Kibice reprezentacji Polski mają wyobraźnię niezwykle bogatą. Trudno żeby było inaczej, skoro ciężko znaleźć drugie plemię tak mocno doświadczone przez los i w którym oczekiwania i ambicje tyle razy były brutalnie poniewierane. W meczu z Albanią ta granica znów została jednak przesunięta. Goście grający w biało-czerwonymi obrońcami w "dziadka" i całkowicie dominujący w środku pola musieli budzić olbrzymie zdumienie.
Wielka fura szczęścia przywiozła ostatecznie ekipie Paulo Sousy wygraną: zadecydował o tym - który to już raz - geniusz Roberta Lewandowskiego. W eliminacjach mistrzostw świata najważniejsze są punkty, ale w tym przypadku zamknięcie tematu sloganem mówiącym, że zwycięzców się nie sądzi, byłoby moralnym i publicystycznym przestępstwem. Bo końcowy wynik nie może zamazać brutalnej prawdy, nieznacznie tylko zmiękczonej przez plagę kontuzji. A jest ona mocno niepokojąca - selekcjoner wciąż nie potrafi popchnąć kadry na przyzwoite tory.
Lewandowski, przypadek, szczęście - na takiej mieszance pokonanie drogi na katarski mundial będzie misją z gatunku niemożliwych. Poza tym biorąc pod uwagę gigantyczne zarobki Sousy poczucie zażenowania, jakie wiąże się z większością występów prowadzonej przez niego reprezentacji, trzeba uznać za... ujemnie bezcenne.
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?