Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Musioł: Polska sztuka walki na dnie i w metrze mułu

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Marzena Bugala
- Do gry weszły najniższe instynkty, materializujące się w żenujących starciach youtuberów i influencerów, zwłaszcza tych z przedrostkiem „pato”, freaków, celebrytów, osobników z instagrama, i innych znanych z tego, że są znani - pisze Rafał Musioł, zastępca szefa działu sportowego Dziennika Zachodniego.

Niewiele pojęć w sporcie zostało tak zdeprecjonowanych jak „sztuka walki”. Jestem na tyle wiekowy, że pamiętam gorące dyskusje, jakie wzbudził Andrzej Supron, próbujący przeszczepić na polski grunt amerykański wrestling, aczkolwiek ta zabawa i tak nigdy nawet nie aspirowała do niczego innego niż byciem szalonym show. Wtedy jednak otaczali nas mistrzowie boksu, judo i karate, co przekładało się na worki medali najważniejszych i największych imprez.

Nic oczywiście nie trwa wiecznie, więc te romantyczne czasy minęły i zniknęły, zgodnie z zasadą, że zły pieniądz wypiera lepszy. Sukcesów było coraz mniej, a epokę wielkich gal zamknął (trzeba przyznać z gigantycznym rozmachem) Bogusław Bagsik, sprowadzając w 2007 roku do Spodka Andrzeja Gołotę i Tomasza Adamka, pozostawiając kibiców w zachwycie, a większość kontrahentów w stanie dokładnie odwrotnym i bliskim bankructwa.

Potem była już równia pochyła. W ringach pojawiali się kelnerzy, polski boks tracił renomę i pasy, a ponieważ życie nie znosi pustki, pojawiła się nowa ścieżka, czyli MMA. Skorzystali z niej wojownicy wszelkiej maści, od zapaśników po kickbokserów. Formuła błyskawicznie znalazła odbiorców, którzy wywindowali opłacalność takich imprez. Popyt rósł, więc przygaszających gwiazd zaczęło brakować, w przeciwieństwie do wyobraźni „promotorów”, świetnie czujących zapotrzebowania „kibiców” (oba cudzysłowy nieprzypadkowe). Do gry weszły najniższe instynkty, materializujące się w żenujących starciach youtuberów i influencerów, zwłaszcza tych z przedrostkiem „pato”, freaków, celebrytów, osobników z instagrama, i innych znanych z tego, że są znani. Bank został rozbity. Kieszenie napchane pieniędzmi, płatne transmisje pobiły rekordy, imprezy wyszły z dyskotek do największych hal, a żądza tłuszczy zaspokojona. Byle głupiej, byle okrutniej. Nawet bijatyka w budce telefonicznej jest przyjmowana jako coś wyjątkowego, a śmierć uczestnika w PunchDown, czyli naprzemiennym waleniu się po twarzach bez możliwości obrony, zamiast refleksji wywołała egzaltacje. Podobnie lekceważone są wątki medialne ukazujące ścisłe powiązania tych środowisk ze światem przestępczym.

Jeśli jednak macie wrażenie, że dno po metrem mułu już zostało osiągnięte, to jesteście w błędzie. Szlak wciąż przecierają Rosjanie, którzy do klatek wpuszczają kombinacje, o jakich wcześniej nikomu (a przynajmniej nikomu przy zdrowych zmysłach) nawet się nie śniło. Tam leją się dziadek z wnuczkiem, żona z mężem, niskorosły z gwiazdą porno, osoby po amputacjach rąk, także w wersji grupowej, z zasłoniętymi oczami, bez względu na płeć czy wiek.

I to właśnie nas czeka już wkrótce. Ok, wiem, że tej patologii już nie zatrzymamy, ale naprawdę nie przerażą was liczba rodaków, traktujących ją jako godną siebie rozrywkę?

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera