Przejścia podziemne w Sosnowcu się zmieniają, dąbrowianie czekają

Przejścia podziemne w zagłębiowskich miastach są w fatalnym stanie i czasem strach do nich wchodzić. To się powoli zmienia, ale do końca zmian jeszcze daleko. Najlepiej jest w Będzinie, Sosnowiec właśnie odnawia swoje przejścia, a w Dąbrowie Górniczej coś zacznie się dziać, ale dopiero w 2018 roku.

W Sosnowcu w 2015 r. udało się wyremontować przejście przy poczcie w centrum. Aktualnie trwają prace związane z remontem przejść podziemnych przy Egzotarium na Starym Sosnowcu, przy dawnej kopalni Sosnowiec i w rejonie ul. Zamkowej w Sielcu. W najbliższym czasie w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych wyremontowane mają też zostać przejścia podziemne przy basenie w Sielcu, w rejonie Ślimaka i na osiedlu Piastów. Łączny koszt prac szacuje się na 12 mln zł. A to nie koniec.

- Chcemy przygotować dokumentację projektową na przejście przy „plastrach miodu” i na Ostrogórskiej. Jest szansa, że uda się znaleźć jakieś dofinansowanie. To duże przejścia i ich remont jest kosztowny, więc będziemy starać się o współfinansowanie z funduszy zewnętrznych - mówi Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca.

W kiepskim stanie jest też przejście pod skrzyżowaniem ul. Piłsudskiego z Sobieskiego i Kilińskiego. Pieniądze na ten remont najprawdopodobniej wyłoży miasto. Remontu nie będzie za to w przejściu pod ulicą Orlą na końcu estakady łączącej ul. Parkową z Grota-Roweckiego. Zostanie ono po prostu zasypane. Władze Sosnowca argumentują, że tuż obok są zabezpieczone sygnalizacją świetlną pasy na jezdni, które mieszkańcy wybierają o wiele częściej.

- Szukamy takiej technologii zasypania, która nie spowoduje całkowitej likwidacji przejścia. Jeżeli za kilka lat komuś przyjdzie do głowy, że to przejście jest jednak potrzebne, można je będzie znów uruchomić. Burzenie stropów jest zresztą bardziej kosztowne - tłumaczy Arkadiusz Chęciński.
Niewykluczone, że zasypane zostanie też przejście w Milowicach przy dawnym Realu. Z remontowanych obecnie przejść najszybciej zakończone zostaną prace w tym przy dawnej KWK Sosnowiec, które gotowe będzie w połowie roku (koszt prac to 1,1 mln zł). Pod koniec sierpnia zakończą się prace w przejściach w rejonie ul. Zamkowej i przy Egzotarium. Remont tego pierwszego będzie kosztować 1,9 mln zł, drugiego 1,6 mln zł.

W sąsiedniej Dąbrowie Górniczej też kilka przejść kwalifikuje się do generalnego remontu, jak choćby to pod rondem Merkury u zbiegu ul. Królowej Jadwigi i alei Róż, ale w tym roku żadnych zmian nie będzie. Miasto ustala bowiem zmiany w ramach ogromnego projektu pod nazwą „Zielona mobilność”, który ma zrewolucjonizować ruch samochodowy na ul. Sobieskiego, Królowej Jadwigi i Piłsudskiego.

Głównych drogach, prowadzących przez miasto do byłej Huty Katowice. W planach jest m.in. budowa wspólnych przystanków autobusowo-tramwajowych, buspasów, wyniesionych w górę przejść dla pieszych, które spowolnią ruch do około 50 km/h. To ma sprawić, by właściciele czterech kółek nie traktowali głównej osi komunikacyjnej miasta jak autostrady, a mieszkańcy chętniej przesiedli się na rowery i komunikację miejską.

- W tym roku nie planujemy remontów przejść podziemnych. W ramach „Zielonej mobilności” będą wytypowane przejścia, które zostaną zmodernizowane. Na razie jednak całość jest na etapie projektowania. Projekt będziemy realizować w latach 2018-2019 - mówi Rafał Zwoliński, naczelnik wydziału inwestycji miejskich w dąbrowskim Urzędzie Miejskim.

W Będzinie wszystkie przejścia podziemne należące do powiatu zostały wyremontowane.

- Jedno, pod będzińską „Nerką” pozostaje w zarządzie Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach. W 2014 roku ZDW miało złożyć wniosek dotyczący przebudowy DW910 wraz z będzińską „Nerką” i przejściem podziemnym. Czy wniosek zostanie zrealizowany dowiemy się w marcu - mówi Kinga Wesołowska, rzeczniczka UM w Będzinie.