, że kampania telewizyjna taka droga była, a wyszła propagandowa niemoc.
W trakcie poprzedniej kampanii w spotach Prawa i Sprawiedliwości podejrzani panowie spożywali na salonach ananasa. Symbol oligarchów kosztuje w Lidlu 6 zł, a droższa od niego jest paczka dobrych parówek. Jak mawiają, tanio kupisz, psom wyrzucisz.
Teraz PiS chce pożreć Palikota, a razem z nim gwiazdy PO szturmujące salony Brukseli. W nowym spocie braci Kaczyńskich Palikot jest ananasem, który wystawia język, dłubie w nosie, wychyla małpkę na ulicy i ogłasza, że jest gejem. Autor reklamówki chciał pewnie obalić wiarygodność platformowej rozpiętości od prawa do lewa, pokazując, że zakamuflowaną twarzą PO jest wariat i cham. Kogo przekonał? Głównie własny elektorat. Fajniej byłoby, gdyby zamiast pokazywać, jak bardzo PiS nie lubi Palikota, ktoś wreszcie spróbował pokazać, co jego partia zrobiła i zrobi dla Polski w Europie.
Janusz Palikot to Kuba Wojewódzki polityki, w której pajacowanie to bufor komunikacji z wyborcą. Takim, który oglądając polityczną dyskusję, brzydko mówi do telewizora i nie kojarzy, jak wyglądają europosłowie Lewandowski i Saryusz-Wolski. I choćby nie wiem, jak się PiS starał, spłynie to po Palikocie jak, za przeproszeniem, po kaczce. Kiedy spin doktorzy prezesa to zrozumieją? Przecież Polacy tak Palikota ukochali, że już parę lat temu ze skarbonki 20 tys. dla niego wyciągali. Bogatemu to i byk się ocieli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?