Lech Poznań poświęcił sporo energii na próbę przełożenia meczu o Superpuchar Polski, ostentacyjnie go przegrał, obraził się na całą Ekstraklasę, bo czym ruszył w Europę i dostał potężne bęcki od Karabachu. W ten sposób przed oczami kibiców przejechała lokomotywa ciągnąca wagoniki z całym polskim piekiełkiem, kompleksami i bylejakością. I przy okazji poprawiła i mocno wyśrubowała rekord Piasta Gliwice w kategorii „najwcześniej odpadający polski klub”.
Jak co roku o tej porze podszyte niezgłębioną naiwnością zdziwienie zamieniło się w gorączkowe i bezproduktywne dyskusje o przyczynach słabości nadwiślańskiej ligi, która dobrze wygląda tylko w wewnętrznej piaskownicy. Tym razem jednak pojawił się głos mocny i bez owijania w bawełnę trafiający w sedno. Należał do Michała Świerczewskiego, właściciela Rakowa Częstochowa.
„Czy jesteśmy aż tak słabi? Wygląda na to, że tak. Czy brakuje nam pieniędzy? Nie. Czy brakuje nam kibiców? Nie. Czy brakuje nam stadionów? Nie, może z wyjątkiem Częstochowy (uśmieszek). Czego nam brakuje? Ludzi. Kompetentnych ludzi. #Lech” - napisał Świerczewski, a potem - zdając sobie zapewne sprawę z otwarcia kolejnego frontu z mistrzami Polski i możliwej kontry po ewentualnej porażce zdobywców Pucharu Polski z Astaną - dodał łagodząco: „Aby nie było wątpliwości to ten wpis nie odnosi się tylko do Lecha. To nasz reprezentant, całej polskiej piłki. Również Rakowa. Tu również nie jesteśmy idealni. Ba, w wielu aspektach, jesteśmy słabi”.
Trafiony, zatopiony. Krótko i na temat. W ustawionym przez Świerczewskiego lustrze przejrzeć mogą się wszyscy. Ale ze względu na twitterową zwięzłość myśli wielu z nich dostrzeże w nim tylko cudze odbicie. Tymczasem widnieją w nim wszyscy - od piłkarzy (kłania się pamiętna opinia zmarłego kilkanaście dni temu Stanisława Płoskonia o najbardziej przepłacanej grupie zawodowej w Polsce, sformułowana w czasach, gdy o współczesnych kwotach nikomu się nawet nie śniło), przez trenerów, po właścicieli klubów. Zwłaszcza tych miejskich, przekonanych, że znają się nie tylko na polityce, ale i na piłce, więc preferujących ręczne sterowanie, zazwyczaj prowadzące do przepaści raz po raz zasypywanych górami publicznych pieniędzy. Prywatni też jednak nie są bez winy, borykając się z rynkowym brakiem profesjonalnych sportowo-ekonomicznych kadr zarządzających, niknących w tłumie hochsztaplerów, obficie czerpiących z płynącej przez polskie ligi finansowej rzeki.
I właśnie ten wielopoziomowy brak kompetencji na wejściu do systemu, kończy się na jego wyjściu katastrofami, jakie w ostatnich latach najczęściej firmowała Legia, a do których dopisał się teraz Lech.
Nie przeocz
- Te miejsca w Beskidach musisz zobaczyć. Tam jest naprawdę magicznie
- Piotr Żyła w Mikołowie oblegany przez kibiców. Nic dziwnego, wszyscy go kochają!
- Nowy sklep Górnika Zabrze. Każdy kibic musi tam zajrzeć. Co można kupić?
- Tysiące kibiców oglądało zawody o żużlowe mistrzostwo Europy SEC w Rybniku ZDJĘCIA
Musisz to wiedzieć
- Polskie Malediwy robią wrażenie. Turkusowe jezioro kusi także jesienią
- Są tu kibice Górnika Zabrze? Musicie zobaczyć zakamarki Areny Zabrze. Zapraszamy...
- Muzeum Górskie w Szczyrku już otwarte! Zobaczcie ZDJĘCIA nowej atrakcji w Beskidach
- Dzień Dziennikarza Sportowego: Te cytaty przeszły do historii ZDJĘCIA
Bądź na bieżąco i obserwuj
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?