Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raków Częstochowa: Koszulkowa wpadka na powitanie Ekstraklasy

Leszek Jaźwiecki
Janusz Strzelczyk
Ligowa inauguracja Ekstraklasy za kilka dni, a beniaminek z Częstochowy już zaliczył organizacyjną wpadkę. Związana jest z późnym terminem otrzymania koszulek meczowych.

W wydawnictwie, jakie otrzymacie z Dziennikiem Zachodnim w najbliższy czwartek, przy opisie klubów znajduje się m.in. rubryka „osoba odpowiedzialna za sprzęt”. W Rakowie takiego fachowca nie ma i być może stąd wynika problem, który fatalnie wpłynął na wizerunek beniaminka Ekstraklasy. W związku z tą poważną wpadką zespół z Częstochowy - jako jedyny w lidze - nie zdążył wykonać grupowego zdjęcia swoich zawodników. Jak sie okazuje ktoś w klubie zaspał i pojawiło się opóźnienie w dostawie koszulek (nowym od tego sezonu partnerem technicznym klubu z Limanowskiego jest firma Hummel - przyp. red.).

- W efekcie sesję dla fotoreporterów możemy przeprowadzić dopiero w przyszłym tygodniu, nie jesteśmy w stanie tego przeskoczyć - tłumaczy Daria Wollenberg, rzecznik częstochowskiego klubu.

Rozgoryczenia nie ukrywają także kibice. „Raków jeszcze nie zagrał, a już doznał porażki. Jako kibic wspierający klub od ponad 40 lat jestem bardzo zawiedziony. Pokazaliście piękne nowe koszulki, lecz ja nie mogę takiej założyć na inaugurację ligi, bo jej nie ma w sprzedaży. To marketingowa klęska - napisał na Twitterze @TomaszSuliga.

Wywołany do tablicy właściciel klubu, Michał Świerczewski, uderzył się w piersi.
„Zgadzam się. Cześć winy po stronie dostawcy, część po naszej i jest coś, czego się wstydzimy, czyli brak koszulek na inaugurację. Chciałbym zapewnić, że to się nie powtórzy ale dopóki nie poszerzymy klubu o więcej kompetentnych osób to nie jestem w stanie. Przepraszamy - odpowiedział szef klubu wspomnianemu kibicowi.

„Sesja będzie dopiero w najbliższym tygodniu. Koszulki dotarły do nas w czwartek. Moim zdaniem koszulka jakościowo jest dobra - na tle konkurencji. Mieliśmy za sobą kilka tur poprawek, straciłem sporo nerwów - napisał dodatkowo Świerczewski.

To nie jedyne zamieszanie przed startem ligi z udziałem klubu z Częstochowy. Od dawna było wiadomo, że przestarzały stadion przy ulicy Limanowskiego nie spełnia wymogów i musi przejść nie tyle kosmetykę, co gruntowny remont. Piłkarze Marka Papszuna wiedzieli, że będą zmuszeni zagrać swoje jesienne mecze „domowe” na innym obiekcie. Wybór padł na Sosnowiec. Ekstraklasa dała już zielone światło na grę na obiekcie Zagłębia, ale wtedy nastąpił nagły zwrot i Raków ogłosił, że swoje mecze jednak będzie rozgrywać w Bełchatowie na GIEKSA Arenie.

- Nasze rozmowy z miastem Bełchatów i GKS-em trwały do ostatniej chwili. Dlaczego postawiliśmy przenieść się właśnie tam? To bardziej kameralny i lepiej przystosowany do potrzeb Rakowa obiekt. Nie ukrywam, że o takiej decyzję zadecydowały również niższe koszty wynajmu. Z tego miejsca chciałbym podziękować przedstawicielom miasta Sosnowiec i władzom Zagłębia za udzielone nam wsparcie oraz chęć udostępnienia nam swojego stadionu – oświadczył prezes Rakowa, Wojciech Cygan.

Częstochowski klub podjął decyzję o pomocy w zorganizowaniu wyjazdów kibiców na mecze w Bełchatowie. Koszt przejazdu ma wynosić 10 złotych. Zakup miejsca w autokarze będzie możliwy za pośrednictwem klubowej strony biletowej, a także w kasach stadionowych oraz w sklepie w Galerii Jurajskiej.

Pierwszy mecz w Bełchatowie Raków rozegra w sobotę o godzinie 15, gdy zmierzy się z Koroną Kielce.

Nie przegapcie

Zobaczcie koniecznie

Trener Górnika Zabrze o przygotowaniach do Ekstraklasy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo