Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Franciszek Kokot nie żyje: odszedł tytan pracy i geniusz medycyny. Jaki był?

Jolanta Pierończyk
Jolanta Pierończyk
Prof. Franciszek Kokot
Prof. Franciszek Kokot Arc
24 stycznia 2021 r., przeżywszy 91 lat, odszedł prof. dr hab. n. med. Franciszek Kokot, wybitny lekarz, specjalista chorób wewnętrznych, endokrynologii, nefrologii i hipertensjologii, doktor honoris causa 10. uczelni medycznych. Uważany na świecie za jednego z ojców współczesnej nefrologii. Był jednym z najwybitniejszych lekarzy w historii polskiej medycyn, autor i współautor ponad tysiąca publikacji naukowych oraz podręczników polskich i amerykańskich. Do wszystkiego doszedł ciężką pracą. Rodzice w niczym pomóc mu nie mogli.

- Miałem chyba 10 lat, gdy pasłem krowy razem z Cyganką z Ukrainy o imieniu Tatiana. I ona pewnego dnia mówi: Franek, ja ci powróżę. Jak rozłożyła karty i zobaczyła, że na górze są sami królowie, to się za głowę złapała i pobiegła do mojej mamy powiedzieć, że według kart będę wielkim człowiekiem, kimś znaczącym - powiedział kiedyś prof. Franciszek Kokot w rozmowie dla "Gazety Lekarskiej".

Nie było łatwo tej przepowiedni spełnić się. Rodzina żyła bardzo skromnie. Profesor powiedział wprost: "Urodziłem się w strasznej biedzie. Wszyscy ciężko pracowali. Moi rodzice – Franciszek i Franciszka – pobrali się około 1920 r. Miałem trzech braci. Ojciec był murarzem w Królewskiej Hucie, czyli dzisiejszym Chorzowie. Zarabiał tylko 80 marek" (rodzina mieszkała w Oleśnie, czyli na terenie Niemiec).

Ale wyjątkowe zdolności chłopca widzieli nauczyciele i prosili rodziców, by go kształcić. Nie powiedzieli: nie. Syn poszedł do gimnazjum, potem dalej, ale smaku biedy nie zapomniał do końca długiego życia.

W 1958 r. był pierwszym stypendystą z Polski na Uniwersytecie w Genewie. Miał propozycję pozostania tam. Nie przyjął. W kraju czekała studiująca żona i troje dzieci. Udało mu się jednak odbyć wiele naukowych podróży.

- Na ponad 20 amerykańskich uczelniach byłem w roli visiting professor. Docenili mnie. Z naszych prac nad immersją wodną korzystała nawet NASA – badaliśmy, jak zmienia się funkcja serca, nerek, płuc w przestrzeni kosmicznej. Po latach zaprzyjaźniony profesor ze Szwajcarii przyjechał do mnie, do Polski. Obejrzał klinikę, a kiedy zaprosiłem go na kolację do domu, powiedział: Franek, dobrze wtedy zrobiłeś, że wróciłeś. Ja mam cztery mercedesy, cztery domy, jeżdżę co tydzień na konsultację do Egiptu, a ty masz rodzinę, swoich wychowanków. Ja tylko haruję od rana do wieczora i nie mam satysfakcji z tych moich pieniędzy - wspominał w rzeczonym wywiadzie dla "Gazety Lekarskiej" w kwietniu 2020 r.

Uchodził za tytana pracy i geniusza medycyny. Pracował do końca swoich dni. Prawie rok temu, w kwietniu 2020 r., mówił we wspomnianym wywiadzie, że redaguje rubrykę „Postępy w nefrologii” w "Medycynie Praktycznej".

- Ja, w odróżnieniu od ludzi uważających pracę za nieszczęście, traktuję ją jako czynnik życiodajny. (...) Nie wyobrażam sobie, że można się rano obudzić i nie pracować - powiedział wtedy.

Był bardzo wymagającym szefem, ale - jak podkreślał - nigdy nie wymagał więcej od innych niż od samego siebie.

Uważał, że "ciągła nauka to nasza powinność, bo inaczej można szkodzić pacjentowi".

- Nikt nie chciałby spotkać niedouczonego lekarza. Choć nie sposób dziś opanować całej medycyny, to dość wcześnie lekarz musi wiedzieć, kim chce być, jaką specjalizację wybrać, w co inwestować swój czas i wiedzę. Każdy, kto ten zawód wybiera, musi mieć świadomość, że do końca życia trzeba codziennie się uczyć. Inaczej będzie złym lekarzem, miernym naukowcem - powiedział prof. Franciszek Kokot dla "Gazety Lekarskiej".

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera