Wypadek w Katowicach Giszowcu: Oskarżony stanął przed sądem
Obrońca Aleksandra S. złożył wniosek o przeprowadzenie postępowania mediacyjnego, ale nie wszystkie pokrzywdzone osoby zgodziły się na takie rozwiązanie. Dlatego też przed Sądem Rejonowym Katowice-Wschód ruszył proces.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z PROCESU
Dzisiaj (19 września) mecenas Krystian Ślązak (obrońca Aleksandra S.) złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze bez przeprowadzania rozprawy.
- W związku z tym, że większość pokrzywdzonych osób wybaczyła oskarżonemu - tłumaczył mecenas.
Zgodnie z wnioskiem, S. miał zostać skazany na rok więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Ponadto miał zapłacić grzywnę w wysokości 27 tysięcy złotych oraz otrzymać pięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Oskarżony miał również zostać obciążony kosztami postępowania sądowego.
Decyzja sądu miała zapaść dopiero po wysłuchaniu wyjaśnień Aleksandra S. Mężczyzna przyznał się do winy i podkreślał, że gdyby mógł cofnąć czas, to by to zrobił. Przeprosił też pokrzywdzone osoby i rodzinę ofiar. Podkreślał, że nie chce unikać odpowiedzialności, ale nie pamięta przebiegu tego zdarzenia. Został zapytany o to, czy w przeszłości był karany np. za wykroczenia drogowe. - Trochę tego było - stwierdził S.
Co z wnioskiem obrońcy o dobrowolne poddanie się karze przez oskarżonego bez przeprowadzania rozprawy? Przeciwko takiemu rozwiązaniu był prokurator Jacek Pandel oraz pełnomocnik biologicznej matki dzieci, które uczestniczyły w wypadku. Pozostali oskarżyciele posiłkowi nie mieli nic przeciwko. Sąd ostatecznie nie uwzględnił wniosku obrońcy i rozpoczęto przesłuchiwanie świadków. Zeznawała m.in. mama 11-latki, która zginęła w wypadku i 4-letniego wówczas chłopca, który poważnie ucierpiał.
- Człowiek, który tam siedzi, zabił mi dziecko, a drugie zostało przez niego kaleką - mówiła kobieta, wskazując na ławę oskarżonych.
Kolejna rozprawa już 10 października.
Do śmiertelnego wypadku w Katowicach Giszowcu doszło 3 kwietnia 2016 roku. Kierowca fiata 126p jechał od strony Katowic w stronę Tychów i na światłach na Giszowcu skręcał w lewo, by wjechać w ulicę Górniczego Stanu. Wtedy uderzyło w niego bmw jadące od strony Tychów. 66-letnia pasażerka malucha zginęła na miejscu, a następnego dnia rano w szpitalu zmarła 11-letnia dziewczynka, która podróżowała z rodziną fiatem 126p.
Marian Bywalec, który kierował fiatem, był w stanie ciężkim i trafił na oddział intensywnej opieki medycznej Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach-Ochojcu. 4-letni wówczas wnuczek, który również podróżował pojazdem, został natomiast przetransportowany do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka im. Jana Pawła II. W bmw jechały dwie osoby. Z wypadku wyszły bez szwanku.
**Obserwuj autora na Twitterze TWITTER_FOLLOW https://twitter.com/PatrykDrabek
**
MASZ CIEKAWĄ INFORMACJĘ, ZROBIŁEŚ ZDJĘCIE ALBO WIDEO?
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego?
PRZEŚLIJ WIADOMOŚĆ NA [email protected]
DZ24 WIADOMOŚCI CZYTELNIKÓW I INTERNAUTÓW
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Festiwal Innowacji i technologii GAPR w Gliwicach
Tragiczny karambol na S1 w Jaworznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?