Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puchar Polski: Śląsk Świętochłowice – Arka Gdynia 0:3. Gospodarze zasłużyli na honorową bramkę OPIS + OPINIE + ZDJĘCIA

Tomasz Kuczyński
Puchar Polski: Śląsk Świętochłowice – Arka Gdynia 0:3.
Puchar Polski: Śląsk Świętochłowice – Arka Gdynia 0:3. Arek Gola
W meczu I rundy Pucharu Polski Śląsk Świętochłowice przegrał z Arką Gdynia 0:3 (0:3). Bramki strzelili: Nabil Aankour (27), Marcus Vinicius (33) i Rafał Siemaszko (39) Zespół z Gdyni w dwóch poprzednich edycjach PP grał w finale.

Lider grupy I śląskiej Hainz IV ligi nie sprawił niespodzianki i w meczu 1/32 finału Pucharu Polski przegrał z ekstraklasową Arką Gdynia 0:3. Spotkanie odbyło się na stadionie Grunwaldu Halemba i było imprezą niemasową dla maksimum 999 osób. Nie można było zagrać na „Skałce” ze względu na negatywną ocenę policji dotyczącą m.in. stanu technicznego stadionu w Świętochłowicach.

Aby wystąpić w I rundzie Pucharu Polski Śląsk przeszedł bardzo długą drogę. W drodze do finału na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej świętochłowiczanie wyeliminowali Józefkę Chorzów 7:1, Orzeł Mokre 3:2, Stadion Śląski Chorzów 3:0, Podlesiankę Katowice 5:1, Wartę Kamieńskie Młyny 5:1 i Spójnię Landek 4:2. W finale rozegranym w Łaziskach Górnych podopieczni Janusza Kluge wygrali z tamtejszą Polonią 1:0 po bramce Dawida Hewlika.

Śląsk pokonał w sumie siedem przeszkód – cztery w Podokręgu Katowice i trzy w Śląskim ZPN. Drużyna ze Świętochłowic pierwszy raz awansowała na szczebel centralny PP. Trafiła na finalistę dwóch poprzednich edycji i zdobywcę Superpucharu.

Spotkania z Arką nie można było zorganizować na „Skałce” ze względu na negatywną ocenę policji dotyczącą m.in. stanu technicznego stadionu w Świętochłowicach. Miasto zorganizowało autobusy dla dzieci na co dzień trenujących w Śląsku, aby mogły zobaczyć mecz w Rudzie Śląskiej. Spotkanie z trybun oglądali prezydent Świętochłowic Dawid Kostempski i wiceprezydent Stanisław Korman.

Śląsk Świętochłowice – Arka Gdynia. Święto w Halembie ZDJĘCIA KIBICÓW

Dla piłkarzy Śląska mecz z Arką był wielkim świętem. Na co dzień często łączą trenowanie i granie w piłkę z nauką lub pracą – Daniel Koniarek i Daniel Czapla pracują w KWK „Wesoła”, Adrian Lesik przy taśmie w przedsiębiorstwie produkcyjnym, Kamil Ściętek jest taksówkarzem. Miasto zorganizowało autobusy dla dzieci na co dzień trenujących w Śląsku, aby mogły zobaczyć mecz w Rudzie Śląskiej. Spotkanie z trybun oglądali prezydent Świętochłowic Dawid Kostempski i wiceprezydent Stanisław Korman. Na meczu nie było kibiców Arki ze względu na karę za zachowanie w czasie finału Pucharu Polski w Legią Warszawa na PGE Narodowym.

Grunwald Ruda Śląska gra teraz w katowickiej klasie A. Na klubowej stronie mecz Śląska z Arką reklamowany był hasłem „Wielka piłka wraca do Halemby”. Prezes klubu Teodor Wawoczny we wtorek obchodził 70. urodziny.

Zobacz zdjęcia z meczu:

Na początku nie było widać, która drużyna gra w Lotto Ekstraklasie, a która w IV lidze, choć Arka postraszyła w 6. minucie – Robert Sulewski z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę. Goście do przerwy rozstrzygnęli losy awansu. Najpierw Nabil Aankour w biegł w pole karne i z ostrego kąta posłał piłkę między nogami Łukasza Gambusza. Następnie Marcus Vinicius wykorzystał dośrodkowanie Tadeusza Sochy i błąd Gambusza, który źle obliczył lot piłki. Na koniec Rafał Siemiaszko po wrzucie z autu strzelił z woleja z półobrotu.

