Raków Częstochowa - Śląsk Wrocław 1:1. Piłkarze Papszuna nie zostali liderem
Lech oraz Pogoń w tej kolejce straciły punkty i Raków stanął przed szansą na powrót na fotel lidera. Konieczne do tego było jednak zwycięstwo nad Śląskiem. Częstochowianie jednak tylko zremisowali i mają tyle samo punktów co pozostałe drużyny walczące o tytuł mistrzowski.
Częstochowianie zaczęli spotkanie dziwnie usztywnieni. Wrocławianie już w 8 minucie mogli objąć prowadzenie. Po błędzie Waleriana Gwilii sam na sam z bramkarzem był Fabian Piasecki. Kacper Trelowski zdołał jednak odbić nogą piłkę na słupek i uratował swój zespół przed stratą gola.
Później do głosu doszli piłkarze Marka Papszuna. Częstochowianie dominowali, ale nie byli tak skuteczni jak zwykle. Ivi Lopez strzelił z dystansu obok słupka, a w sytuacji sam na sam z bramkarzem minimalnie pomylił się Vladislavs Gutkovskis. Łotysz próbował później strzelać głową, lecz również nie trafił w światło bramki.
Niewiele brakowało, aby gospodarzy w zdobyciu gola wyręczyli wrocławianie. Po wrzutce Ivi Lopeza jeden z obrońców gości musnął piłkę głową i ta zmierzała już do bramki, ale na linii bramkowej wybił ją Piasecki.
Tuż przed przerwą Śląsk objął w Częstochowie prowadzenie. Patrick Olsen podał piłkę w pole karne, a Caye Quintana trzy razy strzelał z blisla. Dwa uderzenie odbił Trelowski, lecz wobec kolejnej dobitki Hiszpana był już bezradny.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z MECZU RAKÓW - ŚLĄSK
Na II połowę częstochowianie wyszli z dwoma zmianami w składzie i jeszcze bardziej podkreślili tempo. Bliski wyrównania był po strzale z wolnego Ivi Lopez. Strzał Hiszpana z ostrego kąta Michał Szromnik odbił na linii bramkowej, a dobijający piłkę z pół metra Gutkovskis nie trafił w bramkę.
Bramkarz Śląska w 62 minucie popełnił jednak błąd lekceważąc strzał Patryka Kuna z 25 m. Filigranowy pomocnik uderzył lekko, ale precyzyjnie i piłka tuż przy słupku wtoczyła się do bramki. Później uderzeń z dystansu próbował Ivi Lopez, ale to nie był dzień lidera strzelców PKO Ekstraklasy.
Śląsk nie tylko się bronił, ale sam też groźnie atakował. Zza linii pola karnego strzelał Robert Pich, a z wolnego szczęścia próbował Piasecki, lecz w bramce Rakowa świetnie spisywał się 18-letni Trelowski.
W doliczonym czasie gry goście mieli piłkę meczową. Wprowadzony chwilę wcześniej do gry Waldemar Sobota miał przed sobą pustą bramkę, ale padając na boisko trafił w słupek i obydwie drużyny zdobyły w niedzielny wieczór po punkcie.
Raków Częstochowa - Śląsk Wrocław 1:1 (0:1)
Bramki 0:1 Cayetano Quintana (45), 1:1 Patryk Kun (62)
Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Żółte kartki Gwilia, Wdowiak, Tudor (Raków) – Golla, Olsen, Jastrzembski, Piasecki, Schwarz, Sobota (Śląsk)
Widzów 5.500
Raków Trelowski – Tudor, Petrášek, Rundić, Papanikolaou – Gwilia (46. Lederman), Kun, Sorescu (80. Sturgeon), Kochergin (46. Wdowiak) – Ivi López (84. Cebula), Gutkovskis (88. Arak).
Śląsk Szromnik – M. Tamás, Golla, Bejger, Schwarz – Olsen (84. Mączyński), Janasik, Garcia (84. Expósito), Jastrzembski (55. Pich) – Quintana (50. Sobota), Piasecki (84. Stiglec).
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?