Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radioaktywny kobalt zniknął z zakładu w Koniecpolu. Ktoś go ukradł?

Bartłomiej Romanek
Pojemniki z niebezpiecznymi substancjami kradną złomiarze. 6 lat temu taki pojemnik próbowano sprzedać w Świętochłowicach
Pojemniki z niebezpiecznymi substancjami kradną złomiarze. 6 lat temu taki pojemnik próbowano sprzedać w Świętochłowicach Mikołaj Suchan
Od piątku trwają poszukiwania pojemnika ze źródłem promieniowania jonizującego, który zginął z likwidowanego zakładu w Koniecpolu.

Wciąż trwają poszukiwania pojemnika zawierającego źródło promieniowania jonizującego (izotop kobaltu, Co-60). Pojemnik zniknął z terenu Koniecpol-skich Zakładów Płyt Pilśniowych, które znajdują się w stanie likwidacji.

Brak źródła promieniowania odkryto podczas kontroli. Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego od razu poinformowało o tym fakcie policję oraz Polską Agencję Atomistyki. Do wczoraj pojemnika nie udało się odnaleźć. - Prowadzimy poszukiwania, które polegają głównie na przeszukiwaniu skupów złomu w regionie - mówi Joanna Lazar, rzeczniczka prasowa częstochowskiej policji.

CZYTAJ TAKŻE:
Radioaktywne zagrożenie: W Koniecpolu zaginął pojemnik z radioaktywnym kobaltem

Prokuratura Rejonowa w Myszkowie wszczęła postępowanie sprawdzające, podczas którego ma ustalić, czy wyniesienie pojemnika poza teren zakładu mogło spowodować zagrożenie dla życia i zdrowia wielu osób. Takie przestępstwo podlega karze nawet 8 lat więzienia.

Służby wojewody śląskiego i Polska Agencja Atomistyki uspokajają, że wyniesiony radioaktywny kobalt znajduje się w zamkniętym pojemniku PS-5B, który jest zabezpieczony przed otwarciem i w tej formie nie stanowi zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi. Nie powoduje też skażenia środowiska.

- Zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi oraz środowiska może się pojawić w przypadku otwarcia lub rozszczelnienia pojemnika - tłumaczy Monika Kaczyńska, rzeczniczka prasowa Polskiej Agencji Atomistyki. Przebywanie w pobliżu otwartego pojemnika z radioaktywnym kobaltem grozi chorobą popromienną.

Wszystkie służby apelują jednak do mieszkańców, aby w przypadku znalezienia pojemnika ze znakiem promieniotwórczości (tzw. koniczynką) nieznanego pochodzenia należy niezwłocznie zawiadomić najbliższą jednostkę policji, straży pożarnej, Stację Sanitarno-Epidemiologiczną lub Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego.

Znalezienie pojemnika będzie jednak wymagało wielkiej dozy szczęścia. Na dobrą sprawę nie wiadomo bowiem nawet, kiedy został wyniesiony z KZPP. Zakład, który przez wiele lat był największym pracodawcą w mieście, zamknięto już kilkanaście miesięcy temu, jest w stanie likwidacji. I chociaż WCZK informuje, że pojemnik zniknął prawdopodobnie w okresie od 15 grudnia 2013 roku do 15 stycznia tego roku, to trudno przyjmować to za pewnik.

Do zniknięcia pojemników zawierających radioaktywne substancje nie dochodzi często. Polska Agencja Atomistyki odnotowała od 2008 roku tylko pięć takich zdarzeń, ale aż trzy z nich miały miejsce w naszym województwie. W 2008 roku taki przypadek stwierdzono w odlewni żeliwa "Zgoda" w Święto-chłowicach. Cztery lata później pojemnik ze źródłem promieniowania jonizującego zginął w Zakładzie Medycyny Nuklearnej i Endokrynologii Onkologicznej w Gliwicach. Poza tym w 2010 roku zginęło 7 pojemników z odlewni żeliwa w Lublinie, a w listopadzie ubiegłego roku z Elektrowni Bełchatów zniknęły dwa pojemniki zawierające promieniotwórcze izotopy kobaltu. Tylko w Świętochłowi-cach znaleziono 20 z 22 zaginionych pojemników.

- Z wyjątkiem Zakładu Medycyny Nuklearnej wszystkie przypadki są prawdopodobnie związane z działalnością złomiarzy, którzy grasują na terenie całkowicie lub częściowo zamkniętych zakładów - mówi Monika Kaczyńska. - Cenny dla nich nie jest sam kobalt, ale pojemnik, który jest ołowiany i może ważyć nawet ponad 200 kilogramów.

Różnego rodzaju izotopy promieniotwórcze, będące źródłem promienia jonizującego, mają bardzo szerokie zastosowanie, m.in. w medycynie i w przemyśle. Stosuje się je podczas radioterapii i w gabinetach wykonujących zdjęcia rentgenowskie. Pomagają podczas prześwietlania odlewów oraz do określania objętości w różnego rodzaju zbiornikach.

- Każdy zakład musi posiadać inspektora ochrony radiologicznej, któremu uprawnienia przyznaje Polska Agencja Atomistyki. Nie są one dożywotnie. Inspektor musi cyklicznie zdawać egzaminy - mówi Kaczyńska. Do zadań inspektora należy m.in. opracowanie programu pomiarów oraz dopilnowanie, aby wszyscy pracownicy przeszli specjalistyczne badania.

KLIKNIJ I PRZEJDŹ DO GŁOSOWANIA NA:
WYDARZENIE ROKU 2013 W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM


*Zimy w styczniu nie będzie [PROGNOZA POGODY NA STYCZEŃ 2014]
*Abonament RTV 2014 [OPŁATY, TERMINY, ULGI]
*Urlop macierzyński i urlop rodzicielski 2014 [ZASADY I TERMINY]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!