18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeszczep twarzy w Polsce: Joasia ma nową twarz i szansę na nowe życie [DRASTYCZNE ZDJĘCIA]

Agata Pustułka
Zespół pod kierunkiem prof. Adama Maciejewskiego przeprowadził pierwszą planową rekonstrukcję twarzy w Polsce
Zespół pod kierunkiem prof. Adama Maciejewskiego przeprowadził pierwszą planową rekonstrukcję twarzy w Polsce Arkadiusz Gola
To 27. przeszczep twarzy na świecie i drugi w Polsce. Operacja trwała niemal dobę. Dla pacjentki był to jedyny ratunek. Była zdeterminowana.

Choroba o podłożu genetycznym ujawniła się u Joanny około czwartego roku życia. Nerwiakowłókniowatość. Uszkodzony gen powodujący schorzenie ma aż 11 tysięcy Polaków. Ale to u Joanny choroba zaczęła się rozwijać w bardzo agresywny sposób w postaci patologicznie rozrastających się na twarzy, mocno ukrwionych guzów. Całkowicie zniekształciły jej wygląd.

Choć to tzw. łagodne nowotwory, i tak ich wielkość uniemożliwiała jej jedzenie, oddychanie. Mówiła coraz bardziej niewyraźnie. Do tego doszły problemy z widzeniem. Joanna widzi tylko na prawe oko.

Operowano ją 36 razy, ale choroba postępowała

Zanim trafiła do Instytutu Onkologii w Gliwicach, przeszła 36 operacji plastycznych, które poprawiały jej wygląd i funkcjonowanie. Była bardzo dzielna. Skończyła studia, starała się normalnie żyć. Jednak w zeszłym roku guzy zaczęły intensywnie rosnąć.

- Joanna cały czas marzyła o przeszczepie twarzy. Szukała informacji w internecie. Kiedy w maju, w Gliwicach, doszło do pierwszej transplantacji i dowiedziała się, jak dobre są efekty, była właściwie zdecydowana, że sama też chce się poddać zabiegowi - mówiła podczas wczorajszej konferencji prasowej mama Joasi.

- Córka była bardzo zdeterminowana, ale zdawała sobie sprawę ze wszystkich możliwych trudności. Lekarze na każdym etapie informowali nas o konsekwencjach - dodał ojciec dziewczyny.

Joasia, którą zoperowano 4 grudnia, dziś kontaktuje się z rodzicami pisząc litery długopisem na ręce. - Ona jest mocną dziewczyną i bardzo wierzy w lekarzy - uśmiecha się ojciec Joasi.

Przeszczep twarzy trwał przez niemal dobę

Operacja trwała 23 godziny. Dawca twarzy stał się też dawcą innych narządów. Prof. Adam Maciejewski, szef zespołu rekonstrukcyjnego, podziękował rodzinie dawcy za wielkoduszność.
W przypadku Joanny nie przeszczepiano - jak w przypadku pierwszego przeszczepu - struktur kostnych. Zabieg polegał na jednoczasowej resekcji 80 proc. powłok i tkanek miękkich twarzoczaszki i mikronaczyniowej rekonstrukcji z zastosowaniem przeszczepu.

O efektach operacji lekarze wypowiadają się z ostrożnością. Najważniejsze, że stan Joanny jest stabilny.

- Czuje się dobrze. Jej stan, jak w tego typu przypadkach, jest ciężki, ale poprawia się w takim zakresie, w jakim oczekiwaliśmy. Jej funkcjonalność przed kwalifikacją do zabiegu była tragiczna - naszym celem jest nie tylko poprawa wizerunku, ale przede wszystkim funkcjonalności. Mamy nadzieję, że to będzie można zaobserwować w najbliższej przyszłości - stwierdził prof. Maciejewski.

Dziennikarze dopytywali, czy możliwy jest nawrót choroby, skoro jest ona uwarunkowana genetycznie. Nie ma stuprocentowej pewności, ale podobną operację przeprowadzono pięć lat temu u pacjenta we Francji. Z doniesień medycznych wynika, że pacjent czuje się dobrze i rozrost patologicznych tkanek został zahamowany.

- Nasza pacjentka jeszcze tydzień zostanie na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej - dodał prof. Sebastian Giebel, kierownik oddziału hematologii i transplantacji szpiku, który czuwa, by nie doszło do pooperacyjnych powikłań.

Lekarze musieli zdążyć przed 10 grudnia...

Sama operacja była trochę wyścigiem z czasem. Choć Ministerstwo Zdrowia zagwarantowało 200 tysięcy złotych na przeszczep, to jednocześnie ustaliło limit... czasu. Z powodów terminarza rozliczeń finansowych transplantacja musiała się odbyć do 10 grudnia.

Co by się stało, gdyby do tego czasu nie udało się zakwalifikować dawcy? Zabieg też zostałby przeprowadzony, ale na koszt Instytutu.

Lekarze zaapelowali wczoraj, by w przyszłości odstąpiono od tego absurdalnego wymogu.

Poza tym sama operacja i tak jest dwa razy droższa od zakontraktowanej z Ministerstwem Zdrowia sumy. Pacjenci po zabiegu muszą być poddani niezwykle drogiej rehabilitacji, na którą ich po prostu nie stać. Pomocą służy im np. Fundacja TVN "Nie jesteś sam".

Chirurdzy z Gliwic powołali też swoją fundację, która ma wspierać program transplantacji twarzy w Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!