Rafał Pikiewicz, dyrektor zarządzający ESL Polska: Spodek osiągnął na świecie status legendarnej areny esportowych zmagań

Jak rozpoczęła się Pana przygoda z organizacją turniejów esportu?

Rafał Pikiewicz: Zarówno ja, jak i większość osób związanych z esportem dłużej niż przez ostatnich kilka lat, trafiliśmy do tej branży z pasji. Sam chętnie grałem i wiele lat temu brałem udział w turniejach organizowanych w bardzo amatorski sposób. Razem z moim bratem dostrzegliśmy, że w Polsce jest wiele osób, które mają odpowiednie umiejętności oraz chęci, by ze sobą współzawodniczyć – brakuje jednak odpowiedniej platformy, która by im to umożliwiała.

Co sprawiło, że zdecydował się Pan na organizację polskiej ligi esportu?
Kiedyś sam marzyłem o tym, żeby brać udział w turniejach organizowanych w komfortowych warunkach, z profesjonalną realizacją i wysokimi nagrodami. Ta chęć współzawodnictwa to uczucie znane każdemu fanowi gier wieloosobowych, a jest ich w Polsce bardzo wiele.
Naszemu środowisku esportowemu brakowało wówczas profesjonalizmu i odpowiedniego biznesowego podejścia do sprawy. Ja i mój brat dostrzegliśmy w tym szansę na stworzenie od podstaw czegoś, co odmieni ten stan rzeczy.

Jak udało się nawiązać współpracę z z największym na świecie organizatorem rozgrywek esportowych, niemieckim ESL?
Firma Elecetronic Sports League funkcjonowała w Polsce już od 2004 roku. Sześć lat później za jego działanie zaczęła być odpowiedzialna spółka Turtle Entertainment Polska, prowadzona przeze mnie i mojego brata, na bazie licencji udzielonej przez ESL. Jednak sukcesy ligi Cybersport i popularyzacja esportu w Polsce poskutkowały otwarciem pełnoprawnego oddziału ESL Polska w 2011 roku. Spółka postawiła sobie wówczas misję wyznaczania rynkowych trendów, profesjonalizacji branży i stawiania na nowe rozwiązania. Dzięki temu zespół, który rozpoczynał od 5 zatrudnionych pracowników, urósł do poziomu około 150 osób w roku 2021 i dziesiątek produkcji realizowanych każdego roku. Obecnie, po połączeniu z FACEIT, ESL FACEIT Group zatrudnia ponad 1000 osób na całym świecie.

Organizowanie tak dużej imprezy esportowej to wyzwanie. Jak wyglądały okoliczności organizacji pierwszego Intel Extreme Masters w Katowicach?
W roku 2012 radny miasta Katowice Michał Jędrzejek trafił w mediach na artykuł o Intel Extreme Masters, w którym rozmówcą był Polak organizujący tę imprezę za granicą. Radny skontaktował się z nim i zasugerował, że może IEM mógłby być organizowany również w Katowicach. Wielka otwartość władz miasta sprawiła, że od 2013 roku Katowice są gospodarzem Intel Extreme Masters. A trzeba wziąć pod uwagę, że wówczas esport nie był jeszcze tak popularny jak teraz. Władze miasta dały nam duży kredyt zaufania. W roku 2013 po raz pierwszy w historii ESL impreza obyła się w hali widowiskowo-sportowej jako samodzielne wydarzenie - wcześniejsze edycje organizowane były podczas targów i miały charakter towarzyszący. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie współpraca z miastem Katowice.

Podczas pandemii było trudniej. Jak wyglądała organizacja IEM, brakowało w turnieju udziału publiczności?
Esport narodził się w internecie i na czas pandemii po prostu tam wrócił. Technicznie nie było to dla nas trudne, choć oczywiście wymagało inwestycji w produkcję zdalnych transmisji czy umożliwienie pracy z domu osobom, które te transmisje realizują. Kiedy z dnia na dzień wszyscy przestali opuszczać swoje mieszkania, wzrosło zapotrzebowanie na cyfrową rozrywkę – w tym esport. Odpowiedź na to stanowił m.in. turniej Grarantanna Cup, który stworzyliśmy dla młodzieży szkolnej na zlecenie Ministerstwa Cyfryzacji, by zachęcić ją do pozostania w domach.
Powrót IEM w pełnej skali w tym roku dał ogromną satysfakcję zarówno nam, jako organizatorom, jak i zawodnikom, którzy z jeszcze większą satysfakcją biorą udział w rozgrywkach, jeżeli dopinguje ich wielotysięczna publiczność w Spodku.

Ranga IEM Katowice na tle innych turniejów ESL, organizowanych na całym świecie jest wysoka?
Wydarzenie w Katowicach jest zwieńczeniem Intel Extreme Masters, najdłużej trwającej serii zawodów e-sportowych na świecie. To najważniejszy etap ESL Pro Tour - globalnego formatu turniejowego, przypominającego piłkarską Ligę Mistrzów. To tutaj, po roku zmagań, wyłaniamy zwycięską drużynę w grze Counter Strike: Global Offensive po roku zmagań, a także mistrza świata w StarCraft II.
IEM Katowice to wyjątkowe wydarzenie i jesteśmy bardzo dumni, że odbywa się akurat tutaj. Do jego organizacji wykorzystujemy już nie tylko Spodek, ale i teren Międzynarodowego Centrum Kongresowego, dzięki czemu w ramach Intel Extreme Masters widzowie mogą nie tylko podziwiać zmagania najlepszych drużyn i zawodników, ale też odwiedzić największe targi branży esportowej w Polsce – IEM Expo. Nie ma drugiej takiej imprezy.

Jakie ma Pan plany co do przyszłości turnieju IEM Katowice?
W roku 2023, po kilku latach przerwy spowodowanej pandemią, elementem IEM Katowice ponownie było wydarzenie targowe IEM Expo. Stoiska największych firm technologicznych cieszyły się ogromną popularnością wśród naszych gości, dlatego w nadchodzących latach będziemy kłaść duży nacisk na ten obszar imprezy.
Oczywiście po 10 latach do pierwszej edycji wydarzenia nie słabnie nasza ambicja do zapewniania fanom esportu rozrywki na najwyższym światowym poziomie. A robimy to dbając o spektakularną oprawę i obecność najlepszych drużyn na świecie.
Współpraca z władzami miasta od pierwszej edycji IEM Katowice układa się znakomicie, a Spodek osiągnął już na całym świecie status legendarnej areny esportowych zmagań. Dlatego liczę, że nasza impreza będzie odbywać się tutaj jak najdłużej.