- Zacznę od ogromnych podziękowań i wyrazów uznania dla Pani Kamili i jej rodziny. Oni uratowali Orzeszka. Dziadek wpadł do rzeczki i nie umiał się sam wydostać - gdyby, nie Pani Kamila pewnie by nie przeżył - mówią w rybnickiej fundacji.
Tłumaczą, że trafił pod ich opiekę i zaliczył już obowiązkowo wizytę u weterynarza.
Niestety nie jest zachipowany i odrobinę zaniedbany.
Polska się śmieje
- Musiał zachłysnąć się wodą, bo charczy i płuca osłuchowo brzmią źle. Serducho też nie brzmi ładnie. Ma stan zapalny w uszach. Staruszek nie widzi... troszkę niedosłyszy. Koniecznie są też badania krwi, żeby sprawdzić tarczyce i czy nie ma cukrzycy - tłumaczą w Fundacji Jestem Głosem Tych co Nie Mówią.
- Szukamy właściciela Orzeszka... dlatego popytajcie w okolicy ul. Brzozowej w Jankowicach i pobliskich ulicach czy komuś się nie zgubił. Właścicielem Orzeszka może być starsza osoba która nie ma Fb - tłumaczą w fundacji z Rybnika.
Obejrzyj dokładnie
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?