Najpierw katastrofalne ulewy zamieniające drogi i trasy w rwące rzeki, a teraz lejący się z nieba żar. 38. Rajd Dakar wystawia możliwości kierowców na wielką próbę.W Belen, co po argentyńsku znaczy Betlejem, od samego rana było bardzo gorąco. Temperatura rosła błyskawicznie, by w południe przekroczyć 40 stopni! Dziewiąty etap miał być najkrótszy w tegorocznym rajdzie, ale przez upały został dodatkowo skrócony.
- Robimy to przede wszystkim dla bezpieczeństwa zawodników - brzmiał oficjalny komunikat organizatorów.
Odcinek specjalny 9. etapu wokół Belen miał liczyć 285 kilometrów. Zawodnicy mieli się ścigać głównie po wydmach, spod których przebijały kamienie. Na jeden z nich trafił Ondrej Klymciw. Czeski zawodnik Husqvarny został ewakuowany z trasy helikopterem i przetransportowany do szpitala w Cordo-bie, gdzie czekała go operacja.
Wtorkowy etap dla motocyklistów był maratoński, a to oznacza, że po przekroczeniu mety zawodnicy musieli pojechać na specjalny parking w Fiambali, gdzie ich pojazdy zostały zamknięte i nie mogły być naprawiane przez mechaników przed następnym etapem.
- To wcale nie oznacza, że mamy wolne i możemy poleżeć - zastrzegł mechanik Orlen Team, Zbigniew Radzikowski. - Musimy przygotować sprzęt i części zamienne na następne etapy i rozpocząć pakowanie. W ciągu kilku dni po zakończeniu rajdu musimy wysłać sprzęt z Buenos Aires do francuskiego Havre.
Z kolei kierowcy samochodów i ciężarówek wrócili swoimi pojazdami do Belen. Marek Dąbrowski już przed startem przewidywał, że o zwycięstwie zadecyduje właśnie walka na piaskach. Miał rację, a najbardziej o skali trudności jazdy po wydmach przekonał się rajdowy mistrz świata Sebastien Loeb. Francuz na twardych szutrowych trasach dzielił i rządził, ale kiedy przyszło już rywalizować na pustyni zaliczył wpadkę. Mistrz świata zakopał się w piasku, a potem, gdy starał się odrobić stratę, jego samochód koziołkował. Wypadek Francuza wyglądał koszmarnie, na szczęście Leob wyszedł z niego bez szwanku. W boksie peugeota do późnych godzin mechanicy zwijali się jak w ukropie, by przygotować auto do dalszej jazdy, ale podium jest już poza zasięgiem faworyta.
- Takie jest życie, przyjmujemy to z pokorą, ale nie rezygnujemy z walki - mówił Loeb. - Nie zauważyłem wydmy i zaliczyliśmy wywrotkę, musieliśmy wymienić dwa koła i naprawić skrzynię biegów - wyliczał mistrz świata.
Na Dakarze wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Po poniedziałkowym rozczarowaniu wczoraj ekipa peugeota miała powody do świętowania. Etap wygrał Carlos Sainz i przy okazji został liderem rajdu. „El Matador” wyprzedził na mecie Holendra Erika van Loona oraz Fina Mikko Hirvonena.
Polacy nie mieli powodów do radości. Najlepiej spisał się Marek Dąbrowski, ale i tak stracił do triumfatora godzinę. Problemy znowu miał Adam Małysz.
Biwak w Belen, małym miasteczku liczącym zaledwie 12 tysięcy mieszkańców w prowincji Catamarca, otoczony jest z jednej strony niezbyt wysokimi górami porośniętymi drzewami, z drugiej rozpościera się pustynia. Wieczorem, kiedy zawiało, trudno było się poruszać w tumanach kurzu. Kierowców takie wyzwanie czeka jeszcze przez kilkanaście godzin jazdy.
Leszek Jaźwiecki, Uyuni, Boliwia.Korespondencja z Rajdu Dakar
*Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy NA ŻYWO + ZDJĘCIA + WIDEO
*Abonament RTV na 2016: Ile kosztuje, kto nie musi płacić SPRAWDŹ
*Horoskop 2016 dla wszystkich znaków Zodiaku? Dowiedz się, co Cię czeka
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?