18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raport i nic więcej?

Adrian Ołdak
Prezydent podczas spotkania ze związkowcami obiecał zająć się sprawą tyskiego zakładu
Prezydent podczas spotkania ze związkowcami obiecał zająć się sprawą tyskiego zakładu fot. Arkadiusz Ławrywianiec
W sprawę nocnych zwolnień w tyskiej fabryce Leara zaangażował się prezydent RP Lech Kaczyński. Wszystko jednak wskazuje na to, że prezydencka interwencja nie przyniesie wielkich efektów.

O drastycznej formie zwolnienia 60 pracowników w Learze, głównie szwaczek przygotowujących pokrycia do foteli samochodowych, pisaliśmy na początku lutego. 30 stycznia pracownicy nocnej zmiany otrzymali wymówienia i pod eskortą ochroniarzy zostali wyprowadzeni z zakładu do podstawionych na parkingu autobusów. O sprawie na spotkaniu prezydenta RP ze związkowcami, podczas jego wizyty w Katowicach 4 marca, powiedział Henryk Moskwa, szef wojewódzkiej organizacji OPZZ. Lech Kaczyński, słysząc o okolicznościach zwolnienia, powiedział, że tego tak nie zostawi. Sprawdziliśmy, jak wygląda realizacja prezydenckiej obietnicy.

Bożena Borys-Szopa, doradca prezydenta przyznała, że jeszcze w Katowicach rozmawiała z Henrykiem Moskwą, a potem z Teresą Różańską, okręgowym inspektorem pracy o sprawdzeniu firmy. Sęk w tym, że w chwili, gdy prezydent zapowiadał interwencję, było już wiadomo, że nocne zwalnianie było... legalne. Pracodawca może to bowiem zrobić o każdej porze, podczas trwania zmiany. Od połowy lutego w tyskim Learze trwała zaś kontrola Okręgowej Inspekcji Pracy, która potwierdziła, że zwolnienia nocne były legalne. W Learze złamano jednak przepisy dotyczące zwolnień grupowych. - Firma poinformowała o nich Powiatowy Urząd Pracy 15 stycznia, a wypowiedzenia miały datę 14 lutego. Nie dopełniono więc obowiązku zachowania 30-dniowego okresu między informacją do PUP a zwolnieniem. Po interwencji inspekcji pracy Lear przedłużył formalne zatrudnienie o tydzień, do 21 lutego - przyznaje Magdalena Skalmierska, rzeczniczka OIP w Katowicach.

- Prawo prawem, a nam chodzi o szacunek dla pracownika - komentuje Henryk Moskwa.
Co ciekawe, w tyskim Learze nie działa organizacja związków branżowych (OPZZ), a na spotkaniu w prezydenta ze związkowcami organizowanym przez Solidarność nie było przedstawicieli Sierpnia 80 z tyskiego zakładu, który zajmuje wobec pracodawcy raczej pojednawcze stanowisko. - To dlatego, że Sierpień dba jedynie o los ludzi, którzy do niego należą - mówi Moskwa.

Oburza się na takie stwierdzenie i stanowczo mu zaprzecza Grzegorz Bąbacz, szef Sierpnia 80 w Learze i mówi, że związek zajmował się ostatnio sprawą przywrócenia do pracy dwóch kobiet spoza organizacji.

Kancelaria Prezydenta czeka tymczasem na raport OIP. Nie został on jeszcze wysłany. I tak trafi do szafy, bo prezydent nic więcej w tej sprawie zrobić nie może.

30 stycznia wymówienia wręczono 213 pracownikom, w tym 60 osobom na zmianie nocnej. Na razie sytuacja w fabryce się ustabilizowała. Grzegorz Bąbacz, szef Sierpnia 80 przyznaje, że pracownicy wiążą nadzieję z nowym kontraktem na fotele do bmw. Polski zarząd Leara odmawia kontaktów z dziennikarzami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!