Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemysław Żarski „Cierń”. Recenzja: mroczne sekrety, błędy przeszłości i zbrodnia. Finał kryminalnej trylogii z Robertem Kreftem

Maria Olecha-Lisiecka
Maria Olecha-Lisiecka
Mat. pras. wydawnictwa Czwarta Strona
Doceniam kryminały, w których akcja nie gna na łeb, na szyję, za to zagadka jest wciągająca i intrygująca, portrety psychologiczne postaci dopracowane, a napięcie budowane z szacunkiem dla inteligencji czytelników. Dlatego lubię czytać kryminały Przemysława Żarskiego, który rozumie istotę tego gatunku i z każdą kolejną książką na polskim rynku powieści kryminalnych radzi sobie coraz lepiej. „Cierń” to najnowsza powieść Żarskiego, finałowa część trylogii z komisarzem Robertem Kreftem.

Trylogię Przemysława Żarskiego warto czytać po kolei: „Ślad”, „Blizna” i „Cierń”, bowiem autor zgrabnie podzielił wydarzenia z przeszłości głównego bohatera ściśle splatając je z teraźniejszością. Każda kolejna część zabliźnia niektóre rany komisarza, otwiera nowe i kiedy już wydaje się, że ukojenie jego bólu jest blisko, a odpowiedzi na dręczące go pytania znajdą odpowiedzi, przeszłość wraca jak cios w splot słoneczny, po którym Kreftowi długo brakuje tchu, zaś misternie ułożona układanka po prostu się rozsypuje.

Po dramatycznych wydarzeniach w finale „Blizny” Kreft bierze urlop, aby zająć się ojcem i złapać oddech. Szybko jednak okazuje się, że praca nie da mu długo odpocząć. Jest styczeń 2018 roku. W pobliżu metalowego krzyża zostają znalezione szczątki ludzkie. Wiele wskazuje na to, że to fragmenty dwóch szkieletów, które przez lata przeleżały w ziemi. Z kolei w kapliczce nieopodal śledczy znajdują starą kasetę z nagraniem, które mrozi krew w żyłach.

Kilka dni później młoda kobieta popełnia samobójstwo wieszając się na drzewie. Przypomina ono do złudzenia tragiczne historie innych kobiet, które odebrały sobie życie w podobny sposób: ponad dwadzieścia lat temu oraz współcześnie, kilka tygodni wcześniej.

Czy sprawy odnalezionych szczątków i samobójczyni jakoś się łączą? Dlaczego komisarz Kreft nie potrafi przestać myśleć o swojej matce, która odebrała sobie życie pod koniec lat 90. XX wieku, skacząc z balkonu na jego oczach? Czy kiedykolwiek pozna prawdę o tej rodzinnej tragedii?

Czytelników z Sosnowca ucieszy wiadomość, że akcja „Ciernia” dzieje się w ich mieście. Widać, że Żarski świetnie zna topografię Sosnowca, sporo wie o mieście i pamięta je z końca lat 90., a więc dostrzega zmiany, jakie zaszły mniej więcej na przestrzeni dwóch dekad.

Jest jeszcze inny ważny w tej książce wątek - dotyczący policjanta Błażeja Urygi. Uryga nadal jest zawieszony i dużo czasu minie, nim zostanie oczyszczony z zarzutów. Tymczasem z dnia na dzień przepada bez wieści jego żona, Ola. Jej zniknięcie do złudzenia przypomina historie, nad którymi pracowali i pracują sosnowieccy policjanci. Rozpoczyna się wyścig z czasem...

Warto podkreślić, że Przemysław Żarski nie sili się w tym kryminale na nieszablonowe i przekombinowane rozwiązania, nie gmatwa bez potrzeby wątków w finale powieści, nie podrzuca czytelnikom w naiwny sposób ślepych tropów. Przeciwnie: od początku do końca kreuje logiczną i wiarygodną historię, która broni się realizmem zdarzeń i miejsca, bohaterami z krwi i kości oraz zgrabnym spleceniem wydarzeń z przeszłości z teraźniejszością. Żarski potrafi przy tym czytelnika zaintrygować i zatrzymać na dłużej przy swojej kryminalnej opowieści. A to bardzo dużo, biorąc pod uwagę, jak nasycony jest polski rynek kryminałów i jak trudno się na nim autorom wyróżnić.

Żarski bardzo dba, aby czytelnik rozumiał decyzje głównego bohatera. Robert Kreft jest budzącym sympatię, normalnym dorosłym mężczyzną. Ma odpowiedzialną pracę, w której niczego nie zawala, stara się też być dobrym partnerem dla Igi i ojczymem dla Antka. Kreft nie jest policyjnym geniuszem, ma za to inne niezbędne dobremu śledczemu cechy, np.: nieustępliwość, cierpliwość i umiejętność podejmowania decyzji pod presją czasu. Brakuje mu tylko poczucia humoru, bo dobrej muzyki słucha.

„Cierń” to historia o uporczywym dążeniu do prawdy, które staje się obsesją; o nadziei, że prawda przyniesie ukojenie i wyzwoli spod jarzma kłamstw, w które bardzo łatwo można się uwikłać poszukując choć chwilowej ulgi. To też opowieść o winie i karze, życiu i śmierci, miłości i nienawiści, poczuciu winy i zemście, ale też o życiu w ułudzie i z głęboko skrywanymi sekretami, które po latach zaczynają coraz bardziej uwierać i ciążyć.

„Cierń” jest zwieńczeniem trylogii o komisarzu Robercie Krefcie, ale mam wrażenie, że policjant ma jeszcze sporo do zrobienia w Sosnowcu i okolicach, a autor przynajmniej kilka wątków do pociągnięcia, np. historię komendantki Olgi Krynickiej. Słowem: czekam na kolejne części kryminalnych przygód Roberta Krefta.

Przemysław Żarski, „Cierń", Czwarta Strona, 2021, 464 strony

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera