Protest kobiet w Częstochowie. Pod Jasną Górą zebrało się kilkaset osób, później do "spaceru" dołączały kolejne osoby

W Częstochowie nie słabnie wzburzenie z powodu decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Zaledwie dzień po piątkowym proteście, w sobotę odbył się kolejny i znów zgromadził rzadko spotykaną w Częstochowie liczbę protestujących. Pod koniec demonstracji liczba protestujących sięgnęła nawet tysiąca.

Protestujących wspierali przechodnie i kierowcy, którzy swoje poparcie wyrażali użyciem klaksonów. Dość powiedzieć, że podczas całej demonstracji swoją dezaprobatę wyraził jedynie jeden z mężczyzn w podeszłym wieku.

Tym razem protest zatrzymał się pod częstochowską kurią i pod jasnogórskim szczytem. Na bramie do kurii symbolicznie zawieszono wieszak, który później został zdjęty. Demonstracja przebiegała spokojnie.

Policja nie interweniowała, jedynie zwracała protestującym uwagę, aby przestrzegali reżimu sanitarnego i nie używali wulgaryzmów. Siły policyjne skierowane do centrum miasta były znaczne. Siedziby polityków PiS pilnowali już przed rozpoczęciem protestu policjanci w cywilu w nieoznakowanych radiowozach. Policja ochraniała również kurię oraz szczyt jasnogórskie, gdzie przyjechało kilka radiowozów.

Oficjalnie protest zakończono pod Jasną Górą, ale później demonstranci spontanicznie przeszli pod budynek przy alei NMP 24, gdzie swoją siedzibę mają politycy Prawa i Sprawiedliwości.

Jak udało się nam dowiedzieć kolejny protest odbędzie się w Częstochowie w poniedziałek. Wówczas planowana jest blokada niektórych dróg.