Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raków Częstochowa - Suduva 0:0 (k. 4-3). Męczarnie ze szczęśliwym zakończeniem

Przemysław Drewniak
Przemysław Drewniak
Raków Częstochowa po zaciętej walce awansował do trzeciej rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy
Raków Częstochowa po zaciętej walce awansował do trzeciej rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy materiały Rakowa Częstochowa
Raków Częstochowa potrzebował serii rzutów karnych, by po 210 minutach walki wyeliminować litewską Suduvę Mariampol. Drużyna spod Jasnej Góry wywalczyła historyczny awans do kolejnej fazy europejskich rozgrywek, w której zmierzy się z Rubinem Kazań.

Debiuty w europejskich pucharach nie są łatwe - dla polskich klubów rywalizacja z zespołami z zagranicy przynosi zazwyczaj szereg niespotykanych wcześniej trudności. Niewygodni rywale zastępują tych dobrze znanych z ligowych starć, presja na osiągnięcie dobrego wyniku nabiera większego, ogólnopolskiego wymiaru, a rola faworyta jest częściej przekleństwem niż zbawieniem. Z wszystkimi tymi okolicznościami zmierzył się Raków Częstochowa, a efektem było 210 minut męczarni z dużo słabszą piłkarską Suduvą.

Drużyna Marka Papszuna napotkała w rewanżu na jeszcze jedną przeszkodę - po bezbramkowym remisie na Litwie o awans musiała walczyć w Bielsku-Białej, gdzie po raz pierwszy wystąpiła w roli gospodarza. Zrobiono jednak wiele, by piłkarze Rakowa czuli się pod Klimczokiem jak u siebie. Z Częstochowy przyjechały blisko cztery tysiące kibiców, a murawa, na którą w Mariampolu narzekał Papszun, tym razem sprzyjała technicznej grze i cierpliwemu budowaniu akcji.

Mimo to szybko okazało się, że kiepski stan boiska nie był przyczyną przeciętnego występu Rakowa na Litwie, bo mecz w Bielsku-Białej miał niemal identyczny przebieg. Polski zespół zdecydowanie przeważał, wykazywał się większą kulturę gry, ale brakowało mu jakości na ostatnich dwudziestu metrach od bramki.

Raków próbował dobrać się do skóry Litwinom na wiele sposobów, zawsze z takim samym efektem. Gdy Patryk Kun po indywidualnej akcji przedarł się w pole karne, oddał za słaby strzał dla bramkarza. Gdy dryblingiem i szybkim dograniem przed bramkę błysnął Marcin Cebula, piłki nie sięgnął Vladislavs Gutkovskis. Z kolei próby bardziej bezpośredniego rozegrania akcji, czyli długie podania posyłane przez Iviego Lopeza lub Marko Poletanovicia, były niedokładne lub padały łupem obrońców Suduvy.

W przerwie Papszun chciał wprowadzić nieco świeżości do ataku Rakowa i przegrywającego pojedynki Gutkovskisa zastąpił Sebastian Musiolik. Poprawy skuteczności jednak nie było. W drugiej połowie ataki Rakowa straciły na sile, a najlepszą okazję do zdobycia bramki mieli goście, którzy wcześniej nie oddali ani jednego celnego strzału. Dla Suduvy jedynym sposobem na zagrożenie gospodarzom były szybkie kontrataki i po jednej z takich akcji Raków uratował Vladan Kovacević, broniąc strzał Jordana N'Kololo z kilku metrów.

Po 180 minutach dwumeczu męczarnie Rakowa przedłużyły się o kolejne pół godziny dogrywki, w której tempo gry wyraźnie spadło. Sił było coraz mniej, a posłuszeństwa zaczęły odmawiać nogi, o czym przekonał się choćby Andrzej Niewulis, zmuszony do opuszczenia boiska z powodu kontuzji. W takich okolicznościach najlepszą okazję na gola Raków wypracował sobie po stałym fragmencie gry. Ivi López w swoim stylu, technicznym strzałem przymierzył z rzutu wolnego, ale trafił w słupek.

Piłkarze Rakowa zawiedli w wykańczaniu akcji, ale wytrzymali próbę nerwów w serii rzutów karnych. Swoje jedenastki bezbłędnie wykonali López, Arak, Tudor i Poletanović, a bohaterem częstochowian okazał się Kovacević, którzy zatrzymał dwa uderzenia. Historyczny awans Rakowa stał się faktem, a nagrodą będzie starcie z klubem z wyższej półki - już za tydzień do Bielska-Białej przyjedzie czwarty zespół rosyjskiej ekstraklasy, Rubin Kazań.

Raków Częstochowa - Suduva Mariampol 0:0
Rzuty karne: Gorobsov (0-1), López (1-1), Makas (1-2), Arak (2-2), Auzmendi (2-3), Tudor (3-3), Taravel (3-3 - obroniony), Poletanović (4-3), Gkargkalatzidis (4-3 - obroniony).

Raków: Vladan Kovačević - Fran Tudor, Andrzej Niewulis (113' Maciej Wilusz), Zoran Arsenić - Mateusz Wdowiak (101' Jakub Arak), Marko Poletanović, Ivi López, Daniel Szelągowski (56' Wiktor Długosz), Marcin Cebula (101' Giánnis Papanikoláou), Patryk Kun (78' Žarko Udovičić) - Vladislavs Gutkovskis (46' Sebastian Musiolik).

Sūduva: Mákis Gianníkoglou - Markas Beneta (90' Nicolas Taravel), Semir Kerla, Aleksandar Živanović, Vaidas Slavickas (77' Jewhen Jefremow) - Serge Nyuiadzi (78' Xabi Auzmendi), Nicolás Gorobsov, Nacho Cases (114' Aléxandros Gargalatzídis), Olivier Rommens (69' Giedrius Matulevičius), Jordan N'Kololo - Romain Habran (90' Aleksandr Makaś).

Żółte kartki:

Sędziował: Trustin Farrugia Cann (Malta)

Widzów: 3917

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera