Rafał Musioł: Wiosna odwróciła hierarchię w regionie

Wyjątkowo krótka przerwa najwyraźniej fatalnie wpłynęła na Raków Częstochowa i Górnika Zabrze. Zespoły, które jesienią rozgrzewały kibiców, zdążyły zapaść w zimowy sen i nie potrafią się z niego wybudzić. Najlepszym tego przykładem była druga połowa meczu w Bielsku-Białej, na którą wybrańcy Marcina Brosza wyszli w stanie głębokiej hibernacji, co waleczni Górale skrzętnie wykorzystali.

Podbeskidzie jest zresztą świetnym przykładem na to, że regionalna hierarchia została całkowicie odwrócona. Czerwona latarnia tabeli zmieniła kolor i świeci teraz jaskrawym blaskiem, który oślepił przed tygodniem mistrzów Polski, a teraz rywala, którego nigdy wcześniej nie udało się pod Klimczokiem pokonać. Robert Kasperczyk jest na dobrej drodze, by dokonać w Beskidach drugiego cudu.

Na falę wznoszącą wskoczył też po raz kolejny Waldemar Fornalik. Jego Piast jeszcze całkiem niedawno był towarzyszem góralskiej niedoli w dolnych rejonach tabeli, ale po gruntownym remoncie znów odpalił i ściga czołówkę. Były selekcjoner reprezentacji Polski po raz kolejny w ekstremalnych warunkach naprawił to, co było zepsute.

Ubocznym efektem tej sinusoidy jest mniejsza szansa na odniesienie znaczącego sukcesu w przekroju całego sezonu. Nie przez przypadek większość ligowców podkreślała jednak, że jest on przejściowym także w sferze mentalnej.