Radomiak pierwszy raz w tym sezonie zagrał na swoim modernizowanym stadionie, na co zgodę wyraził PZPN (wcześniej radomianie grali "u siebie" w Pruszkowie). GKS Tychy pojechał do Radomia po dwóch wygranych meczach w roli gospodarza - z Chrobrym Głogów 4:0 i GKS-em Jastrzębie 3:1.
Sędzia środowego meczu na początku postanowił utemperować ostrą grę, pokazując żółte kartki po faulach Kamila Szymury (GKS) i Artura Bogusza. Jako pierwszy zatrudniony został bramkarz gości Konrad Jałocha, ale piłkę z siatki już w 7. minucie wyciągał Mateusz Kochalski. Rzut rożny wykonał Łukasz Grzeszczyk, a Oskar Paprzycki stojący przy dalszym słupku z bliska umieścił piłkę w bramce.
W 25. minucie gospodarze domagali się rzutu karnego za zagranie ręka Bartosza Szeligi. Sędzia nie miał zamiaru wskazywać na "wapno". Pobiegła natomiast w stronę ławki Radomiaka i pokazał żółtą kartkę trenerowi Dariuszowi Banasikowi.
Ta sytuacja szybko poszła w niepamięć, bo od 28. minuty mieliśmy remis. Karol Angielski wykorzystał katastrofalny błąd podających do siebie obrońców gości, przejął piłkę, ominął próbującego ratować sytuację Jałochę i strzelił do pustej bramki. Tyszanie podali Radomiakowi pomocną dłoń...
Gospodarze po wyrównaniu zaczęli przeważać, ale na szczęście dla tyszan nie zadali drugiego ciosu do szatni. Wprawdzie w 33. minucie Angielski przez chwilę cieszył się z gola, ale sędzia odgwizdał spalonego.
Co się odwlecze... W 50. minucie Szeliga sfaulował Angielskiego i napastnik Radomiaka sam wymierzył sprawiedliwość wykorzystując rzut karny. Po tym golu było trzeba było trochę poczekać na wznowienie gry, bo w siatce zrobiła się dziura.
Trener Artur Derbin zmianami próbował zmienić obraz gry, a Radomiak spokojnie przyjmował GKS na swojej połowie, szukając szans z kontry. Goście męczyli się w ataku pozycyjnym, nie mając pomysłu na rozmontowanie obrony rywali.
W końcu się udało - Leandro sfaulował Marcela Stefaniaka i sędzia podyktował rzut karny. Łukasz Grzeszczyk długo ustawiał piłkę, ale pewnie pokonał Kochalskiego.
Doliczony czas trwał ponad 7 minut, ale wynik już nie uległ zmianie.
Artur Derbin, trener GKS Tychy
Spotkanie było nacechowane dużymi emocjami. Dobrze ten mecz rozpoczęliśmy i dobrze też zakończyliśmy. Ten środek trzeba byłoby jakoś wypełnić. Chodzi o to, że chyba troszkę daliśmy się nabrać na to boisko, bo chyba za bardzo chcieliśmy udowadniać jak bardzo potrafimy grać w ataku pozycyjnym. Akurat w tym momencie, kiedy posiadaliśmy piłkę zanotowaliśmy dwie straty. Pierwsza bramka - kuriozalna, nie ma co ukrywać, już zdążyliśmy z zawodnikami chwilę porozmawiać. Druga bramka - rzut karny. W ostatnich minutach rzuciliśmy wszystko i udało się na tym trudnym terenie wywalczyć bardzo cenny punkt. Ten punkt na pewno nas cieszy, natomiast martwią nas urazy, których doznali Nowak i Wołkowicz. Mam nadzieję, że nie będzie nic to nic poważnego. Gratulacje dla drużyny za charakter.
Radomiak Radom - GKS Tychy 2:2 (1:1)
Bramki: 0:1 Oskar Paprzycki (7), 1:1 Karol Angielski (28), 2:1 Karol Angielski (50-karny), 2:2 Łukasz Grzeszczyk (87-karny)
Radomiak: Kochalski - Jakubik, Cichocki, Bodzioch, Bogusz - Leandro (90+1. Ebwelle), Kaput, Lewandowski (46. Podliński), Gąska, Kozak - Angielski (77. Radecki).
GKS Tychy: Jałocha - Szeliga (60. Połap), Nedić, Szymura, Wołkowicz (70. Stefaniak) - Biel, Paprzycki, Norkowski (60. J. Biegański), Grzeszczyk, Moneta (70. Steblecki) - Nowak (60. Lewicki).
Żółte kartki: Bogusz, Gąska, Jakubik - Szymura, Norkowski, Wołkowicz, Szeliga, Grzeszczyk, Nedić
Sędziował: Dominik Sulikowski (Gdańsk)
Widzów: Mecz bez udziału publiczności
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?