Promocji miasta na dworcu kolejowym w Katowicach nie będzie

Oficjalnie urzędnicy mówią, że prowadzenie punktu byłoby nieopłacalne, bo kilkaset metrów od hali jest Centrum Informacji Turystycznej. Nieoficjalnie przyznają, że to rozmowy z koleją nie przyniosły skutku.

- Usłyszeliśmy, że przez trzy miesiące mamy mieć preferencyjną stawkę najmu, potem "się zobaczy", czyli stawka byłaby już komercyjna - powiedział nam jeden z urzędników. Jeszcze kilka miesięcy temu podpisanie umowy między PKP a miastem było omal przesądzone. Miasto miało płacić PKP symboliczną opłatę za najem punktu i ponosić koszty jego utrzymania. Ewentualnie podzielić się kosztami z innymi miastami, które byłyby tu promowane, albo np. z Górnośląskim Związkiem Metropolitalnym. Tak się nie stało.

Tymczasem ogromna lada z napisem "info" stoi naprzeciw głównego wejścia do hali i aż prosi się o gospodarza. To idealne miejsce na promocję miast i atrakcji naszego regionu. Bezcenne z punktu widzenia lokalizacji. Przez katowicki dworzec przed przebudową przewijało się ok. 1,8 miliona pasażerów rocznie. Podobne punkty informacji powstały po zakończeniu modernizacji dworców w Warszawie i Poznaniu. Z powodzeniem od lat też działają na europejskich dworcach. W Katowicach wobec braku porozumienia, urzędnicy wydziału promocji chcieli więc w hali, na posadzce, nakleić strzałki wskazujące drogę do CIT przy rynku. - Okazało się, że i za to mielibyśmy płacić - dowiedzieliśmy się w UM. Co więc z punktem? Na sklep się nie nadaje, więc po prostu stoi. Najczęściej służy podróżnym za... podpórkę.

*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Restauracja Rączka gotuje otwarta ZOBACZ ZDJĘCIA
*Granica polsko-niemiecka 1922 na Górnym Śląsku [SENSACYJNE ZDJĘCIA]
*Podziemny dworzec autobusowy w Katowicach działa! [ZDJĘCIA]