Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pszczyna za szlabanami

Sylwia Plucińska
Pierwsze łopaty w plac budowy zostały wbite
Pierwsze łopaty w plac budowy zostały wbite Fot. Krzysztof Grucka
44,5 miliona złotych będzie kosztować budowa nowego węzła komunikacyjnego w Pszczynie.

Umożliwi on bezkolizyjny wjazd z Drogi Krajowej nr 1 do miasta i usprawni ruch tranzytowy w kierunku na Żory, Rybnik, Jastrzębie i Strumień. Symbolicznego wbicia łopat w ziemię, rozpoczynającego budowę, dokonali wczoraj senator Sławomir Kowalski, członek zarządu województwa śląskiego Piotr Spyra, dyrektor ZDW w Katowicach Zbigniew Tabor oraz Wojciech Więckowski, dyrektor regionu południowego Budimeks-Dromex, generalnego wykonawcy. Budowę finansuje wojewoda.

Pszczyna ma jeden z najbardziej niefortunnych układów komunikacyjnych, jaki można sobie wyobrazić. W odległości około 400 metrów od siebie przecina ją linia kolejowa i DK1. Kolej jest tu od ponad stu lat. Kiedy ją budowano, miasto kończyło się w obrębie starówki, a dworzec stał niemal w polu. W miarę upływu czasu Pszczyna zbliżyła się do torów. W okolicy powstały pierwsze zakłady, m.in. mleczarnia i rzeźnia. Bardzo podobnie było z DK1. Kiedy powstawała, w czasach gierkowskich, przebiegała przez peryferia. Dziś kolej i droga dzielą Pszczynę na pół. Po jednej stronie zlokalizowane są wszystkie urzędy i instytucje, zamek, szpital, duże osiedle mieszkaniowe Piastów, po drugiej - trzy osiedla domków jednorodzinnych i cztery sołectwa, firmy i zakłady, które ulokowały się w okolicach "jedynki" oraz - co bardzo ważne - straż pożarna.

Z drogi szybkiego ruchu do centrum Pszczyny prowadzi pięć dróg. Wszystkie przecinają tory. A że w ciągu doby przejeżdża tędy kilkadziesiąt pociągów, tyle samo razy szlabany zatrzymują samochody i tworzą się korki. Dawniej trudno było wjechać do miasta lub z niego wyjechać tylko w godzinach szczytu. Dziś sznury aut bardzo często nie mieszczą się już pomiędzy DK1 i szlabanami. Najgorzej jest na zjeździe w Bieruńską, ponieważ tędy odbywa się ruch tranzytowy.

Trudną sytuację komunikacyjną Pszczyny miała uzdrowić północna obwodnica miasta. O jej budowie mówi się od kilkunastu lat. Głównym hamulcem - według szefa ZDW Zbigniewa Tabora - okazały się sprawy gruntowe. Trasa przyszłej obwodnicy biegnie przez działki ponad stu właścicieli. Niektóre sprawy oparły się o sąd.
Szybszym i łatwiejszym (przynajmniej na razie) rozwiązaniem będzie zatem budowa tunelu pod torami. Powstanie on w miejscu wojskowego wiaduktu, który był najtrwalszą prowizorką drogową Pszczyny. Zamiast 10 lat, służył 17. Gdy zaczął grozić katastrofą, znalazły się pieniądze na tunel.

Do przebudowy jest 500 metrów ul. Bielskiej (DW 933). Roboty podzielone zostały na trzy etapy. Całość ma być gotowa do 30 czerwca 2010. Będzie się składać z wiaduktu (dwie niezależnie pracujące konstrukcje nad każdym z torów), trzech zjazdów publicznych, również dla niepełnosprawnych, parkingu, chodników. Przy budowie zastosowana zostanie nowoczesna technologia sprężania, której używa się raczej przy budowie mostów drogowych, rzadziej drogowo-kolejowych.

- Pręty stalowe konstrukcji przed zalaniem betonem nagina się w odpowiedni sposób, dzięki czemu może być ona dużo lżejsza, a jednocześnie jest odpowiednio wytrzymała. Pozostałe elementy montuje się obok i gotowe nasuwa na konstrukcję. Dzięki temu nasze prace nie będą wymagały długotrwałych przerw w ruchu pociągów - wyjaśnia Marek Tarach, szef kontraktu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!