Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafako dostało za budowę bloku energetycznego w Jaworznie 4,5 mld zł. Gigantyczna inwestycja to było dla firmy "być albo nie być" [WYWIAD]

Jacek Bombor
Jacek Bombor
Łukasz Hołubowski, wiceprezes firmy E003B7 sp. z o.o., spółki celowej Rafako z Raciborza, która budowała blok energetycznegoy w Jaworznie
Łukasz Hołubowski, wiceprezes firmy E003B7 sp. z o.o., spółki celowej Rafako z Raciborza, która budowała blok energetycznegoy w Jaworznie arc.
Po ponad 6 latach budowy nowy blok 910 MW w Elektrowni Jaworzno został przekazany do eksploatacji. Dostarczy energii do około 2.5 miliona gospodarstw domowych w całym kraju. Ale żeby prąd z nowego bloku trafił do naszych gniazdek, potrzebny był wysiłek tysięcy ludzi, którzy ten blok wybudowali. O tym, jak się buduje w czasie pandemii rozmawiamy z wiceprezesem firmy E003B7 sp. z o.o., spółki celowej Rafako z Raciborza, która była wykonawcą tej inwestycji, Łukaszem Hołubowskim.

W czasie pandemii wiele inwestycji stanęło, prace przerwano, a nowy blok enegretyczny w Jaworznie udało się ukończyć. Byliście przygotowani na trudności, z czym przyszło się wam mierzyć?

Budowaliśmy w ekstremalnych warunkach. Nikt, na żadnej budowie w kraju i na świecie nie był przygotowany na pracę w warunkach pandemii. Wielu się nie udało, wielu inwestycji musiało zostać zatrzymanych. Na początku to było jak stąpanie po kruchym lodzie w bardzo ciężkich roboczych butach. Nie wiedzieliśmy, czy zabezpieczenia, które wprowadzamy, wystarczą. Nie mieliśmy gwarancji, czy przy nawet najbardziej rygorystycznych obostrzeniach, wirus nie pojawi się na budowie. Są przecież nie tylko pracownicy, ale także dostawcy, budowy nie da się odciąć od świata zewnętrznego, choć nie wykluczaliśmy takiej konieczności. Udało nam się jednak tak zorganizować pracę, że choć mieliśmy przypadki zakażeń, to nie sparaliżowały one prac.

Na czym ta organizacja budowy polegała?

- Przede wszystkim zamiast trzech zmian po 8 godzin, wprowadziliśmy dwie po 12. Pracowników rozdzielono na mniejsze grupy, które miały do minimum ograniczony kontakt. Warto wiedzieć, że prace rozruchowe to nie budowa w dosłownym znaczeniu, tu prace toczą się już wewnątrz, często nie da się wyeliminować kontaktu między ludźmi, to są prace przy osprzęcie i pulpitach, a nie na rusztowaniu i na świeżym powietrzu. Dlatego, żeby uniknąć gromadzenia się ludzi, zwiększyliśmy liczbę kontenerów socjalnych i biurowych. Zbudowaliśmy nawet na wszelki wypadek kontenerowy hotel na budowie, aby w razie konieczności skoszarować zespół rozruchowy, nie było mowy o niedotrzymaniu terminu.

Ale jeszcze w kwietniu było ryzyko, że termin nie będzie dochowany, przecież po lutowej awarii budowa stanęła.

Awaria faktycznie postawiła pod znakiem zapytania możliwość ukończenia tej budowy przez Rafako. Sytuacja na budowie przez wielu inwestorów była zresztą postrzegana jako główna przyczyna kłopotów firmy, co jednak nie do końca było prawdą. Ale prawdą jest, że dokończenie tej budowy to było być lub nie być Rafako. Tymczasem w lutym w spółce, która miała budować blok, nie było żadnego pomysłu na to, jak rozmawiać z zamawiającym. Inwestor nie płacił, my nie mogliśmy regulować zobowiązań wobec podwykonawców. Ale w kwietniu przyszedł czas na nowe otwarcie. Powołano nowy zarząd, niezależna komisja uznała, że przyczyny awarii były obiektywne, a pragmatyzm inwestora i wola kompromisu po obu stronach, zarysowały szansę na porozumienie, także w kwestiach finansowych. 4 maja prace znów ruszyły, renegocjowaliśmy umowy z podwykonawcami, stworzyliśmy zgrany zespół menadżerski, który podzielił się zadaniami i po siedmiu miesiącach przekazaliśmy blok do eksploatacji.

Tak łatwo chyba jednak nie było?

Nie, nie było łatwo, ale w trudnych warunkach ludzie potrafią się mobilizować. Mnie osobiście duże wyzwanie daje ogromną siłę i wyzwala energię, by się z nim zmierzyć. Potrafię odnaleźć się w pracy poza strefą komfortu. W Jaworznie cały zespół pokazał, że w trudnych warunkach kilkudziesięciu specjalistów w swoich dziedzinach potrafi połączyć kompetencje i doprowadzić do końca skomplikowany technologicznie oraz organizacyjnie projekt. Te kompetencje na pewno wykorzystamy. W Jaworznie nasza spółka ma jeszcze do wykonania prace optymalizacyjne, nie zakładamy wygaszania działalności.

Ale to już w czasie pracy nowego bloku...

Tak, dodajmy - pracy na śląskim węglu. Ten blok ma zoptymalizowane pole paliwowe do spalania różnych rodzajów węgla, właśnie z lokalnych kopalń, między innymi z szybu Sobieski. Blok daje prąd ponad 2,5 milionom mieszkańcom regionu, ale daje też pracę górnikom. A przez sześć lat budowy dawał pracę polskim firmom z regionu. Przy tej inwestycji 88 procent podwykonawców to były firmy lokalne. W czasie prac, które jeszcze przed nami, też zamierzamy bazować na sprawdzonych podwykonawcach. Zamawiający zaufał tej ekipie, która oddała blok do eksploatacji. Mamy wspólny cel, który łatwiej osiągnąć w dobrej atmosferze, a teraz taką właśnie mamy na linii wykonawca – zamawiający, choć nie ma co ukrywać, że rozmowy łatwe nie były, podobnie jak droga dojścia do szczęśliwego finału tej budowy.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty