Autorzy telewizyjnego programu przygotowali rekonstrukcję ostatnich chwil z życia Dietera Przewdzinga. Przypomnieli, że feralnego dnia samorządowiec załatwiał sprawy związane z organizacją swoich 70. urodzin. Dariusz Bohatkiewicz, prowadzący „Magazyn Kryminalny 997” zwrócił uwagę na fakt, że burmistrz Zdzieszowic prowadził w tym czasie liczne interesy i był skonfliktowany z niektórymi ludźmi w związku z nawoływaniem do utworzenia autonomii gospodarczej.
Twórcy programu skupili się w szczególności na dwóch ostatnich godzinach życia Dietera Przewdzinga, czyli prześledzili, co działo się 18 lutego 2014 roku od godz. 18.37 do 20.30. Wtedy doszło do morderstwa. Ustalenia zaprezentowane w programie pokrywają się w dużej mierze z dziennikarskim śledztwem nto.
Stanisław Bar z Prokuratury Okręgowej w Opolu ujawnił natomiast kilka ważnych szczegółów. Śledczy założyli, że zabójca, którego Dieter Przewdzing mógł znać, zaatakował go jeszcze w przedsionku. Tam zadał mu kilka ciosów tępym narzędziem, by ogłuszyć swoją ofiarę.
- Po zdobyciu przewagi nad pokrzywdzonym, został on zawleczony do pokoju i tam wrzucony między łóżko a ścianę - relacjonował prok. Stanisław Bar. - Następnie sprawca podciął mu gardło ostrym narzędziem, podciągając głowę ku górze. Sprawca znajdował się za ofiarą, która leżała na podłodze.
Śledczy nie znaleźli jednak narzędzi zbrodni, a morderca nie zostawił po sobie prawie żadnych śladów.
Broń i pieniądze, czyli co miał burmistrz w domu
Prokuratura ujawniła, że Dieter Przewdzing pozostawał w nie do końca jasnych relacjach z osobami z Ukrainy i Białorusi. Wiadomo także, że udzielał innym dużych pożyczek.
Śledczy analizowali różne motywy śledztwa, ale żadne dowody nie dają jednoznacznej odpowiedzi, jaki był motyw zabójstwa. Raczej nie chodziło o rabunek, bo w domu burmistrza znaleziono pieniądze, które potencjalnie mogły paść łupem złodziei. Nie znaleziono także śladów włamania. Odkryto za to niezarejestrowaną broń - burmistrz miał pozwolenie na jej posiadanie, ale w jego domu znaleziono więcej sztuk niż on oficjalnie deklarował.
- Wiemy, że pokrzywdzony udzielał pożyczek szeregu osobom na niemałe kwoty - relacjonował prok. Bar. - Ustaliliśmy grono dłużników, ale niewykluczone, że było ich więcej. Również mamy ustalenia, że pokrzywdzony pozostawał w nie do końca jasnych relacjach z osobami Białorusi i Ukrainy.
Prokurator Bar poinformował w poniedziałek, że prokuratura zdecydowała się ujawnić informacje dotyczące szczegółów śledztwa, bo liczy na pomoc osób, które mogą coś wiedzieć na temat zbrodni. - Być może po emisji materiału w telewizji zgłosi się ktoś, kto przekaże informacje, które okażą się pomocne - dodaje.
Prokuratura twierdzi ponadto, że mimo umorzenia śledztwa policjanci wciąż prowadzą czynności wykrywcze w tej sprawie.
Zobacz: Kto zabił Dietera Przewdzinga? Ryszard Galla: Chcemy wyjaśnienia tej okrutnej zbrodni
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?