Win-win to metoda, w której konflikt interesów rozwiązuje się w taki sposób, aby obie strony mogły poczuć się zwycięzcami. Nie jest to (niestety) zjawisko częste, ale z takim właśnie mieliśmy do czynienia w Zabrzu przy okazji transferu Pawła Bochniewicza.
Górnik w kontekście rozmów z Heerenveen znalazł się pomiędzy dwiema opcjami - pozostaniem na Roosevelta podstawowego stopera, a ostatnio nawet kapitana zespołu, lub otrzymaniem za niego gotówki, oznaczającej trzeci najwyższy transfer w historii klubu. Obie opcje niosły ze sobą określone korzyści, a w przypadku pierwszego punktu warto pamiętać, że w przyszłym roku świeżo upieczony kadrowicz mógłby ruszyć w świat za darmo, więc otarcie łez tak grubym plikiem banknotów stanowiło bonus nie do pogardzenia. Zwłaszcza, że również pozyskanie Bochniewicza stanowi ścisły top historycznych zabrzańskich wydatków (najczęściej pojawiała się kwota 500.000 euro).
W tej układance niezwykle ważnym elementem jest Marcin Brosz. Zaprawiony w łataniu dziur w składzie szkoleniowiec staje przed kolejnym olbrzymim wyzwaniem zastąpienia środkowego obrońcy, któremu Górnik zawdzięczał sporo punktów. Jeśli i tym razem najlepszy trener sierpnia sobie poradzi, do dwóch „win” będzie można dodać jeszcze jedno, może nawet najważniejsze.
Mecz z Lechią Gdańsk pokazał, że jest duża szansa na taką potrójną zabrzańską wygraną.
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?