- To jest sprawa polityczna! - irytuje się Bober. - Boją się, że wystartuję w wyborach na prezydenta i chcą się mnie pozbyć - podkreśla.
Agnieszka Pasternak, przewodnicząca Rady Miejskiej, twierdzi, że o prezydenckich przymiarkach radnego słyszała już kilka lat temu.
- Oprócz słów trzeba jednak czynów. A w tym przypadku ich nie widzę. Pan Bober złamał prawo i powinien ponieść konsekwencje. O jego losie zdecydują radni. Powoływanie się na walkę polityczną jest dużym nadużyciem - wyjaśnia przewodnicząca.
Problemy radnego zaczęły się już jakiś czas temu. Jako etatowy pracownik Miejskiego Ośrodka Opieki Społecznej założył firmę, która zajmuje się usługami pralniczymi. Wykonuje je m.in. dla MOPS-u. Gdy Bober został radnym, firmę przepisał na żonę.
- Nie widzę w tym niczego złego. Prawa nie łamię. Zyski żony nie są też moim podstawowym źródłem utrzymania. Ludzie zazdroszczą mi pomysłów. Chcą się mnie pozbyć - tłumaczy Bober.
Dodaje, że robi dla dąbrowian wiele dobrego. Z własnych pieniędzy funduje darmowe posiłki dla ubogich.
- Zamiast mnie naśladować, kopią dołki - mówi.
Źródło jego kłopotów to Międzyszkolny Uczniowski Klub Piłkarski. Jako jego prezes zawarł w 2008 roku umowę z MOPS-em na organizację półkolonii letnich dla 300 najuboższych dzieci. Do kasy klubu trafiło z tego tytułu 197 tysięcy złotych.
- Nie mamy zastrzeżeń do samej organizacji półkolonii. Wszystko przebiegało prawidłowo. Dzieci były zadowolone. Niestety była to działalność gospodarcza prowadzona na majątku gminy. Prezes klubu złamał prawo i powinien stracić mandat radnego - podkreśla Henryk Zaguła, wiceprezydent Dąbrowy Górniczej. Dodaje, że nie byłoby problemu, gdyby radny po wyborach samorządowych zrezygnował z funkcji prezesa.
- Takie są przepisy. Na coś trzeba się zdecydować - mówi Zaguła.
Klub prowadzony przez Bobera dostał także około 80 tysięcy złotych od Koksowni Przyjaźń na podstawie umowy o sponsoringu. Zdaniem prawników to także forma działalności gospodarczej. Klub nie ma własnego majątku. Boiska, magazyn sprzętu sportowego, szatnie udostępnia mu miejskie Centrum Sportu i Rekreacji.
Na decyzję radnych w sprawie Edwarda Bobera czeka wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk. Jeśli mandat nie zostanie dziś odebrany, to wojewoda będzie zobowiązany przywrócić porządek prawny, czyli skreślić Bobera z listy radnych. Od tej decyzji będzie można się odwołać. Wszystkie te procedury potrwają prawdopodobnie na tyle długo, że Edward Bober w samorządzie i tak pracować będzie do końca kadencji.
Radnemu za społeczną działalność przyznano tytuł Dąbrowianina Roku 2008. Formalnie jednak dyplom i statuetkę dostanie za miesiąc.
- To dowód, że doceniamy pracę radnego. Jednak łamania przez niego prawa tolerować nie będziemy - podkreśla przewodnicząca RM, Agnieszka Pasternak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?