Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Racibórz: Wyrzucił z auta suczkę w ciąży. Nie żyje 6 szczeniaków

Arkadiusz Biernat
Arkadiusz Biernat
Suczka w zaawansowanej ciąży została wyrzucona z auta. Może ktoś ją rozpozna i przekaże do kogo należała
Suczka w zaawansowanej ciąży została wyrzucona z auta. Może ktoś ją rozpozna i przekaże do kogo należała Facebook/Schronisko w Raciborzu
Kompletnym brakiem serca wykazał się człowiek, który w Rudniku (powiat raciborski) wyrzucił z auta suczkę będącą w zaawansowanej ciąży. Zwierzę znalazł przechodzień i trafiło do schroniska w Raciborzu. Niestety, żadne ze szczeniąt nie przeżyło. - Szukamy sprawcy. Może ktoś rozpoznaje sukę i wie do kogo należy - apelują w raciborskim schronisku.

Wydawałoby się, że ludzie tak nie postępują. Jednak rzeczywistość bywa zupełnie inna. W ubiegły piątek (20 lipca) nieznany sprawca wyrzucił suczkę z auta do przydrożnego rowu. Była w zaawansowanej ciąży. Do zdarzenia doszło na jednej z ulic w sołectwie Strzybnik leżącym na terenie gminy Rudnik w powiecie raciborskim.

Na całe szczęście suczkę zauważył rowerzysta, który przekazał sprawę miejscowej sołtys, która z kolei zawiozła zwierzę do Schroniska dla zwierząt w Raciborzu.

- Suczka była na ostatnich nogach, w zaawansowanej ciąży. Właściciel nie mógł tego nie zauważyć. Wyrzucił ją z pełną świadomością. Tej samej nocy suczka urodziła, ale żadne z sześciu szczeniąt nie przeżyło. Mogły się urodzić martwe, ale mogła je udusić w stresie. Takich rzeczy człowiek nie może robić. Nie żyjemy w średniowieczu, zresztą kiedyś ludzie bardziej dbali o zwierzęta... - mówi załamana Małgorzata Malik-Kęsicka, kierownik Schroniska dla zwierząt w Raciborzu.

Zwierzę dochodzi do siebie. Od początku zdarzenia jest w szoku. Boi się ludzi.

- Apelujemy do czytelników. Może ktoś rozpoznaje zwierzę na zdjęciach. Prosimy o wszelkie informacje mogące pomóc w znalezieniu sprawcy. Nie możemy obok takiego zdarzenia przechodzić do porządku dziennego. Pies mógł należeć do mieszkańca powiatu raciborskiego, ale również wodzisławskiego lub z innego regionu - dodaje Małgorzata Malik-Kęsicka.

W schronisku przyznają, że gdy dowiedzą się kto za tym stoi, od razu z informacjami wybiorą się na Policję.

- Niestety kary wymierzane przez sądy nie przerażają nikogo. 500 zł, 20 godzin prac społecznych nie odstraszają. W Holandii karzą więzieniem i kilkunastoma tysiącami euro kary. Efekt? Nie ma bezdomnych zwierząt, znęcania się nad nimi. To nie wszystko. Wciąż w Polsce nie doczekaliśmy się wprowadzenia obowiązkowego czipowania psów. W takich przypadkach wiedzielibyśmy do kogo zwierzę należy i kto powinien ponieść karę - tłumaczą w schronisku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!