Aktualizacja:
Podbeskidzie zmierzy się na wyjeździe z sensacyjnym liderem pierwszej ligi ©Łukasz Klimaniec
Podbeskidzie zmierzy się na wyjeździe z sensacyjnym liderem pierwszej ligi ©Łukasz Klimaniec
- Smuci mnie to, że tak kluczowy piłkarze jak Bashlai i Sieracki wypadli na ten mecz. "Dima" daje drużynie spokój, ma ważny wpływ na grę w defensywie. W spotkaniu z GKS-em Bełchatów sędzia niepotrzebnie podjął szybką decyzją, dał żółtą kartkę za niegroźny faul na 40. metrze, za co miałem pretensje - podkreśla trener Krzysztof Brede.
Bielszczanie już musieli sobie radzić bez ukraińskiego obrońcy, który był kontuzjowany na przełomie sierpnia i września. W czterech meczach bez Bashlaia Podbeskidzie zdobyło tylko cztery punkty. W pozostałych ośmiu, w których Ukrainiec wystąpił, Górale zdobyli 17 punktów i ponieśli tylko jedną porażkę (0-1 ze Stomilem). Jego absencja to bez wątpienia największe zmartwienie trenera Brede. - Mamy dużo pokory, Radomiak w poprzedniej kolejce też wygrał wysoko (4-1 w Suwałkach), to będzie trudny mecz z liderem. Ale jedziemy tam po trzy punkty i z tą myślą się do tego meczu przygotowywaliśmy - zaznaczył szkoleniowiec Podbeskidzia.
Prowadzący Radomiaka Dariusz Banasik też może mówić o bólu głowy, ale z zupełnie innej przyczyny - poza kontuzjowanym Mateuszem Lewandowskim ma do dyspozycji wszystkich piłkarzy. Beniaminkowi nie brakuje pewności siebie. - Gramy u siebie i myślę, że to my jesteśmy faworytem. Wydaje mi się, że najsłabszą formacją Podbeskidzia jest defensywa i musimy to wykorzystać. Są jednak mocni w ofensywie, mają mocne skrzydła, grają ofensywną piłkę, co nam odpowiada - zaznacza trener Banasik.
Czytaj treści premium w Dzienniku Zachodnim Plus
Nielimitowany dostęp do wszystkich treści, bez inwazyjnych reklam.