Po przerwie Śląsk przejął inicjatywę i miał okazje na honorowego gola. W 60. minucie Dawid Hewlik z bliska nie zdołał pokonać Kacpra Krzepisza, a w doliczonym czasie Łukasz Wawrzyniak główkował w poprzeczkę.
Zanim gospodarze zmarnowali ostatnią okazję na boisko wbiegł kibic. Nie dał się złapać ochroniarzom, przybił nawet piątkę z Christianem Maghomą z Arki. Następnie nieśpiesznie przeszedł przez ogrodzenie i… wpadł prosto w ręce policji.

POMECZOWE OPINIE

Daniel Koniarek (zawodnik Śląska)

Przy pierwszej mogliśmy wyjść z akcją, ale nasz lewy obrońca stracił piłkę. Jak się gra z takim przeciwnikiem, to się wszystko mści. Nie czuliśmy takiej różnicy między naszymi zespołami, oni mieli lepszy dzień. Gdyby Siemaszko milion razy tak próbował, to by mu nie weszło, a tym razem się udało. Nam nie chciało wpaść chociażby w ostatniej sytuacji. Na co dzień jestem ratownikiem na kopalni. Miałem dziś wolne, tak jak inni nasi zawodnicy. Mecz był we wtorek o godzinie 15 większość pracuje lub się uczy, musieliśmy to sobie zorganizować.

Andrzej Jasicki (prezes Śląska)

Spotkanie było dobre w naszym wykonaniu, mecz był w miarę równy. Pierwsza przypadkowo stracona bramka, przy drugiej bramkarz zawinił, nie da się ukryć. W sumie jestem zadowolony z przebiegu gry. Jesteśmy czwartoligowcem, a to zespół z Ekstraklasy. Wiem, że grała ławka, ale to jednak Ekstraklasa. Szkoda tej poprzeczki, mogła być bramka, byłoby fajnie, ale tak się stało jak się stało, co zrobić. Spróbujemy jeszcze raz, za rok. Co do kibica na murawie, było 60 ochroniarzy, nie powinno się to zdarzyć, ale wskoczył prosto w ręce policji. Ten mecz był dla nas podsumowaniem czterech lat w tym składzie, czyli mówię o zarządzie i trenerze. Zastaliśmy zespół na 8. miejscu w klasie A, zrobiliśmy dwa awanse i wygraliśmy Puchar Polski na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej

Janusz Kluge (trener Śląska)

Można było strzelić przynajmniej tę jedną honorową bramkę i wyglądałoby to troszeczkę inaczej. Ten wynik może bardziej odzwierciedlałby przebieg meczu. Do utraty bramki graliśmy naprawdę przyzwoicie. Później zdarzył się prosty błąd. Na szczeblu IV ligi jest jeszcze do nadrobienia, ale jak się gra z Ekstraklasą, to takie błędy kosztują drogo. Trochę zeszło z nas powietrze i Arka to wykorzystała, dostaliśmy jeszcze dwie bramki i praktycznie było już po meczu. Chwała chłopakom, że potrafili się podnieść i pokazali w drugiej połowie fajny futbol. Pierwsza odprawa na temat Arki była dzień przed meczem. Powiedzieliśmy sobie co nieco. Ja nie analizowałem w ogóle zespołu Arki, bo przypuszczałem, że przyjadą w pełnym składzie ligowym. Było trochę zmian, ale zagrali zawodnicy, którzy są w szerokiej kadrze, jak Danch. Powiedziałem chłopakom, że nie będę mówi, kto co potrafi w Arce, bo powiązałoby im to nogi. Skupiliśmy się na sobie, a Arka to była tylko nazwa naszego rywala. Gra w Pucharze Polski na szczeblu centralnym jest fajną przygodą. Posmakowaliśmy tego i będziemy dążyć do kolejnego awansu.

1/32 Pucharu Polski: Śląsk Świętochłowice – Arka Gdynia 0:3 (0:3)

0:1 Nabil Aankour (27), 0:2 Marcus Vinicius (33), 0:3 Rafał Siemaszko (39)

Śląsk: Gambusz – Koniarek, Wagner, Wawrzyniak, Czapla – Łebko, Kaiser Ż, Hewlik, Lesik, Ściętek – Wasiak (79. Kociuba).

Arka: Krzepisz - Socha, Maghoma, Danch, Danielak - Sulewski, Sołdecki, Aankour (82. Bohm), Cvijanović (46. Bohdanow), Vinicius - Siemaszko (72. Zbozień).

Żółte kartki: Kaiser – Danch

Sędziował: Dawid Bukowczan (Żywiec).

Widzów: 700

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Monster Jam na Stadionie Śląskim

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo