Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problemy z systemem Źródło: W dniu ślubu okazało się, że pan młody jest nieboszczykiem

Michał Wroński
Chociaż od marca przepisy umożliwiają przeprowadznie ceremonii ślubnej poza urzędem stanu cywilnego, niewiele osób - jak do tej pory - zdecydowało się z tej możliwości skorzystać
Chociaż od marca przepisy umożliwiają przeprowadznie ceremonii ślubnej poza urzędem stanu cywilnego, niewiele osób - jak do tej pory - zdecydowało się z tej możliwości skorzystać 123rf
Zajrzeliśmy do urzędów miesiąc po rozpoczęciu w informatycznej rewolucji. Jak działa system? Jest lepiej, ale prawdziwe problemy mogą się zacząć dopiero za pół roku - ostrzegają urzędnicy

Miesiąc temu w urzędach właśnie rozpoczynał się armagedon. Stojący w sięgających drzwi kolejkach mieszkańcy psioczyli na urzędników, a ci z kolei klęli na zawieszający się system "Źródło". Anonsowany jako informatyczna rewolucja miał nam ułatwić życie. Pierwszego dnia trudno było to dostrzec. Dziś - po miesiącu - widoczna jest zmiana na lepsze. System już życia aż tak bardzo nie utrudnia, choć dalej zdarza mu się płatać figle.

Kłopoty ze "Źródłem"

Jak tu pusto - to była pierwsza myśl, jeśli ktoś miał okazję zajrzeć wczoraj do biura obsługi mieszkańców w katowickim urzędzie miasta i przypomnieć sobie to, co działo się tu przed miesiącem. Wówczas rekordziści stali w kolejce nawet po dwie godziny, wczoraj byli przyjmowani praktycznie od ręki.

- Gdy system działa prawidłowo to czas oczekiwania na załatwienie swojej sprawy wynosi od 10 do 15 minut - zapewnia Anna Klima, kierownik referatu dowodów osobistych w tutejszym wydziale spraw obywatelskich. Przyznaje jednak, że nie zawsze wszystko działa bez zarzutu.- Sporadycznie zdarza się, że np. przez pół godziny nie ma połączenia z systemem - mówi Anna Klima.

O wieszającym się systemie usłyszeliśmy także w innych urzędach. Ich pracownicy mają już na takie sytuacje wypracowane mechanizmy działania. Korzystając z faktu, że obecnie funkcjonują obok siebie dwa systemy - stary i nowy - w razie kłopotów ze "Źródłem" wpisują dane do starego systemu, uniemożliwiając tworzenie się w ten sposób kolejki petentów i później, gdy nowy znowu zacznie działać, przepisują do niego zebrane dane. Jest tylko jeden problem - taki stan rzeczy trwać będzie jeszcze tylko przez pół roku. Później trzeba będzie w całości zdać się na nowy system. I jeśli on zawiedzie, to nie będzie już opcji "rezerwowej". Co gorsza, jak zwracają nam uwagę urzędnicy, "Źródło" nie czyta dokumentów ze starego systemu, więc nie ma możliwości, by je po prostu przekopiować. Trzeba je ponownie napisać. A to zabiera czas.

- Skończy się tak, że za pół roku będziemy w stanie obsłużyć jedynie część przychodzących do nas osób. Pozostałych będziemy odsyłać np. za dwa tygodnie - ponuro wróży Mirosław Kańtor, kierownik urzędu stanu cywilnego w Katowicach.

Pan do ślubu? Pan nie żyje

Na przerwach w działalności i braku ochoty do współpracy z starymi systemami lista zarzutów pod adresem "Źródła" się jednak nie kończy. Czasami dochodzi w nich do trudno wytłumaczalnych i zgoła kompromitujących pomyłek.
- Były przypadki, że w przychodzących do nas dowodach osobistych brakowało nazwiska rodowego tej osoby, albo był błąd w jej miejscu urodzenia. Działo się tak, choć wpisane przez nas do systemu dane były poprawne - powiedział nam Adam Bielecki, kierownik urzędu stanu cywilnego w Lublińcu, ale o podobnych sytuacjach usłyszeliśmy też w Katowicach. Zdarzają się też gorsze pomyłki wynikające z kłopotów przy transferze danych do rejestru PESEL.

- Osobę, która już nie żyła system pokazał jako żyjącą - mówi naczelnik Bielecki.

- A u nas z kolei była sytuacja, gdy przyszedł człowiek na swój własny ślub i okazało się, że w świetle dokumentów nie żyje - przyznaje Bartosz Matylewicz, rzecznik urzędu miejskiego w Dąbrowie Górniczej.

Tego typu przypadki nie są odosobnione. W rozmowie z RMF FM Marcin Malicki, wicedyrektor Centralnego Ośrodka Informatyki przyznał, że wie o kilkudziesięciu takich sytuacjach w skali całego kraju. Powiedział, że w miarę zgłaszania takich pomyłek sa one systematycznie usuwane.

Choć od 1 marca przepisy dopuszczają możliwość przeprowadzenia ceremonii ślubnej poza urzędem stanu cywilnego, to na razie zainteresowanie taką możliwością jest niewielkie.

- Do tej pory udzieliłem dwóch takich ślubów. Jeden odbył się w hospicjum, drugi w domu przyjęć. W obu przypadkach prośba o ceremonię poza urzędem uzasadniana była względami zdrowotnymi - wyjaśnia Mirosław Kańtor, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Katowicach. Jak dodaje, pierwszy plenerowy ślub zaplanowany jest dopiero na czerwiec. Odbędzie się on w parku na terenie Giszowca. - Jest też jedna para umówiona na sierpien, ale generalnie szału nie ma. Nie było żadnych pytań o jakieś nietypowe lokalizacje w rodzaju Spodka - śmieje się Kańtor. Przypomina też, że urzędnicy mają prawo nie zgodzić się na zaproponowane miejsce ślubu, o ile nie jest ono wystarczająco godne i nie zapewnia powagi ceremonii. Nieco większe zainteresowanie ślubami w plenerze odnotowują urzędnicy w Chorzowie. Jak informuje Adam Broniszewski, kierownik tutejszego USC, wszystkie zapytania dotyczyły możliwości przeprowadzenia ceremonii w Parku Śląskim. - W sumie mamy już pięć par, które wezmą tam ślub. Dwie w restauracjach położonych na terenie parku i trzy w plenerze. Pierwsza ceremonia zaplanowana jest na 20 czerwca - mówi Broniszewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!