Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Musioł: Po EURO 2020 jesteśmy w czarnej... dziurze

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Sylwia Dabrowa
- Euroklęska nie jest przypadkiem. Stanowi po prostu sumę wszystkich plag niszczących na co dzień polską piłkę na każdym z jej poziomów - pisze Rafał Musioł, zastępca szefa działu sportowego Dziennika Zachodniego.

Multum państw i stadionów, dwadzieścia cztery reprezentacje, szesnaście miejsc w drugiej fazie rozgrywek. A my jak zwykle (no, prawie, bo w 2016 przydarzył się wypadek przy pracy, nieskonsumowany zresztą do końca) opuszczamy imprezę zanim tak naprawdę się zacznie.

Przed rozpoczęciem mistrzostw, gdy Paulo Sousa mówił o fantastycznej atmosferze w kadrze, a jego wybrańcy kursowali między kinem, koncertem, grillem i kolacjami z wybrankami serc, angielscy spece trafnie charakteryzowali taktykę Biało-Czerwonych w stylu „laga do Lewandowskiego”. Jak się okazało w Sankt Petersburgu i Sewilli nawet z tą lagą były problemy i kapitan zespołu dźwigał na swoich barkach jeszcze większy ciężar niż można się było spodziewać. Gdyby nie on nadzieja na cud nawet by się nie zatliła.

Polowanie na czarownice już się zaczyna. Najczęściej wymienia się argument zbyt późnej zmiany selekcjonera. To jednak tylko część prawdy, bo źródłem tego problemu było wciągnięcie na szczyt Jerzego Brzęczka, który do tej roli nie miał żadnych predyspozycji.

Ale może słaby jest także Sousa? Owszem, miał mało czasu, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że mnóstwo go zmarnował próbując odciąć pępowinę po poprzedniku. Jego bilans z jednym jedynym zwycięstwem nad Andorą chluby mu nie przynosi. Tyle, że ten czarno-biały obraz też został zagmatwany po tym, jak PZPN-owski portal Łączy Nas Piłka ujawnił fragment odprawy przed spotkaniem ze Słowacją. Wynikało z niego, że selekcjoner swoją część pracy wykonał bezbłędnie, ale jego uwagi nie dotarły do adresatów.

I to właśnie w nich tkwi największa część winy. Gole strzelane nam przez Słowaków, seryjne amatorskie dośrodkowania w starciu ze Szwecją, kapitulacja w środku pola Grzegorza Krychowiaka, podwórkowe błędy Bartosza Bereszyńskiego, bezradna wściekłość Kamila Glika, momenty zamiast serialu Piotra Zielińskiego, brak błysku Wojciecha Szczęsnego... Tę wyliczankę można ciągnąć w nieskończoność.

Euroklęska nie jest przypadkiem. Stanowi po prostu sumę wszystkich plag niszczących na co dzień polską piłkę. Istniejącego tylko teoretycznie systemu szkolenia, przepłaconej Ekstraklasy, rozjaśniania ligowego obrazu głosem euforycznego Kazimierza Węgrzyna, corocznego bicia piany przed corocznymi klęskami w europejskich pucharach i zasłaniania się diamentem Roberta Lewandowskiego, w którego szlifowaniu Polska miała udział mizerny i żadne prezydenckie medale tego nie zmienią. Bo jesteśmy po prostu w czarnej... dziurze, z której nie widać już nawet kawałka błękitnego nieba.

Nie przeocz

Zobacz koniecznie

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera