Rafał Trzaskowski w Wodzisławiu Śl. mówił o pandemii, gospodarce i słabościach prezydenta Andrzeja Dudy

O godz. 8.30 Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich, pojawił się przed dworcem kolejowym w Wodzisławiu Śl. Przywitał go prezydent miasta Mieczysław Kieca. Włodarz Wodzisławia Śl. podkreślał, że Trzaskowski jest samorządowcem, który od lat w ważnych sprawach reprezentuje polskie samorządy.

Następnie były już tylko zarzuty pod adresem polskiego rządu. Prezydent Kieca nawiązał do trwającej pandemii koronawirusa na Śląsku.

- W marcu samorządowcy śląscy apelowali do ministrów, że problemy będą w największych zakładach pracy jakimi są kopalnie, że należy zwiększyć pomoc dla samorządów, należy wykonywać odpowiednią liczbę testów, wzmocnić sanepid, który został scentralizowany. Spotykamy się w momencie kiedy na Śląsku jest problemy, kiedy zarażonych są tysiące górników - mówił Mieczysław Kieca.

Prezydent Wodzisławia Śl. podkreślał, że to nie jest problem tylko górników i kopalni. Sytuacja wpływa na życie rodzin górniczych.

- Rodziny górnicze boją się o swoje bezpieczeństwo, boją się wysyłać dzieci do żłobków i przedszkoli, boją się o miejsca pracy. Nagle podejmowana jest decyzja o wyłączeniu górnictwa na trzy tygodnie. Dlaczego teraz, a nie wcześniej? Może chodzi o ekonomię i o zwały węgla które zalegają od miesięcy na zwałach? - pytał Kieca.

Trzaskowski: Potrzebujemy silnego prezydenta

Rafał Trzaskowski powtórzył to, co mówił kilka tygodni temu, kiedy rozpoczynał jeszcze nieoficjalnie kampanię wyborczą w Rybniku.

- Tu na Śląsku widać, że rząd kompletnie nie radzi sobie z epidemią. Od miesięcy ostrzegaliśmy, że będą problemy w kopalniach. Prosiliśmy o większą liczbę testów, rząd nas nie słuchał - mówił urzędujący prezydent Warszawy.

Zwrócił uwagę, że pandemia koronawirusa niesie ze sobą konsekwencje nie tylko zdrowotne, ale i gospodarcze. Posługując się wyliczeniami specjalistów mówił, że dziennie polska gospodarka traci 2 mld zł. Według niego straty mogłyby być mniejsze, gdyby w porę opanowano epidemię i odmrożono gospodarkę wraz z otwarciem granic.

Oberwało się też Jackowi Sasinowi. Po raz kolejny zarzucił ministrowi aktywów państwowych to, że zamiast rozwiązywać problemy polskich kopalni, drukował karty do wyborów, które się nie odbyły. Nie brakowało słów krytyki pod adresem urzędującego prezydenta RP Andrzeja Dudy.

- Potrzebujemy silnego prezydenta. Gdzie był prezydent, kiedy ostrzegaliśmy że sytuacja w kopalniach będzie poważna? Dlaczego nie pobudzał rządu do działania? Nie było jasnej interwencji i teraz widać to tutaj na Śląsku w sposób bardzo wyraźny. Zamiast rozwiązywać problemy, stawać przy słabszych, pobudzać rząd do działania, w tej sprawie nie zrobił nic - krytykował Rafał Trzaskowski.

Brifing prasowy śledziła niewielka grupa mieszkańców. Po jego zakończeniu kierowali pod adresem Rafała Trzaskowskiego słowa wsparcia, nie brakowało przywitań w postaci stuknięcia łokciami, ale też wspólnych zdjęć.