Piłkarze GKS-u Katowice stanęli przed szansą, by w Niepołomicach przeprowadzić atak szczytowy i przejąć fotel liderów Nice 1. Ligi. Zaległa z 20. kolejki próba okazała się jednak nieudana.
Dla katowiczan był to już trzeci mecz w ciągu tygodnia. Być może narastające zmęczenie miało wpływ na słabą postawę gości w pierwszej połowie. Zespół Jacka Paszulewicza prezentował się kiepsko i za karę stracił gola. W 26 minucie Mateusz Bartków wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i pokonał Mateusza Abramowicza. W 37 minucie później mogło być już 2:0, ale tym razem Abramowicz wybronił strzał Marcina Stefanika.
GKS próbował odrobić stratę, ale akcjom brakowało dynamiki. Najbliżej szczęścia znalazł się w 42 minucie, jednak Łukasz Zejdler nie wykorzystał błędu bramkarza i skończyło się na rzucie rożnym.
Na drugą połowę goście wyszli z nowym bramkarzem. Abramowicza zastąpił Maciej Wierzbicki , dla którego był to pierwszy występ od 2014 roku. Po nieco krótszej przerwie powrócił też Tomasz Foszmańczyk, który wchodząc w miejsce Zejdlera zaliczył swoistą wiosenną inaugurację.
Po zmianie stron katowiczanie prezentowali się nieco lepiej i przejęli inicjatywę w grze. Defensywa Puszczy imponowała jednak konsekwencją i spokojem, a w kilku momentach dopisywało jej szczęście, jak wtedy, gdy piłka uderzana zza pola karnego grzęzła w tłoku i odbijała się korzystnie dla gospodarzy. Z drugiej jednak strony w zespole wicelidera tabeli mocno szwankowała dokładność podań i strzałów.
Im bliżej było końca spotkania tym większe problemy miał GKS w środku boiska, co próbowała wykorzystać Puszcza angażując w akcje zaczepne większą liczbą zawodników, zdając sobie sprawę, że najlepszą obroną jest atak. W ostatnich minutach katowiczanie rzucili na szalę wszystkie atuty, jakie im pozostały i byli bliscy osiągnięcia celu. W 84 minucie Lukasowi Klemenzowi zabrakło centymetrów, by sięgnąć głową piłki po dośrodkowaniu Adriana Błąda, natomiast strzał rozpaczy Wojciecha Słomki był już bardzo niecelny i stanowił podsumowanie nieudanego w wykonaniu GKS-u meczu.
Ostatecznie wynik nie uległ więc zmianie i kibice GKS-u musieli przełknąć wyjątkowo gorzką pigułkę. Co ciekawe - zespół z Katowic jeszcze nigdy nie wygrał z Puszczą: w czterech meczach z tym rywalem zaliczył dwa remisy i dwie porażki.
Druga wiosenna przegrana - przy sześciu zwycięstwach -oznaczała dla GKS-u ryzyko spadku poza strefę premiowaną awansem, wszystko zależało od wyniku meczu Chojniczanki z Rakowem.
Kolejny mecz ekipa Paszulewicza rozegra na własnym boisku w niedzielę o godzinie 18. Na Bukową przyjedzie Bytovia.
Puszcza Niepołomice - GKS Katowice 1:0 (1:0)
1:0 Mateusz Bartków (26-głową)
Puszcza Staniszewski - Bartków, Czarny, Stawarczyk, Stępień - Fryc (72. Ryndak), Uwakwe, Stefanik, Drzazga (45. Domański), Żurek (60. Szewczyk) - Orłowski. Trener: Tomasz Tułacz.
Katowice Abramowicz (46. Wierzbicki) - Frańczak, Klemenz, Kamiński, Słaby - Błąd, Poczobut, Zejdler (58. Foszmańczyk), Prokić, Skrzecz (66. Słomka) - Goncerz. Trener: Jacek Paszulewicz.
Żółte kartki Kamiński, Zejdler
Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork)
Widzów 720
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?