Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Tadeusz Sławek: Ślązacy idą swoją drogą. Istnieją, ich język również. Od lat powstaje po śląsku poważna literatura

Marcin Zasada
Marcin Zasada
Prof. Tadeusz Sławek, były rektor Uniwersytetu Śląskiego, jeden z najwybitniejszych reprezentantów współczesnej myśli humanistycznej w Polsce
Prof. Tadeusz Sławek, były rektor Uniwersytetu Śląskiego, jeden z najwybitniejszych reprezentantów współczesnej myśli humanistycznej w Polsce Karina Trojok
Mam nadzieję, że wygranym nie będzie pandemia. Tę przykrą statystykę spis zapewne wykaże. Nie wiem, czy spis jest od wykazywania wygranych, ale liczę, że wygrają Ślązacy - jeśli pokażą, że stanowią liczącą się liczbowo i jakościowo siłę społeczną. Że wytrwają w swoich działaniach i przy nadarzającej się okazji osiągną swoje cele. Powrót do dobrej regionalności wyjdzie nam wszystkim na zdrowie - mówi prof. Tadeusz Sławek, były rektor Uniwersytetu Śląskiego, jeden z najwybitniejszych reprezentantów współczesnej myśli humanistycznej w Polsce, w rozmowie z Marcinem Zasadą.
  • Rozmowa z prof. Tadeuszem Sławkiem, poetą, tłumaczem, eseistą, literaturoznawcą, profesorem nauk humanistycznych i byłym rektorem Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach
  • 1 kwietnia rozpocznie się Narodowy Spis Powszechny 2021. Ilu Ślązaków zadeklaruje narodowość śląską?
  • "Im bardziej naciskamy, zabraniamy, tym mocniejsza jest reakcja. Tym bardziej na przykład narodowość śląska zaczyna wyglądać jak coś, o co warto walczyć"
  • Dlaczego - paradoksalnie - narodowość śląska wywołuje największe emocje poza Śląskiem?
  • "Pandemia powiększyła kryzys zaufania obywateli do wszelkich działań sfery zawodowej polityki. Ten kryzys jest spektakularny"

***

Jedno na Śląsku się nie zmieniło przez 10 lat. Przed ruszającym 1 kwietnia spisem powszechnym klimat jak przed plebiscytem z 1921.

Trochę i nie bez przyczyny. Mamy powody, by myśleć, że na Śląsk nadal patrzy się szczególnie, podejrzliwie.

A dlaczego?

Mogę domyślać się powodów, ale widzę dowody. Po pierwsze, centralizujące się myślenie o państwie. W tej koncepcji władza państwowa na samorządy patrzy koso. Polityka szerokiego regionalizmu nigdy nie cieszyła się w Polsce wielkim wsparciem i lekcji regionalizmu nigdy tak naprawdę nie przerobiliśmy. Regionalizm, regionalne odrębności… To zawsze wydawało się rządzącym synonimiczne z jakąś irredentą, z separatyzmem. Dziś na Śląsku nie mamy już Regionalnego Instytutu Kultury, bo powstał Instytut Myśli Polskiej, zgodnie z myślą centrali. Nie wiem, czemu tak jest. Może to jakaś pozostałość tradycji porozbiorowej, może kojarzenie regionalizmu z jakimś rozpierzchnięciem się państwa w dzielnicach...

Dziwi pana, że narodowość śląska wywołuje takie emocje poza Śląskiem?

Bardziej dziwią mnie osławione wystąpienia, do których nie warto wracać: o opcji niemieckiej na przykład. Albo niekończące się spory o język czy mowę śląską, która nie może doczekać się uznania przez państwo. To taka tendencja: Polska jest jedna, musisz się w takiej zmieścić, a jak odmówisz, to jesteś przeciw niej. Ślązacy idą swoją drogą. Istnieją, ich język również.

Spis jest okazją do zamanifestowania tego istnienia?

Tak uważam. Godka funkcjonuje obiegowo jako język utrwalony na Śląsku, ale jako język potoczny. Może za mało zrobiliśmy, by pokazać, że to niepełna prawda. Od lat powstaje po śląsku poważna literatura. Gdy Zbigniew Kadłubek wydał swoje „Listy z Rzymu”, okazało się, że godka jest w stanie sprostać wyzwaniom pięknego traktatu filozoficznego. Śląski to dziś - par excellence – język literacki, język sztuki.

I zagrożenie dla polszczyzny, jak głosi opinia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Narodowość śląska to też zagrożenie?

Jestem jak najdalej od takiego myślenia. Odrębności nie zubażają, a wzbogacają całość. Dla mnie przymiotnik regionalny jest niezwykle szlachetny. On mówi o tym, co jest bliskie dla ludzi, a to wcale nie oznacza, że stawia w jakiejś mierze kogokolwiek przeciwko komukolwiek. Nie chcę powiedzieć, że Ślązacy od lat są w Polsce rozgrywani, bo to brzmiałoby za mocno, ale faktem jest, że Śląsk ustawiany jest w pewnej wyrazistej i wygodnej dla rządzących krajem pozycji. Odnoszę wrażenie, że gdy władza mówi: Śląsk, to myśli: węgiel. A jak nie węgiel to inna praca fizyczna. Śląsk już dawno taki nie jest, ale trzeba to jeszcze zauważyć.

Jaki będzie wynik tego spisu, jeśli chodzi o deklaracje narodowościowe na Śląsku?

Spodziewam się ich mniej więcej tyle, ile dziesięć lat temu. Czyli 800 tysięcy albo więcej.

Więcej?

Nie zdziwiłbym się. Im bardziej naciskamy, zabraniamy, tym mocniejsza jest reakcja. Tym bardziej na przykład narodowość śląska zaczyna wyglądać jak coś, o co warto walczyć, bronić, o co się upierać.

A czy na Śląsku wydarzyło się ostatnio coś, co mobilizowałoby ludzi do takiego upierania się?

Po pierwsze, dociskanie z centralizmem. Po drugie, pandemia. Po trzecie, mur niechęci wobec starań Ślązaków, które napierają nań własnymi strumykami. Sprzeciw wobec uznania języka śląskiego. Pamiętam wystąpienie europosła Kohuta w europarlamencie po śląsku i reakcje na to wydarzenie. Ostatnio Robert Talarczyk mówił po śląsku podczas wręczania Nagrody im. Kazimierza Kutza. Godka jest zaraźliwa.

10 lat temu Ślązaków zmobilizował Jarosław Kaczyński ze swoją opcją niemiecką. A dziś? Mobilizować ma pandemia?

Pandemia powiększyła kryzys zaufania obywateli do wszelkich działań sfery zawodowej polityki. Ten kryzys jest spektakularny i trzeba powiedzieć, że klasa polityczna zapracowała sobie na ten brak zaufania.

Próbuję zrozumieć: ludzie będą deklarować narodowość śląską w sprzeciwie wobec rządów PiS?

W pewnym sensie. Obecna władza opiera swoje rządy na dzieleniu ludzi, więc ludzie też w końcu się od niej oddzielą. Inna sprawa, że Śląsk musi lepiej wykorzystywać swój potencjał, niezależnie od zgód władz państwowych. Wiele rzeczy w sferze tożsamościowej można zrobić przez edukację regionalną, przez kulturę, która może być bardziej wyraziście obecna.

Nie przeocz

A gdyby rząd, ten czy inny, powiedział: ok, Ślonzoki, macie tu język, mniejszość i co tam chcecie. Czy deklaracji narodowości śląskiej w spisie byłoby więcej, czy mniej?

Na pewno uspokoiłoby to atmosferę wokół Śląska. Ale wielkich fluktuacji, jeśli chodzi o liczby, bym się nie spodziewał.

Co zmienią wyniki tego spisu, nawet gdyby deklaracji narodowości śląskiej był milion?

W skali ogólnej nie zmienią nic. Co najwyżej dadzą ludziom, którzy tę narodowość zadeklarowali, większe poczucie sprawczości.

W jakich działaniach?

W kontynuowaniu działań oddolnych na rzecz śląskiego języka na przykład. Dadzą też do myślenia przed nadchodzącymi wyborami. Ale to komunikat raczej do opozycji.

Powtórzę: 10 lat temu ujawniło się ponad 800 tys. osób narodowości śląskiej. Nie miało to absolutnie żadnego przełożenia na polityczne decyzje.

Niestety. Dlatego też mówiłem, że nie ma w Polce dobrej tradycji myślenia regionami. To jest termin europejski, który dobrze wygląda we wnioskach o fundusze unijne, ale jeśli chodzi o myślenie o świecie, o interesie publicznym - w Polsce nie występuje.

800 tysięcy osób to rzesza ludzi. Ta rzesza ludzi ma zerowy wpływ na realizację swoich postulatów.

Śp. Kazimierz Kutz powiedziałby pewnie o śląskiej dupowatości. Mogę mieć tylko nadzieję, że kiedykolwiek kolejne wybory się odbędą, 6 mijających lat da ludziom na Śląsku asumpt do myślenia, co oznaczałoby przedłużanie tej władzy. To nadzieja skromna, ale szczera.

Narodowość śląska, godka to nie są na Śląsku problemy pierwszego rzędu, od których obietnicy rozwiązania zależy zwycięstwo w wyborach.

Zapewne. Ale problem godnego bytu i postulaty dotyczące np. języka nie powinny się wykluczać.

Zobacz koniecznie

Mówi pan o nadziei dla opozycji. Ślązacy narodowości śląskiej nie mają identycznych poglądów i sympatii politycznych.

Na pewno. Śląsk w ogóle jest w specyficznej sytuacji od czasu wyborów samorządowych. Bo podział polityczny, który obowiązuje w Polsce, w końcu trafił też do nas, do regionu. Polityka centralna wzięła górę nad polityką regionalną. Na Śląsku polityka centralna, jej interesy, praktycznie zmieniła stan rzeczy.

Kto będzie wygranym tego spisu?

Mam nadzieję, że wygranym nie będzie pandemia. Tę przykrą statystykę spis zapewne wykaże. Nie wiem, czy spis jest od wykazywania wygranych, ale liczę, że wygrają Ślązacy - jeśli pokażą, że stanowią liczącą się liczbowo i jakościowo siłę społeczną. Że wytrwają w swoich działaniach i przy nadarzającej się okazji osiągną swoje cele. Powrót do dobrej regionalności wyjdzie nam wszystkim na zdrowie.

A pańska deklaracja?

Jestem uczciwy. Nie zadeklaruję narodowości śląskiej, bo miałbym poczucie, że się podszywam. Moje korzenie nie są śląskie, zresztą nie jest też tak, że mam potrzebę deklaracji narodowościowej w kategoriach patriotycznych. Nie chciałbym też zaciemniać tego obrazu spisowego. Chciałbym wierzyć, że deklarujący narodowość śląską to ludzie związani ze Śląskiem od kilku pokoleń.

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera