Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed wyborami wszystko staje się takie proste

Marek Twaróg
Właśnie w taki piątek jak dzisiaj - ostatni przed ciszą wyborczą - od lat w Polsce w dobrym tonie jest westchnąć "szczęśliwie to już koniec". Koniec z wyskakującymi z lodówki politykami, ciągłymi kłótniami, uszczypliwościami, biciem piany. A to właśnie teraz poważne zainteresowanie polityką powinno wzrosnąć.

Nad ostatnim badaniem OBOP-u nikt specjalnie się nie zadumał. Szkoda, bo myślę, że pokazuje całą prawdę o nas - wyborcach. W badaniu tym zadano proste pytanie: "Czy ufa pani/pan, że partie polityczne zrealizują po wyborach swoje obietnice wyborcze?" W odpowiedzi 77 procent respondentów odparło: "Nie". Czy idziemy głosować, czy nie i tak politykom nie wierzymy ani na jotę. I mamy w nosie, czy ich opowieści z wieców, spotów telewizyjnych lub obszernych partyjnych programów przełożą się na nasze życie. Krótko mówiąc: sami robimy z siebie idiotów.

ZOBACZ NASZ SERWIS WYBORCZY. ZNAJDZIESZ TAM WSZYSTKO, CO POWINIENEŚ WIEDZIEĆ O KANDYDATACH DO PARLAMENTU

Lub - żeby być bardziej eleganckim - w najwyższym stopniu się nie szanujemy, skoro godzimy się być tak traktowani.

Właśnie z powodu tego "szczęśliwie to już koniec" politycy mogą nam mówić cokolwiek, bo wiedzą, że i tak z tych pustych obietnic nikt ich nie rozliczy. Po wyborach powietrze z "ciemnego ludu" (by przypomnieć słynne słowa przypisywane Jackowi Kurskiemu; on sam zaprzecza, że ich użył) zejdzie, wszyscy ruszą w swoje strony, a nasz poseł, senator czy partia budzić się będą tylko przy okazji tzw. wielkich spraw. By wypowiedzieć się niezwykle merytorycznie, błyskotliwie i mądrze, rzecz jasna.
Nie bez przyczyny w tym właśnie miejscu kilka zdań o naszej akcji "A1 za darmo". Rozpoczęliśmy ją, bo byliśmy i jesteśmy przekonani, że w tak specyficznym regionie infrastruktura drogowa to podstawa, bez której rozwój może być znacznie trudniejszy.

Że jedna DTŚ-ka nie wystarczy, by spinać miasta aglomeracji, i że dobre połączenie miast metropolii śląskiej z subregionem rybnickim i granicą państwa może mieć wkrótce zasadnicze znaczenie. Poruszyliśmy tysiące ludzi, wiele środowisk, stowarzyszeń, instytucji, zebraliśmy w miastach 45 tysięcy podpisów, które zawieźliśmy ministrowi Grabarczykowi. Jego podpisy nie przekonały, tak jak nie przekonały go zabiegi śląskich parlamentarzystów, którzy włączyli się do akcji DZ.

Aż tu nagle nadszedł czas kampanii i wszystko stało się proste. Nie tylko Grabarczyk nie widzi specjalnego problemu, ale nawet minister finansów Jacek Rostowski - który dotąd straszył dziurami w budżecie z powodu braku wpływów z A1 - uważa, że "rozróżnienie ruchu tranzytowego i płatnego od lokalnego bezpłatnego to pomysł do zrealizowania". Wczoraj ten pogląd podzielił przebywający na Śląsku premier Tusk.

Można rzec - udało się. Dziękujemy Wam, Czytelnicy, i Wam, politycy prawie wszystkich opcji, którzy nas poparliście.

Teraz czekamy na realizację obietnicy. W przeciwieństwie do tych 77 procent respondentów z badania OBOP-u, którzy nie wierzą w obietnice, nie weryfikują działań polityków i pozwalają im myśleć o sobie "ciemny lud", my w "Dzienniku Zachodnim" będziemy przyglądać się szczególnie uważnie majstrowaniu polityków przy płatnościach za A1 i A4. W skrócie: niech nie liczą, że sprawa rozejdzie się po kościach i zapomnimy, co mówili przed wyborami.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!