Psy, które cudem uszły z życiem. Przejmujące historie czworonogów, którym pomógł TOZ w Opolu. Czy mają szansę na nowy dom?
Baltazar konał tygodniami na oczach swoich właścicieli
Baltazar żył w jednej z podopolskich wsi. W brudzie, głodzie oraz zapomnieniu i właściwie przypadek uratował mu życie. Kobieta, która zawiadomiła działaczy TOZ, wypatrzyła go z drogi i nie potrafiła przejść obojętnie.
Dramat z udziałem psa musieli wiedzieć też inni, ale wcześniej nikt nie zareagował. Baltazar wydawał się pogodzony ze swoim życiem. Prawie się nie ruszał, zjadany żywcem przez pchły i pasożyty, odwodniony, zagłodzony. W bólu i samotności czekał na śmierć.
Właściciel, zapytany o zwierzę, stwierdził, że nie je od dwóch miesięcy, bo… jest stary. Wolontariusze, przy wsparciu dobroczyńców, stoczyli heroiczną walkę o życie psiaka. Udało się i dziś jest on gotowy do adopcji. Tylko czy znajdzie się ktoś, kto pokocha tego uroczego staruszka?