W ocenie Jerzego Tyca, gdyby próba wysadzenia pomnika żołnierzy radzieckich w Mikolinie powiodła się, mogliby zginąć ludzie. – Ludzie bardzo często grupują się pod pomnikiem, dniami i nocami. Jest to miejsce spotkań – mówi Onetowi Jerzy Tyc, szef Stowarzyszenia Kursk, które w czerwcu zeszłego roku zakończyło dwuletni remont pomnika.
– Za sprawą nieodpowiedzialnych polskich polityków, także zajmujących wysokie oraz najwyższe stanowiska w kraju, powstała atmosfera, która w głowach przypuszczam młodych ludzi zrodziła ideę wysadzenia w powietrze pomnika. To z naszego wniosku sprawą zajmuje się ABW – dodaje Tyc. Wiadomo, że szefowi stowarzyszenia Kursk chodzi o polityków, którzy posługują się retoryką antyrosyjską. Żadne konkretne nazwiska z jego ust jednak nie padają.
Wciąż nie wiadomo, jaka będzie przyszłość monumentu. Niewykluczone, że na mocy ustawy dekomunizacyjnej pomnik żołnierzy Armii Czerwonej będzie musiał zostać rozebrany, choć ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. Wiadomo, że władze Lewina Brzeskiego zaproponowały, by usunąć jedynie czerwoną gwiazdę oraz łodzie i zmienić tablicę. Do tej propozycji IPN jeszcze się nie odniósł.
Źródło: Onet
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?