Problem przeznaczenia gliwickiej kopalni do likwidacji dotyczy wszystkich. Mimo niekorzystnej pogody na spotkanie po raz kolejny przyszło wiele osób. O godzinie 8 na cechowni ruchu „Makoszowy” odprawiona została msza święta, a tuż po niej spod apteki przy ulicy Sikorskiego 45 wyruszył przemarsz pod bramę główną gliwickiej kopalni. Przez cały czas uczestnicy krzyczeli hasła "chcemy pracować, a nie strajkować". Odśpiewali także Mazurka Dąbrowskiego. W przemarszu wziął także udział Paweł Kukiz.
- Sam jestem ojcem trójki dzieci, co mają powiedzieć te rodziny, którym nagle odbierze się pracę? Jak można było doprowadzić polskie górnictwo do takiego stanu? Jestem tu dlatego, bo czuję się związany z tymi ludźmi. Ci ludzie to ja, a ja to Ci ludzie - mówił jeszcze przed przemarszem Kukiz.
O 10 rozpoczęła się pikieta pod bramą kopalni. Przybyli pracownicy zakładu, ich rodziny, mieszkańcy ościennych miast, a także prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, górnicy z kopalni KWK Budryk oraz przedstawiciele Kolei Państwowych.
- Chcemy uczciwie zjechać na dół na tej kopalni i zapracować na swój chleb. Dziś o godzinie 14 mają być wznowione rozmowy w Urzędzie Wojewódzkim. Naszym podstawowym warunkiem jest, aby wycofali się z likwidacji kopalń, wtedy usiądziemy do stołu, inaczej nie będziemy rozmawiać - grzmieli związkowcy.
- Tutaj, gdzie jest nasza kopalnia, mają powstać hipermarkety, tylko kto będzie w nich kupował, jeśli nie będzie innych zakładów na Śląsku? Rządzący nie są w stanie myśleć logicznie. Nie pozwolimy na zamknięcie naszych kopalń - deklarują.
Pikietujący w ramach protestu spalili także program naprawczy dla Kompanii Węglowej, który zakłada likwidację czterech kopalń. Zostawili tylko pierwszą stronę z godłem Polski.
- Miasto przygotowało przecież program naprawczy i wrzucono go do kosza - dało się słyszeć z tłumu.
CZYTAJ KONIECZNIE:
Protest górników: rozmowy z przedstawicielami rządu zerwane! [RELACJA LIVE, ZDJĘCIA, WIDEO]
CZYTAJ TAKŻE:
Rozmowy związków górniczych z przedstawicielami rządu przerwane. Dlaczego?
Pikieta miała być wyrazem solidarności i wspólnego działania.
- Mówię w imieniu żon górników. Pani Kopacz nie zdaje sobie sprawy, jaką robi nam traumę, kiedy musimy dzieciom tłumaczyć, że ich tatusiowie zostają na dole, że walczą. Dzieci są przerażone. Kosztuje nas to mnóstwo łez. Jestem tu także jako dyżurna ruchu kolejowego, która obsługuje ta bocznicę, my również tracimy pracę z dnia na dzień. Nikt nie wspomina o zakładach związanych z tą kopalnią - mówiła Dorota Niezgoda, żona jednego z górników.
Po zakończeniu pikiet, o godzinie 11 odbyła się kolejna msza święta w cechowni kopalni Sośnica - Makoszowy.
- Jesteśmy tu, by na chwilę wyciszyć emocje, by Bogu powierzyć w naszych sercach tak ważne intencje. Okazuje się, że patronka górników wypraszająca bezpieczeństwo w tej ciężkiej i trudnej pracy jest także naszą patronką w zupełnie innej formie niebezpieczeństwa. Niektórzy pytają, gdzie szukać oparcia, fundamentu. Gdzie możemy znaleźć pomoc? Oczywiście, że sięgamy do Pisma Świętego, przyglądając się postaciom, które dzięki Bożej pomocy wyszły z różnych opresji - mówił kapłan przewodniczący mszy.
Kolejne protesty jutro.
*Najpiękniej oświetlone miasto na święta. Które? ZOBACZ TUTAJ
*Niesamowite zdjęcia nocne Katowic. Tomasz Kozioł pokazał Katowice, jakich nie widzieliście [ZDJĘCIA]
*Morderstwo w Katowicach na Tysiąclecia: Marta wołała o pomoc. Przed kim uciekał Dawid?
* Szalony kierowca toyoty yaris z Będzina zajeżdża drogę i strzela! [FILM Z KAMERKI, ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?