Piast Gliwice zawsze miał pewną specyfikę, dość trudną do racjonalnego wyjaśnienia. Chodzi mianowicie o nadmierną skromność i poczucie wstydu nierozerwalnie przyklejone do każdego sukcesu. Coś, co inni odtrąbiliby po wielokroć fanfarami, na Okrzei zamiata się pod dywan z wyraźnym zakłopotaniem.
Tak było nawet z tytułem najlepszego piłkarskiego zespołu kraju, zdecydowanie nie skonsumowanym w należyty sposób marketingowo, a którego zwieńczenie stanowiło dokonane dopiero z wielomiesięcznym opóźnieniem przekształcenie tapety w siedzibie klubu z wice- na pełnoprawną mistrzowską.
Poczucie zażenowania towarzyszyło też działaczom z Okrzei przy odpowiadaniu na pytania o kondycję finansową spółki. Informacje o chwalebnym braku długów przekazywano półgębkiem, z rumieńcem na twarzy, i zastrzeżeniem, że może lepiej byłoby o tym nie pisać, bo temat nie jest chyba ciekawy, a gospodarność polegająca na poruszaniu się w ramach budowanego głównie przez miasto budżetu... nudna.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Epoka koronawirusa dopisuje do tej serii kolejny rozdział. O ile można wytłumaczyć fakt, że o zwolnieniach z klubu nie krzyczano na prawo i lewo, to już kwestie braku negocjacji z zawodnikami powinny być skomentowane publicznie. Coraz więcej wskazuje wszak na to, że w przeciwieństwie do większości Ekstraklasowiczów Piast z piłkarzami nie rozmawia, bo jego materialna sytuacja do takiego kroku go nie zmusza. Tak przynajmniej sądzą sami członkowie ekipy Waldemara Fornalika, do których nikt dotychczas w tej sprawie nie zadzwonił. Czy na tle rozpaczającej nad swoim losem ligi - oraz prowadzącej ją spółki - taki dowód na przezorną gospodarność nie powinien być raczej powodem do dumy?
Nad przyczynami tej skromności, w której dla postronnych obserwatorów pobrzmiewa jakaś dziwnie niepokojąca nuta, można długo dywagować. Może to już taki charakter klubu, który na trybunach nawet podczas hitów nie ma atmosfery przypominającej kocioł? A może odzwierciedlenie mentalności ludzi zarządzających Piastem, wyjątkowo niechętnie wchodzących w interakcje z mediami? A może po prostu ukrywanie dobrych wiadomości jest równowagą dla nieujawniania tych złych? Bo kryzysy, tak jak sukcesy, też nie są w Gliwicach rozgrywane profesjonalnie, o czym świadczy publiczna naparzanka po zwolnieniu uznawanego za ikonę klubu Jarosława Kaszow-skiego. Pozostawię Państwa z tymi otwartymi pytaniami, by chociaż trochę urozmaicić akcję „Zostań w domu”.
Przede wszystkim życzę Wam jednak spokojnych oraz zdrowych Świąt, ze świadomością, że te banalne zazwyczaj życzenia mają w tym roku wyjątkowe brzmienie.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Wspieramy Lokalny Biznes!
Nie przegap
Zobacz koniecznie
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?