Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Klimek: Chcemy stworzyć nową konstytucję rzemieślniczą

Prof. Jan Klimek
Prof. Jan Klimek
Prof. Jan Klimek arc.
Z prof. Janem Klimkiem, prezesem Izby Rzemieślniczej oraz Małej i Średniej Przedsiębiorczości w Katowicach, rozmawia Mariusz Urbanke

Został pan ponownie wybrany na stanowisko prezesa Izby Rzemieślniczej oraz Małej i Średniej Przedsiębiorczości w Katowicach. Jak to jest, kiedy koledzy po dwudziestu latach "rządów" w Izbie mówią: Janek, lepszego nie znajdziemy, zostań jeszcze na pięć lat?
Ogromna satysfakcja, bo dostałem sto procent głosów w czasie wyborów, a w dodatku wiele wyrazów poparcia za to, co od wielu lat próbujemy w Izbie i dla Izby zrobić. Bardzo wszystkim za to dziękuję. Jednocześnie czuję jednak wielką odpowiedzialność, ponieważ czasy dla małych i średnich firm nie są lekkie, a wyzwania stojące przez rzemiosłem - bardzo poważne.

Co tak bardzo dokucza małym firmom?
Często nie są one już takie małe, bo przez minione dwadzieścia parę lat - od momentu transformacji gospodarczej w Polsce - dynamicznie się rozwijały i dziś zatrudniają po kilkadziesiąt osób. Najlepszym tego przykładem są rzemieślnicy nagradzani na naszych dorocznych Galach - to ich sukcesy dowodzą, że rzemiosło, małe rodzinne firmy radzą sobie dobrze w każdych warunkach. Mamy jednak dziś zupełnie inne warunki działania niż kiedyś - jest bardzo ostra konkurencja na otwartym rynku, na którym są towary z całego świata, a przede wszystkim coś, co niszczy każde uczciwe rzemiosło w każdym kraju, czyli tzw. dzika konkurencja. Po całkowitym uwolnieniu rynku okazało się, bowiem, że bez żadnych kwalifikacji można otworzyć zakład rzemieślniczy, co prowadzi do licznych patologii. Nastąpiło więc naturalne wycofanie się rzemieślników i próba przeczekania tych trudnych czasów. Jednak to nie jest dobra recepta na sukces.

A co nią jest?
To aktywne dostosowywanie się do potrzeb rynkowych, do wyzwań, które stawiają przed nami konsumenci i konkurenci. Większość rzemieślników potrafiło się dopasować do tych reguł, a kiedy im się to udało, weszli w fazę wzrostu. Nowoczesna gospodarka rynkowa daje takie możliwości w znacznie większym stopniu niż poprzedni system, w którym żyliśmy, gdzie wszystkiego brakowało, wszystko było reglamentowane. Dziś rzemieślnicy mogą rozbudowywać swoje firmy, stają się one najpierw przedsiębiorstwami kilkuosobowymi, a później średnimi. Te firmy są ważne dla gospodarki, a na Śląsku - szczególnie. Na razie mamy stosunkowo niskie bezrobocie, ale pamiętajmy, że to, które wcześniej istniało na Śląsku, często fluktuowało wskutek masowych przyjęć i zwolnień w hutach oraz kopalniach. I zawsze był problem, co z tymi zwalnianymi osobami zrobić. Były optymistyczne głosy, że damy odprawy, a zwalniani odnajdą swoje miejsce w sektorze MŚP. Już wtedy powtarzałem, że to do niczego nie prowadzi, bo 40 tys. zł było zbyt małą kwotą na uruchomienie działalności gospodarczej. Jednak wydaliśmy wtedy pieniądze, a problem pozostał do dziś.

Mówi się jednak, że ceniony fachowiec poradzi sobie w każdych warunkach gospodarczych. Wielu młodych ludzi zdaje sobie z tego sprawę, kształcąc się ustawicznie. Co jeszcze, jako praktyk, ale i obecnie naukowiec, radzi pan swoim kolegom rzemieślnikom, którzy chcą nie tylko utrzymać firmę, ale i ją rozwijać?
Trzeba mieć jasno określony cel działania, bo to motywuje do pracy i pozwala nie zbaczać z drogi, mimo licznych przeszkód i zawirowań gospodarczych, które napotykamy.

W dużych firmach nazywa się to strategią. Czy małe też muszą taką mieć?
Nie namawiam kolegów, żeby spisywali jak wielkie koncerny strategię i realizowali ją. Jednak już dwadzieścia lat temu, kiedy po raz pierwszy zostałem wybrany na stanowisko prezesa Izby, powiedziałem im jedno: koledzy, jeśli chcemy przetrwać, a później rozwijać swoje firmy, to musimy zmienić filozofię działania. Nie możemy konkurować tylko ceną, bo wielkie firmy mają tu ogromną przewagę - mogą z dnia na dzień przenieść się do słynącego z taniej siły roboczej kraju i dosłownie zasypią nas każdym towarem. My musimy postawić na jakość.

I to się sprawdziło?
Jestem przekonany, że tak. Po zachłyśnięciu się tanimi towarami z Chin czy innych krajów klienci zrozumieli, że to się nie opłaca - że lepiej kupić rzecz nieco droższą, ale lepszej jakości, która będzie służyć przez lata. Podobnie jest w przypadku usług - każdy z nas omija firmy, które są niesolidne.

Co konkretnie zrobiła Izba, żeby tę filozofię zaszczepić rzemieślnikom, zrealizować na większą skalę?
Ta filozofia to nie było jakieś niezwykłe odkrycie, raczej nawiązanie do starych, dobrych tradycji rzemiosła, znanych i kultywowanych - szczególnie w naszym regionie - od wieków. Chodziło raczej o to, by ją upowszechnić i - co równie ważne - skończyć z kulturą bylejakości, która pojawiła się w czasach gospodarki nakazowo-rozdzielczej, kiedy wszystkiego brakowało i klient kupował raczej to, co musiał, niż to, co chciał.

Pierwszym projektem, który zrobiliśmy w Izbie, żeby te tradycje znów były żywe, a jednocześnie dostosowane do nowych warunków, było stworzenie Forum Jakości - byliśmy pierwszą izbą rzemieślniczą, która przygotowała i do dziś realizuje taki projekt.

Do grona wyróżnionych tytułami "Firma z jakością" należy dziś bardzo wiele firm z naszego regionu, które są dowodem na to, że to pomysł trafiony - sprawdzał się wtedy i sprawdza się dziś. Konsument wie, że taka firma go nie oszuka - nie wciśnie mu bubla, a za chwilę zniknie. Dlatego dobre rzemieślnicze firmy piekarnicze, cukiernicze, wędliniarskie, motoryzacyjne, budowlane i wszystkie inne nie mają sobie praktycznie równych w branży, choć na przykład tzw. sieciówki oferują niską cenę i często również liczne bonusy.

Rozpoczęliśmy też wtedy projekt "Firma z przyszłością", żeby dołączyły do nas nowe zakłady rzemieślnicze, te, które nie mają długich tradycji, jednak już się im coś udało, a jednocześnie mają wizję rozwoju. Te firmy już wtedy stawiały na innowacyjne technologie i metody pracy, i dziś większość z nich to firmy, które zdobywają nagrody na forum ogólnopolskim, a ich właściciele - tytuły Rzemieślnika Roku. To najważniejszy tytuł, który przyznajemy, i który cieszy się ogromnym prestiżem.

Pomyśleliśmy też o strategii Izby na kolejne lata. Może wielu zaskoczę, ale już w pierwszej naszej strategii mówiliśmy o konieczności otwarcia na Europę i wejścia Polski w struktury Unii Europejskiej, która rodziła się na początku lat 90. Oczywiście sytuacja była tak dynamiczna, a czasy tak ciekawe, że pierwsza strategia się szybko zdezaktualizowała. Później jednak przyszedł polsko-szwajcarski projekt rozwoju przedsiębiorczości na Śląsku, który wspierał rząd Szwajcarii. Nasza Izba realizowała go jako jedna z nielicznych - obok Gdańska i Poznania - w kraju. To właśnie Szwajcarzy uczyli nas nowoczesnych metod zarządzania przedsiębiorstwem i prowadzenia działań mających przygotować sektor małych i średnich firm do wejścia do Unii Europejskiej. Wiele się od nich nauczyliśmy. Efektem była nie tylko nowa wiedza, ale i rozwój drobnej przedsiębiorczości oraz poprawa sytuacji firm wcześniej zagrożonych upadkiem.

Porozmawiajmy dłużej o strategii. Jeszcze raz spytam: czy jest ona rzeczywiście rzemieślnikom potrzebna?
Jeśli chcemy, żeby małe firmy, szczególnie rodzinne, dawały bezpieczeństwo i pracę na długie lata dla ich twórców i pracowników, to musimy mieć plan nie na rok, nie na dwa, ale przynajmniej na kilka lat. I to już jest strategia, którą powinno się spisać. Oczywiście, nie każdy rzemieślnik musi to robić - wystarczy, że Izba przygotuje takie opracowanie, a nasi członkowie będą mogli z niego korzystać jak z własnych dokumentów. Po to jesteśmy, po to działamy na rzecz naszych członków, żeby takie ważne projekty tworzyć i pomagać firmom je realizować. Dzięki temu wszyscy wdrapiemy się na wyższy szczebel rozwoju gospodarczego i będziemy mogli obronić się na przykład przed tanią konkurencją z Dalekiego Wschodu.
Niedawno w Koszęcinie mieliśmy kolejne spotkanie w sprawie strategii Izby Rzemieślniczej oraz Małej i Średniej Przedsiębiorczości w Katowicach na lata 2014-2020.

Podobno chcecie stworzyć projekt nowej ustawy o rzemiośle?
Tak, to prawda, ponieważ obecnie obowiązująca jest przestarzała - powstała w 1989 r. Mimo że nowelizacja była w 2012 roku, to większość zapisów nie przystaje już ani do potrzeb rynku, ani rzemieślników, ani przede wszystkim do nowych warunków gospodarczych. My, jako katowicka Izba, zobowiązujemy się do przygotowania nowego projektu ustawy, a przy wsparciu kolegów z innych organizacji rzemieślniczych bez problemu zbierzemy sto tysięcy podpisów pod projektem obywatelskim, który trafi do Sejmu. Zarówno ja, jak i dyrektor Izby Michał Wójcik mamy odpowiednie doświadczenie poselskie i polityczne, żeby taki projekt skutecznie przeprowadzić przez obie izby parlamentu. To nasz kolejny cel - żeby stworzyć nową konstytucję rzemieślniczą, która posłuży rozwojowi naszych firm przez kolejne lata. Będziemy o tym rozmawiać m.in. na Europejskim Kongresie Małych i Średnich Przedsiębiorstw - największej takiej imprezie dla naszych firm, która jak zwykle odbędzie się we wrześniu w Katowicach. Mamy nadzieję, że zyskamy tam wsparcie nie tylko naszych członków, ale i innych firm z zaprzyjaźnionych z nami organizacji - takich jak Regionalna Izba Gospodarcza w Katowicach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty