Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest pielęgniarek Rybnik: dzień ósmy

Arkadiusz Biernat
Wcześniejsze formy protestu nic nie zmieniły w naszej sytuacji. Dlatego postanowiłyśmy rozpocząć głodówkę - mówią pielęgniarki
Wcześniejsze formy protestu nic nie zmieniły w naszej sytuacji. Dlatego postanowiłyśmy rozpocząć głodówkę - mówią pielęgniarki Arkadiusz Biernat
Rozpoczął się ósmy dzień protestu pielęgniarek ze szpitala w Rybniku. Panie tęsknią za rodzinami, są zmęczone, ale chcą walczyć do skutku!

Jesteśmy zdeterminowane walczyć tak długo jak będzie trzeba - mówią jednym głosem pielęgniarki zrzeszone w Związku Zawodowym Pracowników Bloku Operacyjnego Anestezjologii i Intensywnej Terapii z rybnickiego szpitala.

Dziś rozpoczął się ósmy dzień protestu. Domagają się od dyrekcji 400 zł podwyżki. - Mamy dość poniżania. Bo jesteśmy poniżane śmiesznie małymi zarobkami. Nieadekwatnymi do naszej pracy - dodają. Pomimo prowadzonych negocjacji daleko jest do porozumienia z dyrekcją. Powód? Brak pieniędzy.

Szpital jak drugi dom

Kilkanaście materacy ułożonych jeden obok drugiego pod oknami, białe ściany, wspólna łazienka... Od tygodnia korytarz znajdujący się na pierwszym piętrze rybnickiego szpitala zastępuje rodzinny dom kobietom prowadzącym głodówkę.

- To bardzo trudna sytuacja. Komuś może się wydawać, że to taki biwak. Poleżymy sobie, pogadamy. Nie, czujemy się zmęczone. Te mury, otoczenie i atmosfera wywoływana przez drugą stronę sporu to nie jest sympatyczne - przyznaje Lidia Neuwmann, pracująca w rybnickim szpitalu od 31 lat.

Głodówka i akcja protestacyjna to krzyk rozpaczy rybnickich pielęgniarek, które przyznają, że średnio zarabiają 1700 -1800 złotych na „rękę”. Protestujące twierdzą, że do tej pory nikt nie zauważał ich problemów.

- To są wykształcone kobiety. Mają ukończone kursy, specjalizacje. Nie wyobrażam sobie, aby chodziły ze wstążeczkami i mówiły, to jest nasz protest. Kto to zauważy? Wcześniej próbowałyśmy różnych form protestu. Był m.in. strajk włoski. Żadna wcześniejsza forma nie przyniosła skutku. Nikt tego nie zauważał, choć spór trwa od kilku lat. Może teraz ktoś zauważy i podejmie odpowiednie kroki - tłumaczy Wiesława Frankowska, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Bloku Operacyjnego Anestezjologii i Intensywnej Terapii w szpitalu.

Trwający od tygodnia protest uderza nie tylko w pielęgniarki, ale też ich rodziny. - Mam 14-miesięczne dziecko i teraz nie mogę przy nim być. To ciężkie dla matki. Nie widujemy się, ale za to często rodzina dzwoni i wspiera w tej naszej walce. To ważne. Mam nadzieję, że wkrótce dojdziemy do porozumienia i będę mogła wrócić do domu - dodaje Dominika Abrahamczyk, pielęgniarka z niemal 5-letnim stażem w rybnickim szpitalu.

Szpitalny korytarz, materac... W takich warunkach nie ma mowy o jakimkolwiek odpoczynku. Każdy szmer, czy przejazd wózkiem w stronę pobliskiej windy natychmiast przerywa sen. - Jesteśmy zdenerwowane, zestresowane, niewyspane i zmęczone. Nic nie zastąpi własnego łóżka, ale też żadna z nas nie przyszła tu wypoczywać. Walczymy w słusznej sprawie i znamy swoją wartość. Nikt tu nie chce być. Ja też wolałabym niedzielne słoneczne popołudnie spędzić na spacerze z rodziną - mówi Anna Wilkiewicz, na którą w domu oprócz męża czeka 15-letnia Paulina i 3-letni Jacek.

- Wiadomo, że w domu teraz brakuje kobiecej ręki. To też mnie martwi. Mężowi dzwonię z instrukcjami i jestem pewna, że świetnie się spisuje - dodaje.

W nocy trudno mówić o odpoczynku. W ciągu dnia nie jest łatwiej. Panie ciągle żyją sporem i toczącymi się negocjacjami. To praktycznie jedyny temat, który podnoszony jest w rozmowach. Nie można też zapomnieć, że cały czas pielęgniarki, którym zdrowie na to pozwala, wykonują swoją pracę. Panie nie jedzą. Do wyboru: woda, herbata, kawa lub soki, znajdujące się na stoliku z czajnikiem elektrycznym.
- Głodówkę prowadziłam od poniedziałku do czwartku. W piątek miałam zwolnienie lekarskie ze względu na stan zdrowia. Ale w sobotę wróciłam do protestujących. Trzeba pamiętać też, że my cały czas pracujemy. Jesteśmy zmęczone, ale wspieramy się nawzajem - zaznacza Katarzyna Cyroń, która od 12 lat pracuje w Rybniku.

Chcemy godnie zarabiać!

W sobotę wieczorem część załogi reprezentującej większość grup zawodowych zatrudnionych w szpitalu w nadzwyczajnym trybie zebrała się, aby omówić sytuację.

Sprzeciwiono się formie protestu i nie został on poparty. Wsparcie w negocjacjach otrzymała za to dyrekcja.

- Jesteśmy za podwyżkami, ale nie za sytuacją która ma miejsce na pierwszym piętrze w szpitalu. Podwyżki powinny być dla całego personelu, a nie dla jednej mniejszej grupy - przyznaje anonimowo jedna z pracownic szpitala.

Protestujące pielęgniarki są zaskoczone tym stanowiskiem. - Nikomu nie zabraniamy walczyć o swoje. Wręcz wspieralibyśmy wszystkich w takiej sytuacji. My nie chcemy zarabiać więcej od innych. Chcemy sprawiedliwych zarobków dla wszystkich. Dla przykładu zarabiamy mniej od pielęgniarek pracujących na innych oddziałach. Nie mówię, że mają mniej pracy, ale inną specyfikę. Nikogo nie chcę urazić. My jesteśmy z innymi kwalifikacjami. Tutaj jest 10 sal operacyjnych. Wykonujemy zabiegi z zakresu 8 oddziałów tego szpitala. Operacje przeprowadzane są od oczu do stóp. Nasze pielęgniarki potrafią odnaleźć się przy każdym zabiegu. To olbrzymi zakres. To też wielka odpowiedzialność dla nas, ale również wielki stres. - tłumaczy Wiesława Frankowska.

Jednak jak się okazuje, są również pracownicy szpitala, którzy wspierają protest. Nie ma dnia, aby ktoś z lekarzy czy pielęgniarek nie podszedł i nie wsparł dobrym słowem. Co dziennie też paniom dostarczane są napoje, które często fundują pozostali pracownicy szpitala. - Te pielęgniarki wykonują naprawdę ciężką i odpowiedzialną pracę. Pod presją, w wielkim stresie. Czasem zabieg trwa 5 godzin i przez ten czas trzeba być maksymalnie skoncentrowanym. Od tego zależy życie i zdrowie pacjenta. Zasługują na wyższe wynagrodzenie - powiedział nam jeden z lekarzy.

Na żądania pielęgniarek dyrekcja pozostaje nieugięta. Dziś o godz. 8 zaplanowana jest kolejna tura rozmów.

*Policjanci z Częstochowy skasowali film, na którym biją chłopaka. Ale jest drugi ZOBACZ?
*Wielki powrót Kamila Durczoka. Dawny szef Faktów TVN zadebiutował w nowej roli
*Loteria paragonowa: Jak się zarejestrować? Kiedy losowanie nagród?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!