Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problemy z aparatami ucieczkowymi. WUG kontroluje producenta

Redakcja
Dodajmy, że aparaty ucieczkowe to podstawowe wyposażenie górnika, który zjeżdża na dół
Dodajmy, że aparaty ucieczkowe to podstawowe wyposażenie górnika, który zjeżdża na dół Arkadiusz Gola / Dziennik Zachodni
Największy problem z aparatami ucieczkowymi typu KA 60 z roku 2009 i 2010 był w Katowickim Holdingu Węglowym. Tam na skontrolowanych 2 tys. urządzeń, wadę wykryto w ponad 18 proc. z nich. Lepiej było w Kompanii Węglowej i Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Wyższy Urząd Górniczy chce również skontrolować aparaty wyprodukowane po 2013 roku. Aby mieć pewność, że te nowsze są rzeczywiście bez usterek.

Czy problemy z wadliwymi aparatami ucieczkowymi w końcu się rozwiąże? Tak nadzieję ma Jolanta Talarczyk, rzecznik prasowy Wyższego Urzędu Górniczego, która poinformowała o wynikach kontroli urządzeń. Wzmożone działania w tym zakresie były prowadzona od listopada 2015 roku, a o problemach z urządzeniami wyprodukowanymi w 2009 i 2010 roku mówiło się od 2011 roku.

Obecnie w polskich kopalniach znajduje się 86 tys. aparatów ucieczkowych, z czego ok. 50 tys. to aparaty typu KA 60.

Jolanta Talarczyk mówi, że przeprowadzone kontrole wypadały różnie. W niektórych zakładach w ogóle nie stwierdzono problemów, w innych uszkodzonych urządzeń było relatywnie niewiele.

Najgorzej było w Katowickim Holdingu Węglowym. Tam na 2 tys. skontrolowanych aparatów, usterkę wykryto w ponad 18 proc. z nich. Lepiej było w Kompanii Węglowej, gdzie skontrolowano 626 aparaty, a wadliwych było 95. Natomiast w Jastrzębskiej Spółce Węglowej na skontrolowanych 312 sztuk, usterkę miało 34. Ale zdarzały się również kopalnie, gdzie wad nie wykryto. To m.in. Silesia, Makoszowy, Ruch Boże Dary oraz Centrum.

- Działania przedsiębiorców są wzmożone i aktywne. Prowadzą je dwukierunkowo: albo aparaty z 2009 i 2010 roku przekazują producentowi do serwisowania i ewentualnie wycofują z użytkowania, podpisując umowę na wymianę na takie urządzenia, które nie stwarzają wątpliwości jakościowych. Niektóre zakłady podjęły decyzję o zamianie modelu KA 60 na np. SR 60 lub aparaty od innego producenta – mówi Jolanta Talarczyk i dodaje, że od marca 2013 roku, zmieniła się konstrukcja modelu KA 60. –Zmieniona jest obudowa wewnętrzna, inna jest masa tlenotwórcza. Wcześniej był to proszek, teraz pastylki. Inne są też filtry i zasobniki – wylicza Talarczyk.

Jak śląskie kopalnie rozwiązują problem z wadliwymi aparatami?

KHW podjął decyzję o wycofaniu wszystkich starszych modeli KA 60 i zastąpieniu ich SR 60 właśnie. W tamtym roku sprowadzili ok. tysiąca sztuk, na pierwszy kwartał tego roku mają podpisaną umowę na kolejne 2 tys. – To zaspokaja ich tegoroczne potrzeby – dodaje Talarczyk.

Kompania Węglowa zdecydowała się wymienić stare KA 60 na te nowszej produkcji. Dodatkowo mają skontrolować po 10 urządzeń z nowszych partii, a każdego dnia badana jest sprawność 50 losowo wybranych urządzeń.

Podobną drogę wybrała Jastrzębska Spółka Węglowa, która oczekuje na dostawę ok. 3 tys. urządzeń nowszego typu.

Mimo, że w kopalni Silesia problemów z KA 60 nie było, to dyrekcja zdecydowało o sukcesywnej wymianie tych aparatów na inne modele. Z kopalni Sobieski, należącej do Tauronu Wydobycie na przebadanych 63 urządzeń, problem był z ośmioma. Tam z kolei wycofano wszystkie 211 modeli KA 60 i przekazano do serwisu producenta.

Kontrole dalej prowadzone

W grudniu 2015 roku przedstawiciele WUG wybrali się na kontrolę do siedziby producenta. Jednak na taśmie nie znajdowały wówczas urządzenia KA 60, dlatego skoncentrowano się wtedy na sprawdzeniu dokumentacji. W miniony wtorek i środę kontrolerzy WUG ponownie wybrali się do producenta. W tych dniach został pobrany wzorzec wewnętrzny aparatu, który pozwoli teraz na komisyjną kontrolę urządzeń wyprodukowanych w latach 2013 – 2015.

- Jeśli okaże się, że są niezawodne, wtedy będą sukcesywnie wypierać aparaty starszego typu. Jesteśmy dobrej myśli. Mam nadzieję, że ten problem wkrótce przestanie niepokoić górników i zostanie definitywnie rozwiązany – mówi Talarczyk.

WUG chce sprawdzić urządzenia wyprodukowane po 2013 roku, ponieważ problem z aparatami z 2009 i 2010 roku pojawił się po około 2 – 3 latach. – Musimy mieć pewność, że te urządzenia wyprodukowane po 2013 roku są rzeczywiście niezawodne nawet po tych kilku latach – dodaje rzecznik WUG i zaznacza, że aparaty mają 5-letni okres użytkowania.

Dodajmy, że aparaty ucieczkowe to podstawowe wyposażenie górnika, który zjeżdża na dół. Służy do ochrony dróg oddechowych podczas wycofywania załogi ze stref zagrożenia. Wadliwych urządzeń nie można wycofać „hurtowo”, ponieważ całkowicie sparaliżowałoby to pracę w kopalniach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty