Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Banyś o reformie oświaty: System edukacji wymaga stabilizacji a nie ciągłych zmian

Wiesław Banyś
Prof. Wiesław Banyś
Prof. Wiesław Banyś arc
"Ubolewam, ze MEN nie poprosił KRASP o opinie w kwestii projektu reformy, jeszcze na etapie prac rządu, a jeszcze bardziej ubolewam, iż nasz parlament proponowaną reformę przyjął bez podstaw merytorycznych i ekspertyz wydanych przez kompetentne gremia" - dla DZ reformę edukacji i sposób wprowadzania komentuje prof. Wiesław Banyś, były rektor Uniwersytetu Śląskiego i były przewodniczący Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich.

Jest dla mnie absolutnie niezrozumiały brak chęci ze strony MEN uzyskania informacji i opinii od być może drugiego, merytorycznie najważniejszego, poza nauczycielami, gremium, które może się na ten temat kompetentnie wypowiedzieć. Przecież w sposób oczywisty, dbając o dobrą przyszłość dla Polski, rektorzy polskich uczelni, całe środowisko akademickie, jest zainteresowane, by edukacja stanowiła jeden proces kształcenia na wysokim poziomie, harmonijnie łącząc poszczególne jego etapy. Do ich reprezentowania powołana jest, ustawowo umocowana, Konferencja Rektorów Akademickich Szkol Polskich, zrzeszająca rektorów wszystkich, 108, akademickich szkół polskich, a także Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Ubolewam, ze MEN nie poprosił KRASP o opinie w kwestii projektu reformy, jeszcze na etapie prac rządu, a jeszcze bardziej ubolewam, iż nasz parlament proponowaną reformę przyjął bez podstaw merytorycznych i ekspertyz wydanych przez kompetentne gremia. Nie znam np. żadnej ekspertyzy merytorycznej, przedstawionej przez grono specjalistów, wskazującej na konieczność likwidacji gimnazjów. Nikt, komu leży na sercu dobro kraju, nie powinien przecież podejmować żadnej ważnej decyzji z powodów ideowych czy ideologicznych, ale tylko i wyłącznie opierając się na rzetelnej wiedzy, doświadczeniu i ekspertyzie naukowej proponowanych zmian.

Jak na to wskazuje stanowisko KRASP z 28 listopada 2016, reforma nie bierze w żaden sposób nie tylko kontekstu funkcjonowania naszego szkolnictwa średniego, w tym kompetencji wymaganych od absolwentów szkół średnich i matury, przewidzianych w Polskiej Ramie Kwalifikacyjnej, ale także bardzo dobrych ocen umiejętności naszych uczniów potwierdzanych przez międzynarodowe badania PISA. Mam wrażenie, że, jakby na przekór ich wynikom, ogromnego, wykazanego w nich, awansu systemu edukacji w Polsce, wyprzedzając kraje zdecydowanie od nas bogatsze, oceniania naszego systemu szkolnictwa średniego jako jednego z najlepszych, z jakichś nie merytorycznych powodów, forsowana jest reforma tego, co jest dobre a w tamtych międzynarodowych ocenach bardzo dobre.

System edukacji wymaga stabilizacji a nie ciągłych zmian, zwłaszcza jeśli nie mamy merytorycznych podstaw do zmiany tego, co jest. Powinniśmy mieć długofalową, merytoryczną, ponadideologiczną, strategię rozwoju edukacji, uzgodnioną z nauczycielami, środowiskiem naukowym, rodzicami, administracją samorządową.

Jeśli jej nie mamy, jeśli nie mamy też naukowych argumentów na rzecz proponowanych zmian, jeśli ignorujemy albo lekceważymy stanowisko tych, którzy się na edukacji najlepiej znają, to znaczy, że cofamy się w kulturze podejmowania ważnych i odpowiedzialnych decyzji, i że nie chodzi o dobrą przyszłość naszej edukacji, w konsekwencji naszego kraju, ale o jakieś cele pozamerytoryczne. To przecież dobra edukacja każdego szczebla, jest gwarantem powodzenia nas wszystkich, nas obywateli, i dzięki temu powodzenia całego naszego kraju. Ale jeśli jest tak jak jest, to jest to gwałt dokonywany na nas wszystkich, na naszej edukacji i na naszym kraju. Lekceważenie wiedzy i doświadczenia nauczycieli, naukowców i ekspertów, tak polskich jak i zagranicznych, to jest to zasadniczy błąd osób podejmujących takie decyzje, za który przyjdzie płacić nam wszystkim.

Reforma, pomijając jej merytoryczną bezzasadność i nieuzasadnione merytorycznie tempo, miała nas nic nie kosztować, w wyniku jej wprowadzania nauczyciele mieli nie być zwalniani, ale przecież reforma kosztuje. Każda reforma kosztuje, a część nauczycieli ma być zwalniana.

Jaki zatem przyświeca cel i jaki jest sens reformy, która nie tylko nie ma podstaw merytorycznych, naukowych, a te ogromne pieniądze rzędu bodaj między, mowa jest o 1 lub 2 mld złotych przeznaczone na jej realizację w 2017 roku, mogłyby być przeznaczone w inny sposób na edukację i zwiększając np. katastrofalnie niski poziom finansowania nauki w Polsce, a tak ogromne kwoty kosztuje w sensie dosłownym i w sensie społecznym i ludzkim?

Opr. Katarzyna Domagała

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!