Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pszczyna. Karol Kania nie żyje. Prokuratura przesłuchała pasażera, który przeżył katastrofę helikoptera niedaleko domu milionera

Katarzyna Kapusta-Gruchlik
Katarzyna Kapusta-Gruchlik
Teren katastrofy helikoptera należącego do Karola Kani, milionera z Pszczyny, właściciela firmy Karol Kania i Synowie.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Teren katastrofy helikoptera należącego do Karola Kani, milionera z Pszczyny, właściciela firmy Karol Kania i Synowie.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Zakończyły się czynności na miejscu katastrofy śmigłowca w Studzienicach koło Pszczyny. Teraz wrak śmigłowca zostanie przetransportowany do dalszych badań, które prowadzi Państwowa Komisja Badań Wypadków Lotniczych. Przesłuchano już jedną z dwóch osób, które przeżyły katastrofę śmigłowca. Helikopterem Bell 429 z Opolszczyzny do Studzienic podróżowały cztery osoby. Dwie osoby - właściciel śmigłowca, milioner Karol Kania i pilot maszyny, zginęły na miejscu.

Zakończyły się prowadzone prawie całą dobę czynności na miejscu katastrofy śmigłowca Bell 429 w Studzienicach koło Pszczyny, w której zginęli:

  • 80-letni biznesmen, milioner Karol Kania, właściciel firmy Karol Kania i Synowie, produkującej podłoża pod uprawę pieczarek,
  • 54-letni pilot maszyny, pochodzący z Krakowa

Dwie osoby zostały ranne.

Katastrofa wydarzyła się w nocy z 22 na 23 lutego 2021 r.

Wrak helikoptera zostanie przetransportowany do dalszych badań.

- Zakończyliśmy wczoraj wieczorem (23.02 - przyp. red.) czynności na miejscu katastrofy. Zabezpieczone zostały wszystkie ślady. Wrak śmigłowca zostanie przetransportowany do dalszych badań - poinformował prokurator rejonowy Leonard Synowiec z Prokuratury Rejonowej w Pszczynie.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA

- Wczoraj przesłuchaliśmy także jedną z osób, które uczestniczyły w wypadku śmigłowca. Dziś planujemy przesłuchanie drugiej osoby - dodaje prokurator.

Jak wynika z ustaleń dziennikzachodni.pl, 54-letni mężczyzna, który przeżył katastrofę śmigłowca, opuścił w środę, 24 lutego szpital w Katowicach-Ochojcu. W szpitalu w Bielsku-Białej wciąż przebywa druga pasażerka śmigłowca. To 47-letnia kobieta.

Zobacz koniecznie

Sprawę katastrofy śmigłowca bada Państwowa Komisja Badań Wypadków Lotniczych. We wtorek, 23 lutego, na miejscu prowadzono oględziny także z powietrza, przy pomocy drona.

Jak ustalił dziennikzachodni.pl, śmigłowiec, na pokładzie którego leciały cztery osoby, w tym milioner Karol Kania, leciał z Opolszczyzny do Studzienic. Tu, w pobliżu Pszczyny, panowały ekstremalnie trudne warunki. Gęsta mgła utrudniała widoczność. Wszystko wskazuje na to, że pilot przeleciał 300 metrów za lądowisko, ściął czubki drzew. Tuż po tym śmigłowiec rozbił się, łamiąc na dwie części. Na miejscu śmierć ponieśli pilot helikoptera i Karol Kania, a dwoje pasażerów o własnych siłach opuściło wrak helikoptera.

- Jesteśmy na etapie zbierania informacji - mówi Ireneusz Boczkowski z z katowickiego oddziału Państwowej Komisji Badań Wypadków Lotniczych. - Do miesiąca powstanie wstępny raport, który zostanie opublikowany. Zapewne nie wykaże on przyczyny katastrofy. To pozwolą ustalić dalsze badania wraku.

- W przypadku każdej katastrofy lotniczej nie możemy sobie pozwolić na gdybanie o przyczynach. Pogoda była bardzo niesprzyjająca, pilot jednak był dobrze przeszkolony - tłumaczy Ireneusz Boczkowski.

Czytaj również

Katastrofa helikoptera w Pszczynie

Przypominamy. Do katastrofy śmigłowca w Studzienicach koło Pszczyny doszło w nocy z 22 na 23 lutego 2021 r. Maszyna spadła na trudno dostępny teren kompleksu leśnego, w okolicach rzeki Dokawy.

W katastrofie helikoptera zginęli 80-letni Karol Kania, milioner z Pszczyny, mający w Studzienicach posiadłość, oraz 54-letni pilot helikoptera, pochodzący z Krakowa. Pilot od 15 lat był pracownikiem Karola Kani, wcześniej był pilotem wojskowym. Pozostałe dwie osoby, które także leciały helikopterem, trafiły do szpitali w Bielsku-Białej i Katowicach - Ochojcu. To 47-letnia kobieta i 54-letni mężczyzna.

Teren, na który spadł śmigłowiec Bell 429, jest bardzo trudny, podmokły. Służby miały duży problem z dostaniem się na miejsce katastrofy. Ratownicy dotarli tam pieszo. Nawigował ich przez krótkofalówkę jeden z mieszkańców Studzienic, który na miejscu katastrofy był pierwszy, udzielał pomocy poszkodowanym i wezwał pomoc.

Pszczyna. Karol Kania zginął w katastrofie helikoptera. Świa...

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera